piątek, 29 grudnia 2017

[37] "Z popiołów" - Martyna Senator




„Z popiołów” to książka Martyny Senator, która zdobyła serca dużej liczby czytelników. Zachęcona pozytywnymi opiniami o niej postanowiłam, że i ja po nią sięgnę. Pozycja ta należy do gatunku New Adult, więc nastawiłam się raczej na coś schematycznego, mało wymagającego, ale przyjemnego, idealnego na jeden zimowy wieczór. Czy moje przewidywania okazały się trafne?
Sara kilka lat temu przeżyła tragedię, po której nadal trudno jej dojść do siebie. Odcisnęła ona na niej ogromne piętno i zmieniło niegdyś wesołą dziewczynę nie do poznania. Sprawiła, że ta otoczyła się murem i straciła zaufanie do ludzi,  a jej poczucie własnej wartości legło w gruzach. Mimo wszystko stara się zrobić wszystko, by pogodzić się z trudną przeszłością i pójść dalej. W tych próbach wspiera ją jej ukochana babcia, bez której już dawno pewnie by się poddała.

Natomiast Michał to cudowny chłopak, którego skrzywdziła była dziewczyna. Mimo wszystko jego nie dotknęło to w sposób, który mógłby znacznie wpłynąć na charakter chłopaka. Prowadzi jednak dość spokojne życie, pracując jako barman w jednym z klubów, a w wolnej chwili tworzy wzory tatuażów, które czasami wykorzystuje jego przyjaciel. Kiedy spotyka Sarę dziewczyna znajduje się w niebezpieczeństwie. Sprytem udaje mu się ją uratować, co zapoczątkowuje ich przyjaźń.

Czasami diabeł przybiera postać anioła tylko po to, żeby zwabić człowieka w sam środek piekła.

Myślę, że „Z popiołów” to powieść, która raczej nie wybija się przed szereg, jeśli chodzi o pozycje z gatunku powieści młodzieżowych. Jest dużo podobnych twórców, którzy poruszyli takie kwestie jak miłość, przyjaźń, walka z trudną przeszłością. Mimo wszystko książkę czyta się bardzo szybko i z zaciekawieniem, a nie myślą „to już było” albo „nuda”, gdzieś w tyle głowy. Martyna Senator bardzo dobrze operuje słowem, potrafi czytelnika zauroczyć swoim językiem, porównaniami czy mądrymi stwierdzeniami. W pewien sposób porusza go i sprawia, że ten chce czytać jej twórczość.

To naturalne, że ludzie popełniają błędy i upadają. Czasami wystarczy odnaleźć w sobie odrobinę siły, podnieść się i iść dalej. Ale czasami trzeba wziąć do ręki zapałki, podpalić całe dotychczasowe życie i spokojnie zaczekać, aż spłonie. A kiedy zostanie po nim jedynie garść popiołu, zacząć budować wszystko od nowa.

Być może jest jednak jedna rzecz, wybijająca przed szereg powieści młodzieżowych „Z popiołów”. Są to bohaterowie tejże pozycji, których po prostu nie da się nie lubić. Michał  nie jest bad boyem, bożyszczem kobiet, mogącym mieć każdą, ale wybierającym szarą myszkę. To raczej przeciętny chłopak o wielkim sercu. Natomiast Sara nie została wykreowana na płaczliwą nastolatkę, która nie wie, co z sobą robić i jedyne na co ją stać, to lamentowanie i zadręczanie siebie i czytelnika. Wręcz przeciwnie, to silna młoda kobieta, pragnąca jeszcze kiedyś zaznać prawdziwego szczęścia. Są to postacie z krwi i kości, którzy natychmiast zjednują sobie serce czytelnika.
 
Chciałabym umrzeć z uśmiechem na ustach, łzami wzruszenia w oczach i świadomością, że nie zmarnowałam tego życia.

Często, kiedy sięgam po ten konkretny gatunek literacki, mniej więcej w połowie książki jestem przytłoczona nią. Wszystko przez to, że autorzy nierzadko przesadzają z nieszczęściami, jakie spotykają lub spotkały bohaterów. Ciągle rzucają im kłody pod nogi, aż w końcu czytelnik ma dość, bo czuje się przygnieciony tym wszystkim. Tutaj jednak tego nie ma. Książka od początku do końca jest lekka i przyjemna, nie męczy natłokiem tragedii. Co prawda postacie nie mają lekko w życiu, ale mimo wszystko zachowana jest równowaga. Dzięki temu książka znacznie zyskuje na autentyczności i zdecydowanie bardziej trafia do czytelnika.

Czasami człowiek bardzo długo nie podnosi się po upadku, bo wmawia sobie, że już dawno to zrobił. Ale tak naprawdę nadal leży na ziemi i dziwi się, dlaczego ból nie mija.

Jedyne co w sumie mi się nie podobało to zbyt duży przeskok relacji między bohaterami. Na początku była to czyta przyjaźń, która bardzo powoli przekształcała się w coś więcej, co bardzo mi się podobało, bo było naturalne. Jednak w pewnym momencie Michał zadeklarował, że będzie cierpliwy i poczeka, aż Sara stanie się gotowa przenieść ich znajomość na wyższy poziom, a gdy to już nastąpi nie będą się spieszyć. Właśnie wtedy wszystko zaczyna pędzić i nagle oboje zachowują się jak normalna para z kilkumiesięcznym stażem związku. To zdecydowanie stało się zbyt szybko, a następnie zbyt gwałtownie się rozwinęło, co z kolei w ogóle nie przypadło mi do gustu.

Mimo wszystko sądzę, że książka zasługuje na uwagę, szczególnie, jeśli jest się fanem młodzieżówek. To bardzo przyjemna pozycja, którą czyta się szybko i z zaciekawieniem. Jestem przekonana, że spędzicie z nią bardzo miłe popołudnie lub wieczór i nie będziecie zawiedzeni. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Czwarta Strona oraz We need YA!

13 komentarzy:

  1. jestem ciekawa tej książki. Tym bardziej, że w nowym roku ma się ukazać kontynuacja. zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie mogę się doczekać kontynuacji. Już ją sobie nawet zaklepałam ^^

      Usuń
  2. Słyszałam raczej dobre opinie na temat tej młodzieżówki, ale mimo wszystko - raczej nie sięgnę. Trochę wyrosłam już z tego typu książek ;)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie do tego gatunku wracam raczej sporadycznie. Chyba też z niego wyrosłam. Ale od czasu do czasu fajnie do tego wrócić.

      Usuń
  3. Nie czytałam tej książki z obawy, że będzie to kolejna banalna opowiastka o miłości, ale Twoja recenzja trochę mnie uspokoiła. Dobrze słyszeć, że na bohaterów nie spadają wszystkie nieszczęścia świata, bo bardzo nie lubię takiej przesady. Wspaniale też, że nie ma schematycznego bad boya. Raczej nie będzie to mój priorytet, ale postaram się kiedyś odnaleźć tą książkę w bibliotece :)

    Pozdrawiam!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten miałam takie obawy, ale okazało się, że nie jest taka zła :D Mam nadzieję, że znajdziesz dla niej chwilę ;)

      Usuń
  4. Mi się ta książka bardzo, ale to bardzo spodobała i miałam dodatkowo możliwość poznania autorki na targach książki, więc mogłam wymienić z nią na szybko swoje zdanie :D
    Pozdrawiam serdecznie,
    Tori Czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo zazdroszczę! Też bym chciała, ale nie mogłam zjawić się na targach :(

      Usuń
  5. Bardzo ciekawa recenzja...słyszałam o niej świetne opinie więc i może ja też się skuszę :) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To już kolejna pozytywna ocena tej książki, szczerze przyznam, że z początku opis średnio mnie zaciekawił. Jednak wygląda na to, że może być warta uwagi, choć chwilowo nie mam nastroju na młodzieżówki. Chyba się starzeje :( ;)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też się starzeje, bo mimo że je czytam i mi się podobają to jednak gdzieś tli się świadomość, że wolałabym czytać coś innego :/

      Usuń
  7. Prawdziwy zaklęcie zaklęć miłości Dr.Obodo. Zaklęcia przyciągające miłość, powstrzymujące rozwód, zaklęcia małżeńskie, przynoszą utraconą miłość, pieniądze i bogate zaklęcia, zaklęcia ochronne, zaklęcie płodności
    E-mail: templeofanswer@hotmail.co.uk
    Zadzwoń, Viber i WhatsApp +2348155425481

    OdpowiedzUsuń
  8. Od czasu do czasu dobrze jest przeczytać taką młodzieżówkę! ;-) Sympatyczni bohaterowie, lekko, przyjemnie tak lubię!

    OdpowiedzUsuń