„To,
czego nie widać” skusiło mnie do siebie już w chwili, kiedy natknęłam się na
nie po raz pierwszy. Sama nie wiem, dlaczego zwróciło moją uwagę, ale coś mnie
do niego ciągnęło, tak więc postanowiłam zaufać swojej intuicji i sięgnąć po
książkę Agaty Polte. Czy był to dobry wybór?
Malwina
ma rodzinę idealną. Jej rodzice, dzięki swoim zdolnością i ciężkiej pracy, odnoszą
sukcesy, matka bardzo często jest w domu, a brat studiuje medycynę i zawsze jest
jednym z prymusów. Jednak to wszystko to jedynie pozory. Ojciec co prawda nie
ignoruje dzieci, ale ma dla nich mało czasu, matka wielbi jedno ze swych
pociech, tyranizując przy tym drugie, a brat coraz częściej ucieka w świat
narkotyków. Malwina przez lata krytykowana i na siłę zmieniana przez matkę na replikę
ojca powoli traci siły do walki o samą siebie. Na szczęście jej los zostaje
skrzyżowany z losem ludzi, którzy wiedzą, co naprawdę liczy się w życiu i jak
należy postawić się innym.
Dużo
jest książek, gdzie bohaterka należy do rodziny idealnej z pozoru, a zepsutej w
środku. Jeszcze więcej wypuszczono pozycji, w których dziecko jest krzywdzone
psychicznie przez rodzica. Jednak mało pojawiło się powieści, gdzie wszystko
wydaje się autentyczne, realne, a nie naciągane. Często, czytając książki tego
typu, mam wrażenie, że na główną postać spadają wszystkie nieszczęścia tego
świata, a ona nic nie robi tylko użala się nad sobą. Jeszcze częściej pojawia
się w takich tytułach miłość, jako koło ratunkowe rzucane w morze problemów. Tutaj
to nie do końca występuje. Malwina ma jeden problem – znęcającą się nad nią
matkę. Nieważne, że jest najlepsza w szkole, nieistotne, że uczy się ponad
swoją wytrzymałość, przez co nie ma czasu na znajomości z rówieśnikami. Dla jej
rodzicielki zawsze będzie głupia i nic niewarta, a kobieta z całą pewnością nie
omieszka jej tego wypomnieć. Jest to bardzo realny obraz toksycznej relacji
matki z córką, który przyznam szczerze – zaimponował mi.
"Wszyscy nam
zazdroszczą.
Bo wszystko jest u nas
w porządku.
Nawet jeśli kolejny
dzień z rzędu ojciec wraca po północy,
bo jest pracoholikiem
i nawet nie zauważa,
co się dzieje w domu.
Nic złego się nie dzieje.
Nawet jeśli matka po
raz kolejny powtarza mi,
że jestem zerem i
niczego w życiu nie potrafię
zrobić dobrze. Jest
okej.
Nawet jeśli boję się
wracać do domu po dostaniu kolejnej
trói ze sprawdzianu.
Wszystko jest w porządku."
W
książce niby pojawia się wątek miłosny, w którym uczucie dodaje bohaterce
skrzydeł, ale on także jest wyważony. Dodatkowo pojawia się także motyw
przyjaźni. Dzięki Bartkowi i Natalii życie Malwiny staje się lepsze.
Początkowo, gdy tylko zorientowałam się, że autorka wprowadza te postacie do
powieści, obawiałam się, że wrzuci je na siłę i ich pojawienie się w życiu
głównej bohaterki będzie wymuszone. Nic podobnego. Ich spotkanie się było
bardzo realne i nie mam problemu z uwierzeniem, że mogłoby się to zdarzyć w
prawdziwym świecie. Ponadto nie od razu zostają przyjaciółmi. Ich relacje
rozwijają się w odpowiednim tempie, co tylko dodaje temu autentyczności.
Kolejna
moja obawa co do książki dotyczyła głównej bohaterki. Nieraz spotykałam się już
z tym, że postacie w takich powieściach wykreowane zostały na zrzędy i ofiary
losu. Na szczęście Malwina nie do końca do nich należy. Po raz kolejny autorka
postawiła na realizm i nie stworzyła swojej postaci jako bezmózgiej dziewczyny
nastawionej tylko na to, by przypodobać się matce i bojącej się jej przeciwstawić
z jakiś absurdalnych powodów. Pisarka zdecydowała się wpuścić nas do
świadomości nastolatki, dzięki czemu rozumiemy, czemu zachowuje się tak a nie
inaczej. Dowiadujemy się, dlaczego nie potrafi przeciwstawić się tyrani
rodzica, co nią kieruje i jaki poglądy zostały jej wpojone. Dodatkowo
obserwujemy bardzo powolną zmianę w charakterze postaci. Malwina nie staje się
z dnia na dzień buntowniczką, gotową zawalczyć o swoje. To wszystko przychodzi
z czasem. Co prawda czasami miałam ochotę wejść do całej historii i
nawrzeszczeć na bohaterkę, żeby w końcu wzięła się w garść, ale raczej wynikało
to z „troski” o nią, a nie irytacji, dlatego uważam, że kreacja głównej
bohaterki jest bardzo dobra.
Ale zdaje się, że
tylko ja dostrzegam coś jeszcze, to,
czego inni nie
widzą. Że przecież ta najgorsza przemoc wcale tego nie wymaga.
Nie potrzebuję
siniaków na ciele ani hałasów. Jest jak niewidoczny z zewnątrz bicz,
który chlaszcze
psychikę. Powstają na niej pręgi,
otarcia, a w końcu
dziury, których nie można do końca zaleczyć.
Ale przecież wszystko
jest w porządku. Tego nikt nie widzi i nie musi widzieć.
„To,
czego nie widać” jest pozycją bardzo udaną. Może nie ma oryginalnego pomysłu na
fabułę, ale dzięki ogromnemu realizmowi wybija się na tle innych powieści o tej
tematyce. Dodatkowo bohaterowie wydają się być z krwi i kości, a ich psychika
zostaje wzięta w powieści pod uwagę, co dla mnie jest bardzo ważne. Podsumowując,
jak na taką tematykę autorka napisała coś naprawdę porządnego.
Za
egzemplarz do recenzji dziękuję autorce.
Lubię książki, w których dostrzegalny jest realizm fabuły i postaci. 😊
OdpowiedzUsuńW końcu mogę polecić coś w twoim guście :D
UsuńO! W końcu coś co nie odchodzi tak bardzo od rzeczywistości! Myślę, że w najbliższym czasie sięgnę po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki ♥
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/07/jak-wypad-chwyt-marketingowy-odrabanej.html
Polecam! Niedługo będą same realne książki :D Niech no tylko wrócę do domu ^^
UsuńMam ją na swojej liście i przy najbliższych zakupach ją kupię, bo jestem bardzo ciekawa, czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Mam nadzieję, że Cię oczaruje :)
UsuńOkładka jest okropna, ale Twoja rekomendacja każe traktować książkę nieco poważniej.
OdpowiedzUsuńOkładka też mi sięnie podoba :/
UsuńTrochę nie przekonuje mnie rys psychologiczny bohaterki, ale może musiałabym doczytać...
OdpowiedzUsuńFajna, przemyślana recenzja. Książka jednak chyba nie dla mnie, lubię trochę inne klimaty...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Szkoda, może innym razem :)
UsuńFajnie jeżeli bohaterowie wzbudzają w czytelniku emocje, a "nawrzeszczeć" na kogoś z książki - nie może być lepszej rekomendacji :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com
Hahahaha o tak, ci wzbudzają :D
Usuńmimo że zauważyłaś że książka wybija się na tle pozycji biorących pod lupę problemy rodzinne, mnie ta pozycja jakoś nie zaciekawiła wystarczająco, żebym po nią sięgnęła. może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale nic na siłę :)
UsuńObecnie nie mam ochoty na takie książki :)
OdpowiedzUsuńMoźe następna moja propozycja się spodoba :D
UsuńPolska pozycja jak rozumiem, ale wydaje mi się naprawdę ciekawa. Może kiedyś przeczytam ;).
OdpowiedzUsuńPolska, polska. Nazwisko autorki trochę mnie co do tego zmyliło początkowo :D
UsuńMam już tę książkę w planach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam nadzieję, źe Ci się spodoba!
UsuńW pierwszej chwili spojrzałam z takim: "meh, kolejna obyczajowa młodzieżówka", ale Twoja recenzja sugeruje, że jest w tym jeszcze coś więcej. Kusi mnie szczególnie ze względu na wyważenie poszczególnych elementów, a zwłaszcza wątku romantycznego, który tego typu pozycje często u mnie przekreśla...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Też miałam takie pierwsze wrażenie, ale cieszę się, że dałam jej szansę :)
UsuńRealizm przedstawianych zdarzeń jest duzym atutem książki...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jednym z najlepszych!
UsuńNie słyszałam o autorce, ale chętnie przeczytałabym tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam ^^
UsuńParę razy spotykałam się z tą książką na Instagramie, ale nigdy nie połakomiłam się na obczajenie opisu. A teraz, dzięki Tobie, wiem, że muszę zapisać kolejny tytuł na liście „do przeczytania”. Skoro jest tak dobrze napisana, a omawiany problem posiada w sobie sporo realistycznych cech, to nie ma bata – muszę zdobyć tę książkę i sama odkryć jej wnętrze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
DEMONICZNE KSIĄŻKI
Obyś się nie zawiodła!
UsuńŚwietna recenzja, zwłaszcza że gdyby nie Twój wpis przeszlabym obojętnie obok tej książki, a teraz wpisuje ją sobie jako must have
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńTo nie do końca moja tematyka, ale cieszę się, że sprostała Twoim wymaganiom :D
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Moja w sumie też nie do końca, ale dobrze że dałam jej szansę ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale sprawia wrażenie takiej, która mogłaby wpaść pod mój gust :) Jeśli będę miała kiedyś okazję, to może przeczytam, a tymczasem cieszę się, że Tobie się podobała ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Obsession With Books
Mam nadzieję, że będziesz miała taką okazję!
UsuńFajnie, że książka jest taka realna, okładka przyciąga moją uwagę.
OdpowiedzUsuńMnie okładka ostraszyła bardziej niż przyciągnęła, ale no cóż :D dobrze że nie oceniłam książki przez jej pryzmat :D
UsuńLubię realistycznie napisane książki, takie o których można właśnie twardo napisać, że bohaterowie mają prawdziwe kości, a nie papierowe. :) Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńZachęcam!
UsuńLubię emocjonujące książki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie powinna Ci się spodobać :)
UsuńPuk, puk... ;)
OdpowiedzUsuńNiedługo wracam z nowymi recenzjami!
UsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńKsiążkę mam w planach, jednak nie tych najbliższych. Fabuła brzmi ciekawie, jednak nie jestem pewna czy jest to książka, która trafi w moje gusta, dlatego jeszcze poczekam, aż do niej siądę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Wika z Książki według Wiktorii
Też nie bylam pewna czy mi się spodoba, ale dobrze, że dałam jej szansę :)
UsuńW sumie zapowiada się intrygująco i możliwe, że bym się w niej odnalazła. :) Kiedy będzie okazja, to sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Cieszę się!
UsuńKsiążka wydaje się być pozycją skierowaną raczej do młodzieży ale dobrze wiedzieć że jest w czym wybierać z tego gatunku wśród polskich autorów
OdpowiedzUsuńTo prawda, raczej należy do młodzieżówek, ale i dorośli mogliby odnaleźć w niej coś dla siebie ;)
Usuń