„Niegrzeczny
manager” to drugi tom serii „VIP” autorstwa Kristen Callihan. Pierwsza część
bardzo mi się spodobała i nie mogłam doczekać się wydania kontynuacji. Liczyłam
na kilka godzin dobrej zabawy, ale czy to dostałam?
Gabriel Scott jest managerem jednej z najsławniejszych kapel rockowych na świecie. Wszyscy znają go jako zdystansowanego i chłodnego sztywniaka nienawidzącego chaosu. Wykazuje się niebywałą perfekcją i tego samego oczekuje od innych, bez względu na to czy są jego przyjaciółmi, czy pracownikami. Ma jednak jedną słabość – lęk przed lataniem samolotami, których nie da się uniknąć w jego profesji. Właśnie podczas jednego z lotów poznaje Sophie Darling – chaos w czystej postaci. Dziewczyna robi wszystko, by wyprowadzić Scotta z równowagi, a przy okazji… oderwać jego myśli od znienawidzonego środka transportu. Ich drogi miały rozejść się na lotnisku, jednak los (a może ktoś inny) postanowił spleść je na trochę dłużej. Co z tego wyniknie?
Uwielbiam
pióro Kristen Callihan. Autorka pisze bardzo lekko, ale nie używa do tego
banalnego języka, przez co książki czyta się niesamowicie przyjemnie. Ponadto
ma talent do snucia historii i nawet o zwykłych rzeczach pisze tak, że ma się
ochotę to czytać. Poza tym w jej powieściach bardzo dużo się dzieje. Fabuła nie
skupia się tylko i wyłącznie na scenach łóżkowych, jak to często bywa w
erotykach. Wszystko jest tutaj doskonale wyważone i przemyślane. Co więcej
autorka nic nie pozostawia przypadkowi. Strasznie denerwuje mnie, gdy pisarze wszystko pozostawiają losowi, przez co przykładowo spotkanie bohaterów jest
całkowicie odrealnione. Tutaj początkowo myślałam, że też mam z tym do
czynienia, ale autorka mile mnie zaskoczyła. Bardzo lubię takie wprowadzenie
czytelnika w błąd, bo świadczy o talencie i przebiegłości pisarza.
Gabriela i
Sophie polubiłam chyba nawet bardziej niż Killiana i Libby. Postać Scotta już w
poprzednim tomie wzbudziła moje zaciekawienie i bardzo się cieszę, że ta część
jest właśnie o nim. Mężczyzna skrywa się za beznamiętną maską i boi się
zaangażowania. Duży wpływ na jego obecną postawę wobec życia miało jego
dzieciństwo i młodość, To one ukształtowały go i sprawiły, że stał się
zamknięty w sobie. Sophie natomiast to wulkan energii, skłonny przytulić się
nawet do nieznajomego. Dziewczyna w bardzo sprytny i dyskretny sposób
prześlizguje się do świata Gabriela i powoli mości sobie w nim gniazdko. Ich
relacja jest pełna gniewu i złośliwości, ale od samego początku widać, że tych
dwoje jest dla siebie najlepszym lekarstwem na smutki i traumy.
Ich uczucie
rodzi się powoli i bardzo długo żadne z nich nie chce się przyznać do tego, co
odczuwa. Moim zdaniem nawiązywanie więzi między nimi odbywało się w dość
naturalny sposób. Było to odrobinę lepiej przeprowadzone w „Niegrzecznym idolu”,
ale i tutaj w mojej ocenie odbyło się to realistycznie. Zauważyłam jednak, że
autorka dalej próbuje wpasować się w schemat romansów, w którym bohaterowie
zbliżają się do siebie, aż nagle następuje totalny rozłam i oboje idą na chwilę
w swoją stronę. Pisarka po raz kolejny niepotrzebnie próbowała wepchnąć swoją historię
w te ramy. Na szczęście u niej ten moment nieporozumienia nie jest sztucznie
wyolbrzymiany czy przedłużany.
„Niegrzeczny
manager” opowiada zupełnie inną historię i nie jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej
części, ale jeśli skusicie się na tę serię, radziłabym zacząć czytać ją chronologicznie.
Jeśli tego nie zrobicie, nie wszystkie wątki poruszane w opisywanej książce będą
jasne i możecie zaspoilerować sobie poprzedni tytuł.
Bardzo podoba
mi się seria „VIP” i na pewno sięgnę po kolejne jej części. Mam nadzieję, że i
Wy skusicie się, by sięgnąć po cykl. Gorąco Wam go polecam.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Muza.
Sara
Świetna rekomendacja Saro. Będę mieć na uwadze. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNie mam w planach tej książki - jakoś nie po drodze jest mi z tego rodzaju powieściami.
OdpowiedzUsuńTo chyba jest taka książka idealna na zimowy wieczór i odprężenie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)