Strony

niedziela, 2 lipca 2023

[708] "Krew niewinnych" - Mitchell Hogan

 


„Tygiel dusz” to powieść, która niesamowicie mi się spodobała i z niecierpliwością czekałam na kontynuacje. Niemal od razu pochłonęłam drugi tom, licząc na fantastyczną przygodę. Czy rzeczywiście ją otrzymałam?

Opis wydawcy: Niszczenie nie powinno być takie łatwe. A jednak było i nic tego nie zmieni. Wyzwoliciele przybyli by uwolnić uciśniony lud Imperium Mahryzańskiego. Najpierw zabili wszystkich protektorów i czarodziejów. Teraz czekają. Na co? Na kogo? To pytanie zadają sobie wszyscy, którzy przeżyli masakrę. Caldan nie tylko przeżył, ale też zdołał wyprowadzić z miasta kilkoro ludzi. Ucieczka wydaje się jednak tylko odroczeniem egzekucji. Za ratunek i ocalenie niewinnych ktoś będzie musiał zapłacić. A krew Caldana może okazać się zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem, przy którym inwazja IIndryallan będzie tylko dziecinną igraszką.

Niestety muszę z przykrością stwierdzić, że drugi tom podobał mi się znacznie mniej niż poprzedni. Na początku byłam zaciekawiona, wszystko wskazywało na to, że akcja mnie porwie, aż nagle… czar prysł. Przez większą część książki miałam wrażenie, że fabuła jest niepotrzebnie rozwlekana. Nie działo się nic ciekawego, a pewne rzeczy można byłoby opisać w dużo łatwiejszy sposób. Co jakiś czas miało miejsce jakieś interesujące wydarzenie, ale potem znowu książka mi się dłużyła. Dopiero pod koniec akcja znowu zaczęła nabierać tempa, a ja z niecierpliwością czekałam, co wydarzy się dalej.

W pierwszym tomie fascynowała mnie magia oraz nauka jaką pobierał główny bohater. Było to coś oryginalne, a sama procedura zdobywania wiedzy opisana została w bardzo interesujący sposób, dzięki czemu przyjemni się o niej czytało. Tutaj mamy zaledwie namiastkę tego. Liczyłam na to, że dowiem się w tym tomie więcej o magii oraz świecie przedstawionym w powieści, ale niestety dostałam tego bardzo mało. Nauka już nie była tak ciekawa, a o samych rzemieśliwach, magii destrukcyjnej dowiedzieliśmy się niewiele więcej.

Zdecydowanym plusem książki byli za to jej bohaterowie. Dużo lepiej ich poznajemy, dowiadujemy się co nieco o ich przeszłości oraz planach. Dzięki temu lepiej rozumiemy niektórych z nich. Wydają się wielowymiarowi, niejednoznaczni, przez co dużo bardziej wiarygodni, co jak najbardziej jest ogromnym plusem.

Historia sama w sobie ma ogromny potencjał. Mamy tu mnóstwo wątków i jestem ogromnie ciekawa, jak wszystkie połączą się w jeden. Ponadto znajdziemy tutaj intrygi, zdrady, niebezpieczeństwo, czyli wszystko to, za co kocham fantastykę. Zabrakło jednak dynamiki. Powieść w pewnych momentach staje się nużąca, przegadana, przez co czytelnik traci zainteresowanie. Szkoda, bo historia jest naprawdę interesująca.

Niemniej na pewno sięgnę po trzeci tom, bo mimo wszystko czuję się zaintrygowana i chcę poznać dalsze losy bohaterów. Mam nadzieję, że kolejna część będzie dużo bardziej dynamiczna, dzięki czemu zrekompensuje mi chwile nudy, który miały miejsce podczas czytania „Krwi niewinnych”.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów. 

Sara

1 komentarz:

  1. Na pewno sprawdzę tę serię. Bardzo lubię fantastykę a tu widzę coś nowego.

    OdpowiedzUsuń