Strony

wtorek, 9 maja 2023

[665] "Następca tronu" - Holly Black

 


Książki Holly Black należą do takich, które albo kocha się całym sercem, albo nienawidzi. Przygodę z twórczością autorki rozpoczęłam od „Okrutnego księcia” i zakochałam się zarówno w wykreowanym przez nią świecie jak i samej historii. Z wielką niecierpliwością czekałam więc na „Następcę tronu”, czyli kolejną powieść ze świata Elfhame.

Od wydarzeń opisanych w trylogii minęło osiem lat. Na tronie Elfhame zasiada Najwyższy Król Cardan wraz ze swoją małżonką – Panią Judy. Przez niespełna dekadę wiele się zmieniło. Wśród dworskich intryg i mimo licznych prób zamachu na własne życie Dąb wyrósł na krzepkiego młodzieńca, który w przyszłości ma objąć tron. Wielu uważa, że jest jedynie rozkapryszonym księciem, lubującym się w biesiadach i zabawach. Jednak czy ktoś taki zaryzykowałby własnym życiem i wyruszył na niebezpieczną misję, by ocalić bliską mu osobę? Pani Nore ponownie zagraża Elfhame. Posiadła moc tworzenia potworów skleconych z wyjątkowo mrocznej magii, patyków i ludzkich szczątek, z których może uformować prawdziwą armię. Niechętnie w wyprawie przeciwko żądnej krwi władczyni wyrusza również jej córka – dzika Suren – jedyna osoba, która ma władzę nad królową. Dąb i Suren łączą siły, jednak jest to wątłe przymierze. Brak w nich zaufania, każde spodziewa się po drugim ciosu w plecy. Czy ich misja ma szansę powodzenia?

Wiele razy przy okazji recenzji książek autorki wspominałam, że kocham wykreowany przez nią świat. Jest mroczny, brutalny i okrutny, ale jednocześnie niebywale fascynujący i piękny. Nikomu nie można ufać, bo mimo że elfy nie potrafią kłamać, jak nikt inny potrafią wyprowadzić człowieka na manowce. Czytając „Następcę tronu”, po raz kolejny miałam okazję zobaczyć, jak Black mistrzowsko plecie sieć intryg, niedopowiedzeń, zdrad czy tajemnic, a następnie wrzuca w nią bohaterów. Uwielbiam ten klimat i zagadkowość!

Początkowo myślałam, że Dąb będzie przypominał Cardana, ale on jest zupełnie inny. Chłopak jest świetnym aktorem i potrafi każdego wyprowadzić w pole. Idealnie odgrywa rolę nieporadnego panicza, który jest zbyt delikatny i niezdarny na tego typu wyprawy, ale to jedynie pozory. Potrafi również sprawiać wrażenie uroczego, uczciwego i dobrodusznego, tylko po to, by po chwili pokazać swoje prawdziwe oblicze – a może kolejną maskę? Nigdy nie możemy być tego pewni. Dąb jest postacią niejednoznaczną i pełną tajemnic, którą od samego początku pokochałam.

Suren natomiast przypomina nieco dzikie zwierzę. W jej życiu zabrakło miłości, nie potrafi nikomu zaufać, cały czas trzyma się na baczność. Jest jednak zupełnie inna niż reszta elfów, które z czystej złośliwości przeklinają ludzi. Ona ich uwalnia z ciążących na nich klątw, jednak jednocześnie nie robi tego z dobroci serca. Po prostu nie cierpi elfów i robi im na złość. Jej postać również bardzo mi się podobała, mimo że nie była tak skomplikowana jak kreacja Dęba.

Co więcej mamy tutaj również drugo- i trzecioplanowych bohaterów, o których autorka zadbała. Nie giną w tłumie, każdy czymś się wyróżnia. Oni również skrywają własne tajemnice, historie. Niesamowicie było poznawać ich z przygody na przygodę coraz bardziej.

Akcja powieść jest dynamiczna i wciągająca. Książka od pierwszych stron pochłonęła mnie bez reszty i pozostawiła oczekującą na kolejny tom. Niesamowicie ubolewam, że ma to być jedynie dylogia. Już tęsknie za tym światem i nie mogę doczekać się powrotu!

Sara


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz