piątek, 5 stycznia 2018

[39] "Droga do piekła" - Przemysław Piotrowski




Z twórczością Przemysława Piotrowskiego miałam przyjemność spotkać się wcześniej tylko raz. Wówczas podjęłam się zrecenzowania jego najnowszej powieści „Radykalni. Terror”, która absolutnie mnie zachwyciła. Z zaciekawieniem sięgnęłam więc po wcześniejszą książkę tego autora – „Drogę do piekła” i to o niej chciałabym dziś powiedzieć parę słów.
Były amerykański żołnierz John Pilar po powrocie z pracy do domu, zastaje makabryczny widok. Ktoś brutalnie zamordował jego dzieci oraz ciężko ranił żonę, której mimo prób nie udaje się mężczyźnie uratować. Na domiar złego to właśnie on zostaje o ten bestialski czyn oskarżony i skazany na karę śmierci. Ale to nie koniec jego udręki. Kiedy po egzekucji budzi się, czuje woń siarki i ciężar łańcucha... 
Lukas, młodszy brat Johna, nie wierzy w jego winę. Kiedy dowiaduje się, że zwłoki starszego Pilara zostały skremowane, co nie było zgodne z wolą zmarłego, zaczyna własne dochodzenie. Wplątana w nie zostaje również młoda dziennikarka – Rosa Parker – która właśnie poszukuje materiału na artykuł życia. Ich prywatne śledztwo wprowadza ich do świata brutalnego i przepełnionego złem, a oni natrafiają na ślad spisku, który może wstrząsnąć nie tylko nimi, ale i całym światem.

„[…] człowiek od początku istnienia był najgroźniejszym drapieżcą na całej planecie. W przeciwieństwie do zwierząt, które zabijały tylko dlatego, aby przetrwać, człowiek zaczął mordować dla przyjemności, wykształcił w sobie popędy, które obudzone rosły i zatruwały jego duszę po dziś dzień.”

W posłowiu autor napisał, że podczas tworzenia tej książki zależało mu w dużej mierze na realizmie. Kiedy opisywał jakieś miejsca w powieści, miał w głowie prawdziwe zakątki, w których bywał lub o których bardzo dokładnie czytał. Kreując postacie, częściowo dawał im cechy ludzi, których znał, przez co wydawały się być stworzone z krwi i kości. To bardzo urzeczywistniło całą książkę. Mało tego nie ma tutaj nużących czy przydługich opisów. Wszystko nakreślone jest bardzo dokładnie, ale w ciekawy i niemęczący czytelnika sposób. To bardzo duży plus, szczególnie dla osób, które wolą wciągającą akcję niż rozbudowany świat przedstawiony.

Kolejną ważną rzeczą jest w powieści jej klimat. Należy on do jedynych z najmroczniejszych, jakie do tej pory spotkałam. Autor nie boi się na kartkach swoich książek przelać dużej ilości krwi, nie oszczędza swoich bohaterów ani nie przejmuje się tym, że niektóre rzeczy mogą wydać się nieodpowiednie dla ludzi o słabych nerwach. Ukazuje świat pełen bólu, cierpienia oraz okrucieństwa, którym rządzi pieniądz i przyjemność. To może naprawdę zszokować niektórych czytelników, inni mogą czuć się zniesmaczeni, ale mi niesamowicie się podobało. Już dawno nie czytałam czegoś tak prawdziwego. Czasami mam wrażenie, że pisarze przerażają się tym, co pomyślą o nich lub o ich książkach czytelnicy i zaczynają „słodzić”. Tutaj tak nie jest. Jeżeli sięgamy po twórczość Przemysława Piotrowskiego to musimy być przygotowani na to, że pisarz pokaże nam, że życie nie zawsze jest łaskawe i szczęśliwe.

„Droga do piekła” przedstawia nam historię niesamowitą i bardzo rozbudowaną. Momentami jest ona wręcz nieprawdopodobna, ale, co niespodziewane, od początku do końca zachowuje na tyle realizmu, że wcale nie zdziwiłabym się, gdyby kiedyś naprawdę się wydarzyła. Jak to możliwe? Nie mam pojęcia, ale autor właśnie tego dokonał.

„Ludzie spotykani na ulicy, mili, przyjaźni, sympatyczni, oni wszyscy nosili maski. 
Każdy z nich krył jakąś mroczną tajemnicę, każdy nosił w sobie ziarno zła, pierwotnego, bezdusznego i nieczułego drapieżcy.”

Podczas czytania miałam do książki wiele „ale”, widziałam w niej sporo nieścisłości i dziwiło mnie, że autor ich nie zauważył. Dopiero później wszystko zaczynało nabierać sensu, a pod koniec po prostu opadła mi szczęka. Ci, co czytają moje recenzje, wiedzą, że zakończenie książki jest dla mnie jej najważniejszym fragmentem. Tutaj koniec historii był wprost niewyobrażalnie cudowny, szokujący i przerażający zarazem. Sposób, w jaki autor połączył małoznaczące wątki z tymi bardziej znaczącymi, jak z pozornie zwykłej historii dwojga ludzi stworzył coś o globalnym zasięgu po prostu wbił mnie w fotel. 

Po raz kolejny brakuje mi rzeczy, do której mogłabym się przyczepić w twórczości Przemysława Piotrowskiego. Może książka ma wady, ale ja niestety nie jestem w stanie ich dostrzec, co jest raczej dziwne, bo zazwyczaj czepiam się najmniejszych niedociągnięć. Z czystym sumieniem mogę więc ją polecić, jednak ostrzegam, że by ją przeczytać trzeba mieć naprawdę mocne nerwy!


Za możliwość przeczytania ksiażki dziekuję autorowi!

13 komentarzy:

  1. Dla mnie też książka była rewelacyjna☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cudownie, bo zaczęłąm się martwić, że tracę swoją zdolność do wyszukiwania wad w powieściach :D

      Usuń
  2. Skoro trudno wytknać tej książce jakieś wady, to musi być naprawdę dobra. Czytałam najnowszą książkę autora "Radykalni. Terror" i byłam zachwycona, chociaż trochę ciężka jak dla mnie. Jeżeli ta jest podobna, to jaknajbardziej sięgnę po nią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Radykalnie. Terror" to zupełnie inna powieść, troche mniej brutalna ale nadal utrzymana w takim klimacie jak ta książka. Niemniej obie godne uwagi ;)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wady? Jakie wady? Ta książka jest wspaniała? :D (też chyba nie jestem obiektywna, bo uwielbiam twórczość autora, ale co tam) Czekam na 2 tom Radykalnych i kombinuję, jak zdobyć Kod Himmlera :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również czekam z wytęsknieniem na 2 tom "Radykalnych"!

      Usuń
  5. To chyba dobrze że taka dobra książka z pod jego pióra wyszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo dobrze! A już niedługo pojawi się kolejna! Nie mogę się doczekać

      Usuń
  6. Muszę koniecznie nadrobić zaległości czytelnicze ;)
    https://czytelniczka-z-k.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest mocna i naprawdę dobra książka. Mroczna wizja, która wcale nie jest nieprawdopodobna. Fascynujące jest też to, że Piotrowski, podobnie jak w innych swoich książkach, tutaj również znacznie rozszerza możliwość interpretacji. Chociażby samo piekło ma wiele twarzy. Zakończenie, dokładnie ostatnia scena, to taka wisienka na torcie dla czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie sie zgadzam. Nie moge doczekac się kolejnych jego książek :)

      Usuń