Alex Kava to
popularna pisarka specjalizująca się w thrillerach psychologicznych. Jej książki
wielokrotnie rzucały mi się w oczy i miałam wielką ochotę po nie sięgnąć,
jednak aż do teraz nie miałam ku temu okazji. Zmieniło się to, kiedy
Wydawnictwo HarperCollins postanowiło wznowić jedną z jej książek zatytułowaną
„Zabójczy wirus”.
Do Akademii FBI
w Quantico trafia pudło z pączkami. Po zjedzeniu słodyczy funkcjonariusze
znajdują na jego dnie kopertę, w której ktoś ukrył list złożony w taki sposób,
w jaki kiedyś farmaceuci pakowali leki. Tajemniczy nadawca informuje ich o
ataku, który niedługo ma nastąpić i podaje lokalizację. FBI jedzie na miejsce,
jednak to, co tam zastają w ogóle nie jest tym, czego się spodziewali. We
wskazanym domu znajdują małą dziewczynkę, która prowadzi ich do swojej ciężko
chorej matki. Kobieta jest w stanie agonalnym, a jej stan nie przypomina
efektów zwykłej choroby. Bronią mordercy jest bowiem śmiertelny wirus, a nie
pistolet czy bomba. Agentka O’Dell oraz jej szef trafiają na kwarantannę do
Instytutu wraz z matką i córką. Tam Maggie stara się pomóc ująć przestępcę i
dochodzi do bardzo interesujących wniosków. Okazuje się, że zamachowiec nie
wybiera swoich ofiar przypadkowo. Co więcej, możliwe że ataki mają być formą
zemsty. Tylko kto na kim i za co się mści? Zakażeń przybywa, a każde z nich
może prowadzić do wybuchu epidemii.
Uwielbiam
thrillery, które odnoszą się w jakiś sposób do tematów medycznych,
laboratoryjnych czy poruszających problem broni biologicznej. Sama jestem
studentką genetyki i biologii eksperymentalnej, więc wszystko to jest bliskie
temu, czym się zajmuję teraz i być może będę się zajmować w przyszłości. Jednak
nie zawsze lektura mnie satysfakcjonuje, ponieważ poruszając takie tematy w
książce, trzeba się na nich znać. Bardzo często w powieściach tego typu
znajduję absurdy, które nie mają sensu z biologicznego punktu widzenia. Tutaj
jednak pisarka bardzo się postarała. Kava pomieszała bowiem fakty naukowe z
fikcją literacką i to w taki sposób, że ciężko bez specjalistycznej wiedzy
zorientować się, gdzie znajduje się granica między nimi. Ponadto inspiracją
autorki były prawdziwe zbrodnie i przestępstwa, co dodatkowo dodaje powieści
wyrazu i autentyczności. Co więcej pisarka doskonale zna policyjne procedury
oraz posiada dość rzetelną wiedzę psychologiczną, co także wpływa na
wiarygodność jej książki.
Akcja powieści
toczy się na różnych przestrzeniach i tyczy się wielu osób. Przede wszystkim poznajemy
historię agentki O’Dell oraz jej partnera Tully’ego. Mamy nieco wglądu w ich
życie prywatne, co stanowi miły dodatek, ale nie determinuje fabuły. Poznajemy
też ich obawy zarówno te całkowicie zwyczajne, związane na przykład z
przedstawieniem nowej partnerce swojej córki jak i te dotyczące śmiercionośnego
wirusa i śledztwa. Jednak autorka nie ogranicza się do tych postaci i pozwala
nam poznać wiele innych, w tym wszystkie ofiary zamachowca. Dzięki temu gra na
naszych emocjach. Ciężko bowiem ich nie odczuwać, gdy czytamy o przemiłej pani,
która cieszy się ze ślubu syna, czy mężczyźnie, który z całych sił stara się
spełnić swoje marzenie o restauracji prowadzonej z kuzynem i dowiadujemy się,
że każda z tych osób może za chwilę umrzeć i nawet o tym nie wie. Czujemy
przerażenie, uzmysławiając sobie, że wystarczy jeden niezdiagnozowany pacjent,
by zarazić cały szpital wraz z pacjentami i personelem.
Książka niesie
ze sobą także kilka ważnych przesłań. Przede wszystkim uświadamia człowiekowi,
jak wiele zależy od ludzi, których nawet nie znamy. W wielu laboratoriach,
szczególnie tych rządowych, przechowywane jest mnóstwo mikrozabójców, do
których mają dostęp nieliczni. I właśnie od tej garstki osób może zależeć
przyszłość ludzkości. Wystarczy jeden naukowiec, który nie będzie przestrzegał
zasad bezpieczeństwa, by się zarazić, a następnie stać się nosicielem i wywołać
epidemię. Wystarczy jeden szaleniec, który postanowi wypuścić w świat groźny
patogen, by zdziesiątkować ludzkość. To z czym obecnie mierzy się świat jest
niczym w porównaniu z tym, do czego mogłoby dojść, gdyby z laboratorium
wydostały się innego rodzaju patogeny, chociażby wspomniana w książce ebola
zair. Po drugie takim osobom jak ja, czyli wiążącym swoją przyszłość z
laboratorium, daje podwójnie do myślenia. Mówi o tym, jak ważne jest
przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i do jakiego nieszczęścia może doprowadzić
lenistwo czy niedbalstwo. Ponadto dzięki tej książce uświadomiłam sobie, czym
jest prawdziwa władza. To nie stołek posła, senatora czy prezydenta. To nawet
nie miliony na koncie. Władza to posiadanie dostępu do laboratorium z wszelkimi
znanymi światu patogenami najwyższego ryzyka. Bo wystarczy jeden błąd czy
świadome działanie, by skutki naszych czynów poniosła cała ludzkość. Od jednego
człowieka może zależeć śmierć milionów.
„Zabójczy
wirus” to dobrze napisany thriller z mocnym przesłaniem. Szczególnie w obecnych
czasach lektura daje dam porządnie do myślenia. Gdyby czytała tę powieść pół
roku wcześniej, zapewne nie odczuwałabym tak bardzo grozy wydarzeń w niej
opisanych. Teraz jednak na własne oczy widzę, że fikcja literacka bardzo szybko
może zmienić się w rzeczywistość i to mnie przeraża.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Sara
Książka na czasie :)
OdpowiedzUsuńWidzę wysyp książek o wirusach :) Ta wydaje się interesująca.
OdpowiedzUsuńO tak, teraz wydawnictwa wznawiają tematycznie podobne tytuły, ale o ile reszta jakoś mnie do siebie nie przekonała, to ten tytuł mnie zainteresował ;)
UsuńTo lektura zdecydowanie na czasie. Wirusy ostatnio królują.
OdpowiedzUsuńDokładnie, dzięki obecnej sytuacji łatwiej wczuć się w klimat książki :)
UsuńBiorąc pod uwagę czasy, w których obecnie żyjemy, wolałabym nie czytać takiej książki w tym momencie. 😊
OdpowiedzUsuńTe czasy uświadamiają człowiekowi powagę tej książki. Ale rozumiem, po co się niepotrzebnie dobijać :D
UsuńKurcze, nie czytałam nic tej autorki, chociaż nazwisko ciągle mi gdzieś miga. Wstyd!
OdpowiedzUsuńJa miałam tak samo, dlatego w końcu się zdecydowałam na "Zabójczego wirusa" :D
UsuńJak na razie nie zamierzam sięgać po twórczość tej autorki, chociaż swego czasu się do niej przymierzałam, dlatego też nie wykluczam, że za jakiś czas mi się odmieni;).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak się skusisz,bo warto 🥰
UsuńFajna powieść dla kochających thrillery. Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCzytałam kiedyś coś tej autorki, ale przyznam że nie zapadło mi w pamięć na tyle bym kojarzyła tytuł. Nie mówię jednak nie, bo fabuła faktycznie ciekawa!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Fabuła naprawdę warta uwagi. Ja na pewno jeszcze sięgnę po coś tej autorki ^^
UsuńZgrabna powieść z dreszczykiem, nie wystawia na mocne wrażenia, jednak intrygująco pobudza wyobraźnię. Lubię odprężać się w takich klimatach, zwłaszcza jak oscylują wokół medycznych spisków. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że to coś dla Ciebie :)
UsuńWciąż nie znam twórczości Kavy, choć na oku mam ją od dawna. :) Chciałabym kiedyś coś przeczytać, ale ciągle są inne książki, a Kava majaczy gdzieś w dalekiej podświadomości. ;) Myślę jednak, że na pierwsze spotkanie wybiorę inny tytuł. Chwilowo mam wszelkiej tematyki wirusowej po dziurki w nosie. Niezależnie w jakiej formie i kontekście. ;)
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam. dużo osób zachwycało autorkę i byłam jej ciekawa,ale nigdy nie było mi z nia po drodze. Teraz zdecydowanie to zmienię :)
UsuńDużo słyszałam o tej autorce, ale nigdy nie miałam z nią po drodzę. Tytuł zapisałam, bo po recenzji mnie przekonałaś do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam. Cieszę się, że Cię przekonałam :)
UsuńUwielbiam Jej twórczość. Za mną dopiero "Łowca dusz", ale już wiem, że ta seria jest warta każdego czasu. Recenzja doskonała.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ja już planuję kolejną jej powieść :)
UsuńTytuł na czasie, nie dziwię się, że wydawca postanowił go wznowić :)
OdpowiedzUsuńTeraz dużo takich powieści jest wznawianych i myślę, że to dobry pomysł. Dopiero teraz sobie człowiek uświadamia powagę takich ksiazek
UsuńNie ma co, tytuł można uznać za adekwatny do tego, co dzieje się na świecie, na dodatek od ponad pół roku. A że jeszcze autorka zadbała o każdy drobny szczegół, gdzie odrobienie lekcji nie było jedynie pustymi słowami... Kusi. Naprawdę kusi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że skusi :D
UsuńZnane nazwisko
OdpowiedzUsuń