Miała
być mała przerwa na blogu od fantastyki, ale dorwałam tak świetną książkę z
tego gatunku, że po prostu nie mogę Wam o niej dzisiaj nie opowiedzieć! Mowa
tutaj o „The Call”. Wezwanie” autorstwa Peadar O’Gulini. Czym zachwyciła mnie
ta powieść? Przeczytajcie sami!
Liczba
nastolatków w Irlandii ciągle maleje. Wszystko spowodowane jest przez Sidhe,
którzy na mocy zawartego tysiąc lat temu traktatu zostali wyrzuceni z ziem tego
kraju do magicznej krainy bez kolorów. Teraz w ramach zemsty wzywają do siebie
po kolei każdego nastolatka i tam próbują go zabić. Z reguły im się to udaje, a
ciała wracają okropnie zdeformowane, co świadczy o okrucieństwie Sidhe, którzy
przed morderstwem zawsze bawią się w torturowanie. Nessa ma dużo mniejsze
szanse na przeżycie wezwania niż inni. Wszystko przez to, że cierpi na
porażenie nóg i nie może biegać. Jednak dziewczyna się nie poddaje i za wszelką
cenę chce udowodnić, że ludzie wątpiący w nią się mylą.
Początkowo
ciężko było mi się wczuć w powieść, bo autor nie spieszył się z wyjaśnieniem
czegokolwiek i pisał tak, jakbyśmy byli już wtajemniczeni w fundamenty
historii. Tym samym jednak potęgował we mnie ciekawość, która motywowała mnie do
dalszego czytania. I gdy w końcu coś zaczęło się rozjaśniać, powieść całkowicie
mnie pochłonęła i sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać, dopóki jej nie
skończyłam.
Teraz nie ma już ucieczki z Szaroziemi, tylko
śmierć, a może być ona szybka lub straszliwa ponad wszelkie wyobrażenie.
Świat
przedstawiony w książce to coś, co chyba podobało mi się w niej najbardziej.
Szczególnie zafascynowała mnie kraina Sidhe, która co prawda była przerażająca,
ale jednocześnie zachwycała pod względem pomysłowości. Wszystkie zwierzęta
tutaj to zdeformowani ludzie lub ich hybrydy. Plemię Sidhe posiada bowiem
zdolność zmieniania kształtu ludzkiego ciała dotykiem. Są przy tym naprawdę
kreatywni, a niektóre opisy ich tworów mogą przerazić lub nawet wydadzą się
nieco obrzydliwe, co akurat mi w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało. Od
tego świata po prostu bije tajemniczość i czuć w nim nieszczęście wszystkich
istot go zamieszkujących. Ponadto jego mieszkańcy także zadziwiają. Ich twarze
zdobią uśmiechy, ale bez problemu można odnaleźć w nich cierpienie z powodu
utknięcia w znienawidzonej przez siebie krainie.
Pewnego dnia wszyscy staniemy się nimi, a dla Sidhe
będzie to większe zwycięstwo, niż gdyby nas wszystkich wybili.
Książka
w pewnym sensie porusza sprawę sprawiedliwości. Trudno jednoznacznie ocenić,
kto tutaj ponosi większą winę i jest bardziej okrutny. Na pierwszy rzut oka
łatwo odróżnić dobrych od złych. Lud Irlandii jest dobry, Sidhe są źli, bo
wzywają do siebie nastoletnich Irlandczyków i torturują ich, po czym zabijają.
Jednak czy to na pewno takie proste? Trzeba bowiem wziąć pod uwagę to, że to
Irlandczycy tysiąc lat temu wygnali Sidhe z ziem, które ci zajmowali. Zabrali
im domy i piękny, malowniczy świat, a następnie zmusili do zamieszkania w
Szaroziemi, gdzie nie ma kolorów, promieni słońca, powiewu letniego wiatru.
Jest tylko cierpienie i okna, które pokazują miejsca z dawnej Irlandii,
pełniące funkcję przypomnienia wygnańcom, co stracili. Czy to nie jest tak samo
okrutne jak tortury Sidhe? Tutaj mogłaby się nasunąć myśl, że w sumie Irlandia
sama jest sobie winna i zasłużyła na karę i zemstę wypędzonego ludu. Tylko że pojawia
się kolejna ważna kwestia. Wygnanie miało miejsce tysiąc lat temu i ci, co go
dokonali już dawno nie żyją. Umarły też najpewniej ich dzieci, a zemsta
dokonywana jest na tych, którzy nie przyczynili się bezpośrednio do wypędzenia
Sidhe. Trudno więc jednoznacznie ocenić, kto tu jest dobry, a kto zły. Oba ludy
cierpią i oba są winne. Jestem bardzo ciekawa, jak zostanie to rozwiązane w
drugiej części serii.
– Rzecz w tym, że nie pokonamy ich, jeśli ich
nie zrozumiemy. A być może nie da się ich pokonać, ale uda się znaleźć jakiś
kompromis i zawrzeć z nimi pokój. I nawet sobie wybaczyć.
Na
dużą uwagę zasługują też bohaterowie i to zarówno ci pierwsza- jak i drugo- czy
trzecioplanowi. By zwiększyć szansę na przeżycie nastolatków, zaczęto tworzyć
szkoły przetrwania. My poznajemy szkołę w Boyle, do której uczęszcza główna
bohaterka – Nessa. Trzeba przyznać, że kreacja uczniów należy do dość udanych,
chociaż nie do końca idealnych. Z jednej strony bowiem każdy z nich żyje w
strachu, że ktoś z jego przyjaciół a może nawet i on sam wkrótce zostanie
wezwany. Mają tego świadomość, boją się, ale starają się żyć normalnie. I w tym
ostatnim autor według mnie trochę przedobrzył, bo czasami miałam wrażenie, że to
zwykła szkoła. Niby cały czas podkreślało się to, że nie można się
niepotrzebnie narażać, bo może to zmniejszyć szanse na przeżycie, ale z drugiej
młodzież jakby w ogóle się tym nie przejmowała. Czyli niby się bali, niby byli
świadomi zagrożenia, ale jakoś specjalnie ich to nie obchodziło. Miałam
wrażenie, że większość ma syndrom wyparcia i nie do końca wierzy, że ich także
spotka wezwanie, nawet jeśli na ich oczach pojawiali się i znikali inni. Niby
to zrozumiałe, ale trochę w tej kwestii brakowało mi dopracowania psychiki
postaci.
Umysł potrafi jednak znieść tak wiele, zanim się
załamie: tyle lat patrzenia na to, jak giną jej ukocha dzieci, tutaj, w szkole.
Albo udawania mądrości i spokoju, podczas gdy tak naprawdę pragnie, aby
zamknięto ją w jakimś cichym miejscu, gdzie nie będzie musiała podejmować
żadnych decyzji. Ale (...) codziennie rano odnajduje w sobie nowe, niezbędne
jej siły. Prowadzi tę okrutną grę od tak dawna, że w najgorszych chwilach
wystarcza jej sam nazwyk, by trzymać plecy prosto.
Główna
bohaterka była natomiast wykreowana bardzo dobrze. Dziewczyna bardziej niż inni
dbała o siebie i swoją kondycję. Za wszelką cenę starała się zwiększyć szansę na
to, że przeżyje swoją próbę. Nigdy nie ryzykowała spędzenia nawet jednej nocy w
Klatce (izolatce, do której trafiali uczniowie za większe przewinienia), bo
podczas ich pobytu tam nie dostałaby jedzenia, a to na pewno by ją osłabiło. Starała
się swoje ułomności fizyczne nadrobić ciężką pracą oraz sprytem i zdolnością
logicznego myślenia. Wertowała Świadectwa, czyli wspomnienia wezwanych uczniów,
którym udało się przeżyć. Patrząc na to, jak bardzo była do swojej próby
przygotowana, ironią jest to, co się stało, gdy została wezwana. Ale nic więcej
już Wam nie zdradzę, sami musicie się dowiedzieć, o co mi chodzi.
Wydawca
stawia „The Call” na równi z „Igrzyskami śmierci” czy „Więźniem labiryntu”, a
przynajmniej tak właśnie wywnioskowałam z informacji na tyle książki. Nie
czytałam wspomnianych serii (nie przebrnęłam przez pierwszy tom „Igrzysk” i
obejrzałam ekranizację „Więźnia”), więc nie jestem w stanie dokładnie zweryfikować
prawdziwość tego stwierdzenia, ale myślę, że fanom twórczości Jamesa Dashnera
czy Suzanne Collins powinna się ta książka spodobać. Jest to podobna tematyka,
ale jednocześnie to coś bardzo oryginalnego i pomysłowego.
„The
Call. Wezwanie” może i nie jest idealna, ale mimo wszystko to bardzo dobra
książka z ciekawą historią i świetnymi bohaterami. Nie wszystko zostało tutaj
dopracowane, czasami coś zgrzyta, ale to drobnostki, które nie odbierają
radości z lektury. Jestem bardzo ciekawa, jak wszystkie watki rozwiną się i
zakończą w kontynuacji tej powieści i mam nadzieję, że druga część będzie co
najmniej tak dobra jak ta.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Czwartej Stronie oraz We need YA.
Niestety, ta historia chyba nie jest dla mnie, bo nie przekonuje mnie sam pomysł na tę historię, a te kilka cytatów, które umieściłaś również nie brzmią zbyt zachęcającą. Ale okładki tej serii wyglądają obłędnie. *.*
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteka-wspomnien.blogspot.com
Mi z kolei okładki tak średnio się podobają :D
UsuńNie jest to książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńJuż niedługo znowu wrzucę coś spoza fantasyki, to może coś się spodoba :P
UsuńTy widzę jesteś zachwycona książką, ale stanowcza większość innych recenzji, na które trafiłam do tej pory, była negatywna :o No i teraz mam mętlik - czytać czy nie? Chyba w końcu sama sięgnę po ten tytuł, aby na własnej skórze zobaczyć jakie jest "The Call" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :* Dolina Książek ♥
A wiesz, że ja też natrafiałam do tej pory w większości na negatywne recki i bałam się, że to naprawdę jakiś gniot? Dopiero niedawno trafiam na pozytywne oceny. Nie wiem, może jestem dziwna, ale ta książka naprawdę mnie wciągnęł :D Jasne były jakieś niedociągnięcia, ale były one mało istotne.
UsuńMnie nie porwała do końca ta książka. Niby pomysł fajny, ale wykonanie nie przemówiło do mnie. Wszystko było takie bezuczuciowe, bez emocji. Ale z ciekawości może się skuszę na drugi tom. :)
OdpowiedzUsuńJa czułam głównie negatywne uczucia np. ciepienie Sidhe, rozpacz po śmierci Piskliwej Emmy. Tak jak pisałam trochę miałam problem ze strachem, bo niby się o nim pisało, ale niezbyt było go czuć.
UsuńWłasnie fakt, że wydawca stawiał tę książkę na równi z Więźniem Labiryntu i Igrzyskami mnie trochę zniechęcał. Nie ujmując nic tym książką.
OdpowiedzUsuńPo recenzjach jestem coraz bardziej przekonana.
Książki jak narkotyk
Jak to przeczytałam to też mnie odepchnęło. Pomyślałam, że to tani chwyt marketingowy. Ale patrząc na to, że to przeczytałam, a Igrzyska porzuciłam to może coś w tym jest :P
UsuńBardzo podobała mi się ta książka, aktualnie mam zamiar zabrać się za drugi tom, więc super, że mniej więcej odświeżyłam sobie co było w jedynce :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
O ja właśnie czekam, aż 2 tom do mnie dojdzie ^^
UsuńMłodzież lubi fantastykę, więc jeśli za jej pomocą można przemycić pewne wartości, to dobrze dla czytelników.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;) Chociaż zauważyłam, że coraz mniej osób w moim wieku lubi ten gatunek :(
UsuńCiekawa koncepcja, sama historia jest całkiem interesująca!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Też tak uważam!
UsuńNie Ty jedna uważasz tę książkę za ciekawą :)
OdpowiedzUsuńAle chyba jestem w zdecydowanej mniejszości :D
UsuńKsiążka książką, ale takich pelargoni nigdy się nie mogę dochować, podziwiam i zapoznaje się z postem, płomienna okładka intryguje.
OdpowiedzUsuńPelargonie to dzieło mojej babci :D Ja pewnie swoje bym ususzyła :D
UsuńJestem zaintrygowana fabułą.
OdpowiedzUsuńCieszę się ^^
UsuńDużo się słyszy ostatnio o tej książce. Na początku nie za bardzo chciało mi się po nią sięgać, ale teraz stwierdzam, że w sumie może być ciekawa, więc czemu nie. :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Też długo się wahałam, ale teraz tego żałuję ^^
UsuńNie dla mnie ale Twoją opinię bardzo dobrze się czytało :)
OdpowiedzUsuńFajna seria, bardzo dobrze mi się czytało oba tomy :)
OdpowiedzUsuń2 tom dopiero do mnie idzie :(
UsuńMam wielką ochotę na tę książkę, bo zbiera same dobre opinie, a fakt, że jest stawiania na równie z "Igrzyskami...", które kocham, i z "Więźniem...", który skradł moje serducho, sprawia, że już nie mogę się doczekać jej lektury! ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ♥
bookmania46.blogspot.com
Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ^^
UsuńNieco się zawiodłam na tej książce, spodziewałam się jednak czegoś ciut lepszego, ale ostatecznie nawet mi się podobała :D Gorzej z kontynuacją, coś mi z nią nie po drodze, nawet jej nie mam i w sumie nie wiem, czy to kiedyś zmienię ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja się spodziewałam czegoś gorszego z kolei, więc możliwe, że dlatego tak mi się spodobała :D Wczoraj zamówiłam 2 część i nie mogę się jej doczekać ^^.
UsuńCzuję się zaciekawiona. To książka, którą mogłabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
W takim razie polecam :)
UsuńWidziałem ją na wystawa księgarskich, ale nie zainteresowala mnie.
OdpowiedzUsuńMnie tak średnio zainteresowała, ale postanowiłam dać jej szansę i bardzo się z tego cieszę ^^
UsuńJakoś nie przepadam za fantastyką, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Następna recenzja nie będzie fantastyką :D
UsuńŚwiat przedstawiony również był dla mnie najmocniejszą częścią tej książki. Brakowało mi trochę ukazania świata poza Irlandią, a konkretnie jak na tę całą sprawę zapatrują się inne kraje. Autor słabo poruszył ten temat, ale to szczegół. Zaskoczyło mnie to, że autor zaczerpnął z mitologii celtyckiej. Przed lekturą nie miałam o tym pojęcia. Również dobrze mi się ją czytało i jestem bardzo ciekawa drugiego tomu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Myślę, że reszta świata nie została pokazana, by podkreślić to, że Irlandia została całkowicie od niej odizolowana. W końcu po wygnaniu Sidhe nie można nawet było wydostać się z wyspy. Co do mitologii, to początkowo nie wiedziałam, ale dowiedziałam się o tym, że autor z niej czerpie w trakcie czytania.
UsuńMuszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :https://shiracoffeebook.blogspot.com/2018/06/dziewczyna-z-pociagu-paula-hawkins.html?m=1
Koniecznie!
UsuńOd dłuższego czasu mam tę książkę na liście "chcę przeczytać", po Twojej recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę :)
OdpowiedzUsuńU mnie długo na tej liście widniała :D
UsuńMam ochotę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam ^^
UsuńNo nie wiem, nie wiem, jakiś czas temu chyba czytałam dość niepozytywną recenzję tej powieści, Twoja z kolei mnie zachęca, więc może dam jej kiedyś szansę. ;)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam kilka negatywnych opinii, ale mi się ta książka podobała. Może dlatego, że miałam wobec niej małe wymagania?
UsuńA mi się zupełnie nie podobała. To znaczy pomysł był ciekawy i też spodobało mi się wykreowanie tego świata, ale reszta była według mnie zupełnie nijaka. Uważam tę książkę za zmarnowanie potencjału tej historii, ale cieszę się, że Tobie się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam co do niej małe wymagania, to może dlatego mi się spodobała, ale jednak było w niej coś, co mnie urzekło :D Szkoda, że Tobie się nie spodobała.
UsuńKurcze przekładam ten tytuł i przekładam, a tak chcę go przeczytać!
OdpowiedzUsuńJa też go strasznie długo przekładałam. Miałam go na swojej półce chyba od listopada i jakoś nie mogłam się za niego zabrać :(
UsuńMi pozostał po niej trochę niedosyt :) Szaroziemia moim zdanie mogłaby zostać bardziej rozbudowana i brakowało mi napięcia. Doceniłam jednak pomysł autora i to, że przez książkę "przepłynęłam".
OdpowiedzUsuńFajnie, że poruszyłaś motyw winy - faktycznie trudno tu o jednoznaczną ocenę. Nie wiem czy sięgnę po drugi tom, ale jak tak teraz o tym myślę to mogłabym się w wolnej chwili na niego skusić :)
Ja już zamówiłam drugi tom i na pewno niebawem po niego sięgnę. Jestem ciekawa, czy dojdą w końcu do porozumienia czy nie.
UsuńHmm... Opis całkiem ciekawy. Gatunek mój, bo fantastykę uwielbiam, ale na razie w kolejce czeka cz. Percy'ego Jacksona i piąta Harry'ego Pottera <3
OdpowiedzUsuńJa miałam sb we wakacje odświeżyć Pottera, ale za dużo książek do recenzji przyszło :(
Usuńnie przebrnęłaś przez igrzyska? no weź, serio? Nie może być :( ja trylogię czytałam dwukrotnie i uwielbiam ją bardzo bardzo wręcz kocham!!!
OdpowiedzUsuńO więznia labiryntu nie będę się kłócić bo sama tylko ekranizację obejrzałam (ze względu na Dylana O'briena) a papierową wersję zaczęłam... ale na 20 stronach (albo 30?) się skończyło ;p
PS bardzo ładne zdjęcie!! :D
PS 2 czytasz już bang?
Ja ogólnie nienawidzę narracji w czasie teraźniejszym, a Igrzyska taka mają i mnie strasznie to irytowało i nie wiem nawet czy do połowy dobrnęła. Film też mnie strasznie nudził i obejrzałam chyba tylko jedynkę.
UsuńJa więżnia obejrzałam 1 cześć i była super, ale nie miałam czasu na książkę, więc sobie ją odpuściłam i chciałam obejrzeć 2 część, ale nie wyszło xd strasznie nudne xd
Dziękuję :D
Jeszcze nie :( Na razie mam straszną kolejkę książek do recenzji :(
Ja druga część więźnia chyba przespałam bo nic z niego nie pamiętam No, oprócz tego że jakieś nudne się zrobiło :p
UsuńJa go wyłączyłam w pewnym momencie, bo też przysypiałam :(
UsuńKoniecznie będę musiała ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Mam nadzieję, że Ci się spodoba ^^
UsuńOgólnie fantastyka jest to gatunek, po który raczej nie sięgam. Jednak w tej historii coś mnie w niej zaintrygowało. Nie wiem czy jest to miejsce akcji, czyli Irlandia, w której aktualnie mieszkam czy jest to historia sama w sobie. Poza tym, z Twojego opisu wnioskuję, że postawa głównej bohaterki bardzo by mi zaimponowała! Pomyślę nad nią. :) Chciałabym dać jej szansę! ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :D A może dzięki niej zakochasz się w fantastyce? :D
UsuńPomysł na fabułę miał autor bardzo ciekawy i do tej pory niespotykany w literaturze młodzieżowej (chyba, nie jestem znawczynią gatunku) i, jak wynika z Twojej recenzji, nieźle sobie z nim poradził. Co prawda nie jestem pewna, czy mam ochotę sięgnąć po "The Call", bo na młodzieżówkę muszę mieć nastrój, ale tytuł sobie zanotuję, może a nuż nadarzy się okazja do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńJa siedzę od lat w fantastyce i może i jakieś poszczególne elementy powtarzały się, ale całość na pewno należała do dość oryginalnych.
UsuńCiekawi mnie ta książka od premiery, ale dotąd nie miałam czasu jej poczytać. Może w wakacje nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za to kciuki ^^
UsuńJestem bardzo ciekawa fabuły tej książki i kreacji bohaterów. Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce :)
OdpowiedzUsuńWiec zachęcam, by po nią sięgnąć jak najszybciej :)
UsuńTa książka ciekawi mnie od dnia premiery! Tym bardziej chce za nią chwycić gdyż jest już wydany 2 tom :) Myślę,że dam jej szansę!
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Wika z Książki według Wiktorii
Ja też miałam na nią ochotę od dnia premiery, ale jakoś nie miałam dla niej czasu :D
UsuńJa tam uwielbiam fantastykę :) ale o tej książce przyznam, że nie słyszałam. Treść trochę kojarzy mi się z Igrzyskami Śmierci a nawet fabuła nawet ciekawsza ale nie ocenię calkowicie póki sama nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Igrzysk", ale to coś w tym klimacie :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba!
UsuńCzytałam. Bardzo ciekawa fabuła oraz przekaz dla młodzieży (chociażby tolerancja niepełnosprawnych). Nie wiem czemu, ale jakoś nie ciągnie mnie do 2 części :)
OdpowiedzUsuńMnie ciągnie, ale mam mega kolejkę do czytania :(
UsuńŚwietny pomysł na fabule, ale narracja koszmarna.
OdpowiedzUsuńMi na początku narracja przeszkadzała, potem się przyzwyczaiłam :D
UsuńTwoja recenzja sprawia, że nęci mnie do zmiany czytanej lektury na "The call", ale tak samo jak Ty obiecałam sobie małą przerwę od fantastyki. :D
OdpowiedzUsuńMi przerwa chyba minęła, bo przeczytałam 3 niefantasyczne książki i wróciłam do fantasy :D
UsuńZachęciłaś mnie do przeczytania, lubię młodzieżówki z przesłaniem, tylko patrząc na mój ciągle rosnący stosik chyba zrobię to w przyszłym roku ;)
OdpowiedzUsuńMój stosik to już nie stosik tylko cała półka plus dwa stosy 😂😂😂
UsuńMam tą ksiażke u siebie na półce. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać jeszcze w tym roku.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się okładki obu tomów i to chyba na tyle :) Niestety zupełnie nie czuję się w takim gatunku i pewnie nigdy nie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNa tę pozycję chrapkę mam od dawna. Tylko trochę z czasem krucho. Książka interesuje mnie od dnia premiery, jednak do chwili obecnej nie miałam przyjemności po nią sięgnąć, mam nadzieję, że uda mi się to do końca tego roku zmienić! Cieszę się, że tobie książka się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wika z Książki według Wiktorii