Kto jest największą fanką Bridgertonów i książek o socjecie?
Oczywiście, że ja! Już wielokrotnie o tym pisałam i zapewne przeczytacie to
jeszcze kilka razy. Dziś przychodzę do was z recenzją powieści ,,Królowa
Charlotta”, natomiast obecnie czytam inną pozycje utrzymaną w podobnym klimacie
i zapewne niedługo pojawi się tutaj opinia na jej temat. Mam również na półce
jeszcze coś ze świata Bridgertonów, więc jestem niesamowicie szczęśliwa, że nadal
mam możliwość zagłębiania się w historiach, które pokochałam.
Księżniczka Charlotte przyjeżdża do obcego kraju, aby poślubić Jerzego III. Nie chce tego robić, zwłaszcza, że nie miała okazji wcześniej go poznać i nie rozumie, dlaczego jego rodzina znalazła dla niego żonę aż w Niemczech. Do ślubu dochodzi, a między małżonkami przez pierwsze tygodnie panuje naprawdę napięta atmosfera. Dopiero po jakimś czasie Charlotte zaczyna walczyć o Jerzego, ponieważ zakochuje się w nim. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że mężczyzna ukrywa przed nią ciężką chorobę, ponieważ boi się jej odtrącenia. Prawda wychodzi na jaw, a młoda kobieta staje przed ogromnym wyzwaniem – musi chronić męża oraz całe królestwo, które nie zaakceptowałaby słabego króla.
Ostatnio na Netflixie pojawił się serial właśnie o królowej
Charlottcie, ale nie miałam okazji go jeszcze oglądać. Wiedziałam, że będę
miała książkę i wolałam poczekać aż ją przeczytam i dopiero później zabiorę się
za ekranizację. Zdecydowanie bardziej wolę taką kolejność, bo zawsze powieści
są przeze mnie oceniane wyżej niż filmy czy seriale na ich temat. Dodatkowo
lubię porównywać to, jak bardzo są do siebie podobne.
O samej królowej Charlottcie miałam już okazję dowiedzieć
się trochę przy okazji czytania serii o Bridgertonach, pojawiła się ona również
w serialu. Pokazano ją jako władczą i pewną siebie kobietę, która potrafi
udźwignąć ciężar rządzenia krajem. Jednak była ona raczej postacią epizodyczną,
nie było nic wiadomo o jej przeszłości, więc ta powieść idealnie dopełnia
kolejną składową świata, który poznałam czytając kilka tomów o rodzeństwie
Bridgerton.
Autorki stworzyły naprawdę piękną i romantyczną historię,
która skradła moje serce. W pewnym sensie była ona również zaznaczeniem tego,
jak na salony weszły osoby czarnoskóre. W środku pojawiło się sporo wątków
wskazujących na początkowy brak akceptacji, ale to właśnie królowa Charlotta
wszystko zmieniła.
Dodatkowo miałam okazję poznać lepiej samą lady Danburchy,
która jest jedną z moich ulubionych bohaterek drugoplanowych w całej serii! Okazuje
się, że nawet w latach młodości była tak charyzmatyczna, zdecydowana, pewna
siebie i odważna. To sprawiło, że ta powieść jeszcze bardziej mi się spodobała.
Mogłam poznać historię dwóch naprawdę silnych kobiet, które połączyła nić
porozumienia.
Cieszę się, że mogłam przeczytać tę powieść i poznać kolejny element świata Bridgertonów. Autorki stworzyły genialną historię, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron, więc czytałam ją z wielkim zainteresowaniem i trudno było mi oderwać się. Wydaje mi się, że dokładnie tego oczekiwałam od tej historii, a ja dalej jestem zachwycona tym, że Julia Quinn pisze każdą swoją książkę na dokładnie tym samym poziomie.
,,Królowa Charlotta” to powieść genialna i przeczytałam ją
wręcz ekspresowo. Miło było poznać historię królowej, która przeplatała się już
w innych powieściach. To bez wątpienia kolejna ciekawa historia o miłości,
poświęceniu i walce z przeciwnościami losu. Wszystkim fanom Bridgertonów gorąco
polecam!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Patrycja
Nie jestem aż taką wielbicielką tego "uniwersum", ale obejrzałam ten serial i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Miał pomysł, przekaz i dobre wykonanie. Niczego się po nim nie spodziewałam, a dostałam chyba póki co najlepszą produkcję jeśli chodzi o świat Bridgertonów!
OdpowiedzUsuńOglądałam serial, był całkiem przyjemny. Może przeczytam i książkę! Królowa Charlotta to bardzo ciekawa postać, a serial dobrze wykorzystał wiele autentycznych wątków oraz tez na jej temat. :)
OdpowiedzUsuń