Z twórczością
Przemysława Piotrowskiego miałam przyjemność spotkać się wcześniej tylko raz. Wówczas
podjęłam się zrecenzowania jego najnowszej powieści „Radykalni. Terror”, która
absolutnie mnie zachwyciła. Z zaciekawieniem sięgnęłam więc po wcześniejszą książkę tego autora – „Drogę do piekła” i to o niej chciałabym dziś powiedzieć
parę słów.
Były
amerykański żołnierz John Pilar po powrocie z pracy do domu, zastaje
makabryczny widok. Ktoś brutalnie zamordował jego dzieci oraz ciężko ranił
żonę, której mimo prób nie udaje się mężczyźnie uratować. Na domiar złego to
właśnie on zostaje o ten bestialski czyn oskarżony i skazany na karę śmierci.
Ale to nie koniec jego udręki. Kiedy po egzekucji budzi się, czuje woń siarki i
ciężar łańcucha...
Lukas, młodszy
brat Johna, nie wierzy w jego winę. Kiedy dowiaduje się, że zwłoki starszego
Pilara zostały skremowane, co nie było zgodne z wolą zmarłego, zaczyna własne
dochodzenie. Wplątana w nie zostaje również młoda dziennikarka – Rosa Parker –
która właśnie poszukuje materiału na artykuł życia. Ich prywatne śledztwo wprowadza
ich do świata brutalnego i przepełnionego złem, a oni natrafiają na ślad
spisku, który może wstrząsnąć nie tylko nimi, ale i całym światem.
„[…] człowiek od początku
istnienia był najgroźniejszym drapieżcą na całej planecie. W przeciwieństwie do
zwierząt, które zabijały tylko dlatego, aby przetrwać, człowiek zaczął mordować
dla przyjemności, wykształcił w sobie popędy, które obudzone rosły i zatruwały
jego duszę po dziś dzień.”
W posłowiu
autor napisał, że podczas tworzenia tej książki zależało mu w dużej mierze na
realizmie. Kiedy opisywał jakieś miejsca w powieści, miał w głowie prawdziwe
zakątki, w których bywał lub o których bardzo dokładnie czytał. Kreując
postacie, częściowo dawał im cechy ludzi, których znał, przez co wydawały się być
stworzone z krwi i kości. To bardzo urzeczywistniło całą książkę. Mało tego nie
ma tutaj nużących czy przydługich opisów. Wszystko nakreślone jest bardzo
dokładnie, ale w ciekawy i niemęczący czytelnika sposób. To bardzo duży plus,
szczególnie dla osób, które wolą wciągającą akcję niż rozbudowany świat
przedstawiony.
Kolejną ważną
rzeczą jest w powieści jej klimat. Należy on do jedynych z najmroczniejszych,
jakie do tej pory spotkałam. Autor nie boi się na kartkach swoich książek przelać
dużej ilości krwi, nie oszczędza swoich bohaterów ani nie przejmuje się tym, że
niektóre rzeczy mogą wydać się nieodpowiednie dla ludzi o słabych nerwach. Ukazuje
świat pełen bólu, cierpienia oraz okrucieństwa, którym rządzi pieniądz i przyjemność.
To może naprawdę zszokować niektórych czytelników, inni mogą czuć się
zniesmaczeni, ale mi niesamowicie się podobało. Już dawno nie czytałam czegoś
tak prawdziwego. Czasami mam wrażenie, że pisarze przerażają się tym, co
pomyślą o nich lub o ich książkach czytelnicy i zaczynają „słodzić”. Tutaj tak
nie jest. Jeżeli sięgamy po twórczość Przemysława Piotrowskiego to musimy być
przygotowani na to, że pisarz pokaże nam, że życie nie zawsze jest łaskawe i
szczęśliwe.
„Droga do
piekła” przedstawia nam historię niesamowitą i bardzo rozbudowaną. Momentami
jest ona wręcz nieprawdopodobna, ale, co niespodziewane, od początku do końca
zachowuje na tyle realizmu, że wcale nie zdziwiłabym się, gdyby kiedyś naprawdę
się wydarzyła. Jak to możliwe? Nie mam pojęcia, ale autor właśnie tego dokonał.
„Ludzie spotykani na ulicy, mili,
przyjaźni, sympatyczni, oni wszyscy nosili maski.
Każdy z nich krył jakąś
mroczną tajemnicę, każdy nosił w sobie ziarno zła, pierwotnego, bezdusznego i
nieczułego drapieżcy.”
Podczas
czytania miałam do książki wiele „ale”, widziałam w niej sporo nieścisłości i
dziwiło mnie, że autor ich nie zauważył. Dopiero później wszystko zaczynało nabierać
sensu, a pod koniec po prostu opadła mi szczęka. Ci, co czytają moje recenzje,
wiedzą, że zakończenie książki jest dla mnie jej najważniejszym fragmentem.
Tutaj koniec historii był wprost niewyobrażalnie cudowny, szokujący i
przerażający zarazem. Sposób, w jaki autor połączył małoznaczące wątki z tymi
bardziej znaczącymi, jak z pozornie zwykłej historii dwojga ludzi stworzył coś
o globalnym zasięgu po prostu wbił mnie w fotel.
Po raz kolejny
brakuje mi rzeczy, do której mogłabym się przyczepić w twórczości Przemysława
Piotrowskiego. Może książka ma wady, ale ja niestety nie jestem w stanie ich
dostrzec, co jest raczej dziwne, bo zazwyczaj czepiam się najmniejszych
niedociągnięć. Z czystym sumieniem mogę więc ją polecić, jednak ostrzegam, że
by ją przeczytać trzeba mieć naprawdę mocne nerwy!
Za możliwość przeczytania ksiażki dziekuję autorowi!
Za możliwość przeczytania ksiażki dziekuję autorowi!
Dla mnie też książka była rewelacyjna☺
OdpowiedzUsuńTo cudownie, bo zaczęłąm się martwić, że tracę swoją zdolność do wyszukiwania wad w powieściach :D
UsuńSkoro trudno wytknać tej książce jakieś wady, to musi być naprawdę dobra. Czytałam najnowszą książkę autora "Radykalni. Terror" i byłam zachwycona, chociaż trochę ciężka jak dla mnie. Jeżeli ta jest podobna, to jaknajbardziej sięgnę po nią!
OdpowiedzUsuń"Radykalnie. Terror" to zupełnie inna powieść, troche mniej brutalna ale nadal utrzymana w takim klimacie jak ta książka. Niemniej obie godne uwagi ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWady? Jakie wady? Ta książka jest wspaniała? :D (też chyba nie jestem obiektywna, bo uwielbiam twórczość autora, ale co tam) Czekam na 2 tom Radykalnych i kombinuję, jak zdobyć Kod Himmlera :D
OdpowiedzUsuńJa również czekam z wytęsknieniem na 2 tom "Radykalnych"!
UsuńTo chyba dobrze że taka dobra książka z pod jego pióra wyszła.
OdpowiedzUsuńBaaardzo dobrze! A już niedługo pojawi się kolejna! Nie mogę się doczekać
UsuńMuszę koniecznie nadrobić zaległości czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuńhttps://czytelniczka-z-k.blogspot.com/
Zdecydowanie ^^
UsuńTo jest mocna i naprawdę dobra książka. Mroczna wizja, która wcale nie jest nieprawdopodobna. Fascynujące jest też to, że Piotrowski, podobnie jak w innych swoich książkach, tutaj również znacznie rozszerza możliwość interpretacji. Chociażby samo piekło ma wiele twarzy. Zakończenie, dokładnie ostatnia scena, to taka wisienka na torcie dla czytelnika.
OdpowiedzUsuńCałkowicie sie zgadzam. Nie moge doczekac się kolejnych jego książek :)
Usuń