wtorek, 16 sierpnia 2022

[546] "Wichrowe wzgórza" - Emily Jane Brontë



Chyba każdy słyszał o książce „Wichrowe wzgórza” Emily Jane Brontë. Sama zainteresowałam się tym tytułem, gdy okazało się, że jest to ulubiona powieść Belli ze „Zmierzchu”, czyli dobrych kilkanaście lat temu. Nie miałam jednak motywacji, żeby sięgnąć po tę pozycję, gdyż zdecydowanie wolę literaturę współczesną. Jednak wznowienie wydane przez Wydawnictwo MG było tak piękne i kuszące, że w końcu sięgnęłam po klasyk, który kusił mnie od lat.

Earnshaw to właściciel majątku Wuthering Heights. Pewnego dnia przywozi do domu bezdomnego chłopca znalezionego na ulicach Liverpoolu i postanawia wychować go jak własnego syna. Surowo nakazuje też swoim dzieciom traktować go jak członka rodziny. Szczególna więź pojawia się pomiędzy młodym przybyszem a małą Cathy. Z czasem ich relacja przestaje być niewinna, a młodzi nie liczą się już z konsekwencjami oraz opinią bliskich. Za swoje błędy będą musieli niestety zapłacić wysoką cenę.

Nie od razu zakochałam się w tej powieści. Pierwsze rozdziały okazały się mało dynamiczne i nieco mnie nudziły, jednak później poczułam prawdziwe zaciekawienie. Autorce udało się mnie zaintrygować, w związku z czym skończyłam czytać tę historię w kilka godzin, co niesamowicie mnie zaskoczyło, bo w ogóle nie czułam upływu czasu. Co prawda czasami rzeczywiście wydawało mi się, że autorka za bardzo rozpisuje się na mało istotne tematy, ale mimo wszystko nie miałam ochoty odłożyć książki aż do ostatniej strony.

Akcja powieści rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX wieku i doskonale oddaje realia tamtych czasów. Książka staje się swoistym wehikułem czasu, który zabiera nas w podróż do wspomnianego okresu. Mamy szansę zobaczyć, jak wówczas żyli ludzie i jakimi wartościami się kierowali. Powieść ma dzięki temu niebywały klimat i charakter.

Zarówno bohaterowie jak i historia sama w sobie są dość mroczni i w moim odczuciu lekko szaleni. Książka pokazuje ciemną stronę ludzkiej natury, najskrytsze pragnienia duszy. Główni bohaterowie wywołują w czytelniku skrajne emocje. Można się z nimi utożsamiać, ale wcale nie jest się z tego powodu dumnym czy zadowolonym. Ich charaktery są bowiem dość niepokojące, ale nadają powieści specyficznej dynamiki. Prawdopodobnie nie chciałabym być taka jak oni, ale część z ich cech na pewno każdy z nas w sobie odnajdzie. Może to być ostrzeżenie przed tym, co stanie się z człowiekiem, jeśli ulegnie swoim najmroczniejszym pragnieniom.

Nie jest to literatura łatwa, którą można byłoby przeczytać bez refleksji i szybko. Książka wymaga, żeby poświęcić jej zarówno czas jak i pełną uwagę. Wynika to zarówno z samej fabuły, która czasami może wydać się lekko chaotyczna, jak i ze względu na samą tematykę utworu. Nie jest to lekki romans, ale dramat społeczny ze świetnie wykreowanymi postaciami i intrygującym tłem.

„Wichrowe wzgórza” nie są przykładem powieści, po którą zwykle sięgam, jednak cieszę się, że trafiły w moje ręce. Od czasu do czasu warto przeczytać coś innego i poszerzyć swoje czytelnicze horyzonty, a ta pozycja doskonale się do tego nadaję.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.

Sara


2 komentarze:

  1. Jedna z moich ukochanych książek. Czytałam ją wielokrotnie. I pewnie do niej jeszcze wrócę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może też się skuszę. Tak dawno czytałam i chętnie powrócę do niej...

    OdpowiedzUsuń