Marta Kisiel
to autorka, którą bardzo chciałam poznać, bo wielu ją wychwalało i podziwiało
jej twórczość. Zastanawiałam się, o co tyle szumu i czy pisarka rzeczywiście
zasłużyła sobie na tak duże uznanie. Swoją przygodę z jej powieściami zaczęłam
od "Małego Licha" i „Oczu urocznych”, które bardzo mi się podobały. Postanowiłam więc po raz drugi
sięgnąć po książkę jej autorstwa skierowaną do starszych czytelników. Mój wybór
padł na „Toń”, a ja utonęłam w tej powieści niemal od razu.
Dżusi Stern
lata temu pokłóciła się ze swoją jedyną rodziną – ciotką Klarą oraz siostrą
Eleonorą – i od tego czasu nie utrzymuje z nimi kontaktu. Tym bardziej zdziwił
ją telefon od najstarszej Sternówny, żądającej natychmiastowego przyjazdu
bratanicy do rodzinnego domu. Początkowo młoda kobieta miała ochotę odmówić,
ale mając do wyboru włóczenie się po kniejach ze swoim chłopakiem a siedzenie w
znienawidzonym domu ciotki, wybrałą mniejsze zło. Wróciła więc do Wrocławia, by
zapoczątkować lawinę nieszczęść, z którą będą musiały uporać się panny Stern.
Wyjdą na jaw rodzinne sekrety, urzeczywistnią się głęboko skrywane lęki, a trzy
kobiety albo się pojednają, albo rozstaną na zawsze.
Muszę
przyznać, że nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak dobra. Wcześniej
czytałam „Małe Licho” tej autorki i byłam zadowolona z lektury, ale z racji
tego, że jest to książka dla dzieci, nie porwała mnie aż tak bardzo i nie chwyciła za serce. „Oczy
uroczne” już o wiele bardziej mi się spodobały, jednak jako że nieoficjalnie
była to trzecia część „Dożywocia”, którego jeszcze nie poznałam, miałam
wrażenie, że coś mi umyka. „Toń” natomiast wbiła mnie w fotel i wyrwała mnie z
rzeczywistego świata na wiele godzin.
Bohaterów nie
da się nie polubić. Mamy tutaj roztrzepaną i lekkomyślną Dżusi, która ani myśli
słuchać się ciotki i siostry oraz przestrzegać panujących w ich domu zasad. To
jej w dużej mierze zawdzięczamy dynamiczną akcję. Dziewczyna nie potrafi
usiedzieć w miejscu i ciągle sprowadza na siebie kłopoty. Z reguły nie
przepadam za tak nieodpowiedzialnymi i emocjonalnymi bohaterami, ale jej
wybuchy złości i perypetie bawiły mnie zamiast irytować. Eleonora natomiast to
jej całkowite przeciwieństwo. Kobieta jest cicha, spokojna, zawsze punktualna i
sumienna. Stanowi świetną przeciwwagę dla rozbrykanej siostry. Klara za to
należy do dość przerażających osób o mnóstwie tajemnic, z którą lepiej nie
zadzierać. Ta postać najbardziej mnie zaskoczyła, bo początkowo za nią nie
przepadałam i złościłam się za to, jak traktuje swoje bratanice. Później jednak
zmieniłam zdanie, gdy dowiedziałam się, dlaczego jest właśnie taka.
To stanowi
kolejny atut książki. Bohaterowie mają swoją przeszłość, która wpłynęła na ich
ukształtowanie się. Bardzo dobrze zarysowany profil psychologiczny postaci,
sprawia więc, że nabierają one realizmu. Uwielbiam poznawać bohaterów pod kątem
ich przeżyć i tego, jak one wpłynęły na ich obecne zachowanie czy poglądy. Ponadto
bardzo dokładnie opisane są tutaj także relacje pomiędzy poszczególnymi
osobami. Na nie także wywierały wpływ zdarzenia z przeszłości. Książka porusza
bowiem niezwykle ważny problem rodzinnych więzi, które bardzo łatwo nadszarpnąć, a
nawet zerwać. Rodzina Sternów nie należała do zbyt zgodnych i kochających. Ich
wzajemne stosunki odbiegały od ideałów. Powieść pokazuje jednak, ze
nie warto czasami palić za sobą mostów i zazwyczaj naprawdę opłaca się usiąść i
szczerze porozmawiać o problemach zamiast dusić wszystko w sobie.
„Toń” to
cudowna książka, którą można zaklasyfikować do powieści fantastycznych, jednak
nawet osoby nieprzepadające za tym gatunkiem znalazłyby tu coś dla siebie.
Motyw nadprzyrodzony jest dość istotny, ale w mojej ocenie nie dominuje fabuły.
Raczej stanowi jedynie jeden z filarów powieści. Mamy też tutaj wątek
kryminalny, doskonale spleciony z pozostałymi. Dodaje on uroku całej historii
oraz sprawia, że staje się ona jeszcze ciekawsza.
Ze swojej
strony gorąco polecam sięgnięcie po „Toń” Marty Kisiel, gdyż to gwarancja
dobrej zabawy i ciekawie spędzonych chwil. Książka wciąga praktycznie od razy i
trzyma w swoich szponach, dopóki nie przewrócimy ostatniej kartki. Nie mogę się
doczekać, kiedy sięgnę po kolejne książki Ałtorki.
Za książkę
dziękuję wydawnictwu Uroboros.
Sara
Bardzo ciekawe piszesz o tej książce. Choć nie są to moje klimaty czytelnicze, to recenzję przeczytałam z ogromną przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńNo właśnie, nie czytuję fantastyki zupełnie, ale to już któraś recenzja książki tej autorki, po której mam ochotę zaryzykować i spróbować dać jej szansę. Moooże kiedyś to nastąpi. Póki co jeszcze zaczekam i odkurzam wytrwale książki zalegające na półce. ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :D Ja dzięki pandemii zredukowałam dość znacznie półkę hańby :D
UsuńJa się muszę zabrać za kolejne książki Kisiel. <3
OdpowiedzUsuńJa też ☺️ Na razie skończę tę serię i biorę się za "Dożywocie" ^^
UsuńKsiążka kurzy się na moim regale już od dwóch lat. Jak widzę, najwyższa pora się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńU mnie też długo czekała na swoją kolej. Mam nadzieję, że następne tomy szybciej przeczytam :D
UsuńCzytałam ją jakoś w okresie premiery, trochę z głowy mi już uleciało, ale dobre wrażenia pozostały. Marta Kisiel potrafi zainteresować czytelnika :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńIntrygi, tematyka rodzinna, kłotnie -- brzmi dobrze! :D Po fantastykę urozmaiconą w taki sposób, chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńW takim razie gorąco polecam!
UsuńZdecydowanie podpisuję się pod słowami, że to powieść nie tylko dla fanów fantastyki. Ja sama nieczęsto sięgam po ten gatunek, tymczasem książka bardzo przypadła mi do gustu. Może przez te dodatki w postaci wątku kryminalnego i tak dalej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne zdanie!
UsuńMoże coś dla mojej córki, podsunę jej tytuł pod rozwagę, lubi takie klimaty. :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :)
UsuńNie lubię fantastyki, więc ta książka nie byłaby dla mnie. Zaintrygowała mnie jednak tym, że wątek fantastyczny nie dominuje. No i lubię autorów, którzy posługują się barwnym, humorystycznym językiem w swojej twórczości.
OdpowiedzUsuńMoże jednak kiedyś się skusisz :)
UsuńTo zdecydowanie książka dla mnie, będę ja miała na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam ^^
UsuńTak, moze w końcu po Toń, bo czeka na mnie na półce od pewnego czasu...
OdpowiedzUsuńNa mnie też bardzo długo czekała niestety :(
UsuńNie mogę przekonać się do tej autorki, więc raczej nie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,ja uwielbiam autorkę ^^
Usuń