Strony

środa, 5 lutego 2020

[165] "Hope again" - Mona Kasten




Mimo że kocham oryginalność i uwielbiam, jak autorzy wprowadzają coś nowego do literatury, to mam kilka swoich ulubionych motywów, które są oklepane i wręcz banalne, ale mimo to przez lata nie straciły dla mnie na atrakcyjności. Jednym z nich jest romans między studentką a wykładowcą. Nie za wiele można spodziewać się po książce z takim wątkiem, bo wydaje się, że już wszystko w tym temacie zostało wykorzystane w innych powieściach. Jednak Mona Kasten jest innego zdania, co udowadnia czytelnikom w „Hope again”.

Everly Penn do studentka, która nie ma czasu ani ochoty na miłość, a tym bardziej z rodzaju tych zakazanych. Jednak kiedy na jej drodze staje Nolan Gates powoli zaczyna tracić grunt pod nogami. Mężczyzna jest czarujący, inteligentny i niesamowicie pociągający, ale jednocześnie wykłada na uczelni, na której studiuje dziewczyna. Everly nie chce angażować się w tego typu związek, jednak jej serce zdradziecko wędruje do Nolana. Dzięki niemu młoda studentka w końcu może zapomnieć o mroku sprzed lat i spokojnie spać. Jednak nie spodziewa się, że wiecznie uśmiechniętemu profesorowi Gatesowi również przez wiele lat towarzyszą demony przeszłości.

Zaczynając czytać „Hope again”, byłam przekonana, że Mona Kasten niczym mnie tym razem nie zaskoczy. Motyw bowiem od lat znany i powtarzany, tak więc byłam przygotowana raczej na sztampową historię miłosną. I to był duży błąd, bo jak zwykle nie doceniłam talentu mojej ukochanej autorki powieści młodzieżowych. Przede wszystkim pisarka postawiła tutaj na realność opowieści. Bohaterowie nie zakochują się w sobie od tak, nie rzucają wszystkiego by być ze sobą na dobre i na złe. Na samym początku starają się siebie poznać i to ciągnie się przez całą fabułę. Ich wzajemna relacja nie opiera się na pożądaniu lecz na chęci wzajemnego poznania się i akceptacji. Zgłębiają swoje tajemnice, nawiązują prawdziwą więź, a dopiero potem dają się ponieść. To naprawdę miła odmiana, bo w dzisiejszej literaturze zazwyczaj pożądanie wyjada bohaterom mózgi i przestają oni racjonalnie myśleć. Tutaj jest inaczej. Cały czas zarówno Everly jak i Nolan są racjonalni i inteligentni. Owszem namiętność też po jakimś czasie się pojawia, ale pierwsze skrzypce gra tutaj kiełkująca w ich sercach przyjaźń. Chcą być ze sobą dla siebie, a nie dla figli w łóżku.

Bardzo często zdarza się tak, że mimo ich kocham jakąś historię to nienawidzę jej głównej bohaterki. Tutaj jest inaczej. Everly nie wzbudziła we mnie niechęci, a jedynie sympatię i nawet niewielką ilość współczucia i podziwu. Dziewczyna nie miała w życiu lekko, ale to co przeżyła, mimo że pozostawiło po sobie mnóstwo blizn, umocniło ją. To naprawdę silna i godna podziwu postać, chociaż na początku się na to nie zapowiadało. Z biegiem czasu jednak ją poznajemy i wtedy z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że jest bardzo interesującą i sympatyczną bohaterką.

Książka „Hope again” po raz kolejny przypomniała mi, że nie wolno nie doceniać Mony Kasten i uświadomiła, że nawet banalną i oklepaną historie jest w stanie opowiedzieć w taki sposób, że zakochają się w niej miliony. Uwielbiam tę autorkę i jej twórczość i z niecierpliwością czekam na kolejne książki, które wyjdą spod jej pióra.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.


Sara


4 komentarze:

  1. Nie miałam okazji czytać jeszcze książek tej autorki, ale chyba czas to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie mam w planach inne książki tej autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam tej książki, ale chętnie to zmienię :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze bawiłam się w trakcie czytania tej powieści. Zresztą - każda powieść Kasten mnie satysfakcjonuje :D

    OdpowiedzUsuń