Strony

piątek, 24 kwietnia 2020

[197] "Na progu zła" - Louise Candlish




Uwielbiam książki z czarną okładką, więc „Na progu zła” od Louise Candlish od razu przykuło moją uwagę. Ostatnio miałam też ochotę na thriller psychologiczny, dlatego bez wahania sięgnęłam po tę powieść. Liczyłam na mocną historię pełną akcji, ale nie do końca to dostałam. Jednak nie czuję się zawiedziona.


Fiona Lawson wraca do domu z wyjazdu trochę szybciej niż planowała i zaskoczeniem odkrywa, że właśnie wprowadzają się do niego jacyś obcy ludzie. Nowi mieszkańcy twierdzą, że właśnie kupili wartą kilka milionów funtów posiadłość i mają na to wszystkie potrzebne dokumenty. Kobieta jest zszokowana, ponieważ w środku nie ma jej rzeczy, a mąż nie odbiera od niej telefonów. Najgorsze jest jednak to, że nie ma pojęcia, gdzie są jej dwaj synowie. Powinni być w szkole, ale dyrektorka twierdzi, że dziś zostali zwolnieni z zajęć. Co się stało w domu przy Trinity Avenue? Kto jest teraz jego prawowitym właścicielem? I gdzie zniknęła rodzina bohaterki?
Zacznę od tego, że książka okazała się zupełnie inna niż przypuszczałam, o czym wspomniałam już na wstępie. Liczyłam na mroczną powieść akcji z mnóstwem tajemnic, a dostałam raczej wyważoną opowieść o przestępstwie, które mogło by spotkać każdego z nas. Książka nie ma  zbyt dynamicznej akcji. Wszystko toczy się raczej spokojnym rytmem i co jakiś czas autorka zaskakuje nas niespodziewaną informacją czy zagadka, do rozwiązania której czytelnik zaczyna niestrudzenie dążyć. Początkowo obawiałam się, że tak spokojnie prowadzona opowieść mnie znuży i wymęczy, ale z zaskoczeniem odkryłam, że wcale tak nie jest, a wolne tempo, o dziwo, bardzo mi odpowiadało. Usypiało ono czujność w czytelniku, przez co kolejne wychodzące na jaw fakty jeszcze bardziej zaskakiwały. Ponadto przez cały czas autorka utrzymywała atmosferę tajemnicy, przez co oni razu nie straciłam zainteresowania tą historią.

Podobała mi się także forma, w jakiej została napisana książka. Fabuła prowadzona jest na dwóch płaszczyznach czasowych. Z jednej strony narrator opowiadał nam o wydarzeniach teraźniejszych, czyli od chwili, kiedy Fiona zobaczyła samochód przeprowadzkowy przy swojej posesji oraz kilka wydarzeń bezpośrednio po tej sytuacji. Z drugiej dowiadujemy się o całej historii z przeszłości, która doprowadziła do tego zdarzenia i to opowiedziane jest jakiś czas po całym zamieszaniu. Na dodatek o minionych wydarzeniach dowiadujemy się od dwóch osób. „Słuchamy” podcastu Fiony nagrywanego do programu „Ofiary”, w którym opowiada, jak została oszukana oraz czytamy plik Word, który jej mąż pisze po całym wydarzeniu, jako swoisty rachunek sumienia. To wszystko może wydawać się skomplikowane i zagmatwane, ale w rezultacie wypadło bardzo dobrze i autorka świetnie poradziła sobie z takim prowadzeniem fabuły. Podobało mi się to, gdyż przede wszystkim było bardzo oryginalne. Po drugie cała historia nabierała realność, ponieważ przez cały czas miałam wrażenie, że słucham opowieści prawdziwego człowieka, a nie wymyślonego bohatera literackiego. Ponadto mogliśmy poznać wersje wydarzeń obu stron oraz dowiedzieć się, jakie w danym momencie targały nimi uczucia.

Same postacie także są niesamowicie interesujące i stworzone z krwi i kości. Każda z nich utożsamia wiele ludzkich wad i pokazuje, jak nasze zachowanie może być odbierane przez innych. Fiona to kobieta odpowiedzialna i nielubiąca się wychylać. Jest bardzo ostrożna i wszędzie węszy próby oszustwa, co jak na ironię w ogóle nie ochrania jej przed realnym zagrożeniem. Jest trochę naiwna i ufa swoim bliskim. Cały czas stara się kierować dobrem dzieci i tłumi swoje emocje, by zapewnić im normalne i szczęśliwe dzieciństwo. Ma dobre serce i właśnie dlatego, czasami cierpi bardziej niż inny. Bram to jej zupełne przeciwieństwo. Mężczyzna lubi sobie wypić, nie przestrzega zasad ruchu drogowego i doskonale radzi sobie w roli manipulatora, który zawsze winę za swoje błędy widzi w innych ludziach. Potrafi jak nikt wywinąć kota ogonem i grać na ludzkich uczuciach. Jest beznadziejnym mężem, ale cudownym, troskliwym ojcem, który kocha swoich synów całym sercem. To on jest osobą, która potrafi ich rozśmieszyć, buduje im domki w ogrodzie i zabiera na różne zabawy. Każda z postaci ma swoje wady i zalety, dzięki czemu wydają się tak realni. Ponadto książka daje nam możliwość wejścia do ich umysłu. Powieść posiada bardzo dobrze rozwinięte tło psychologiczne, co moim zdaniem jest ogromnym plusem. Emocje i uczucia bohaterów zalewają nas i pozwalają nam się z nimi utożsamić.

Zakończenie powieści jest jej najbardziej intrygującą częścią. Wszystko dlatego, że należy do otwartych i tak naprawdę nie do końca wiemy, jak wszystko się zakończyło. Poza tym autorka dosłownie na ostatniej stronie zrzuciła bombę i odwróciła wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy mi się takie zakończenie podobało. Mam co do niego mieszane uczucia.

„Na progu zła” to powieść przepełniona emocjami opowiadająca o krzywdzie wyrządzonej bohaterce przez najbliższą jej osobę. Początkowo bardzo jej współczujemy i nienawidzimy jej męża za to, co zrobił, jednak z biegiem wydarzeń poznajemy kolejne fakty, a nasza ocena nieco ulega zmianie. Poznając historię z dwóch punktów widzenia mamy szerszy obraz widzenia, dzięki czemu możemy na wszystko spojrzeć obiektywnie. Nie wszystko jest takie, jakie nam się na pierwszy rzut oka wydaje i zawsze warto poznać relację każdej ze stron, nim wyda się wyrok – tego właśnie uczy nas ta publikacja.

Liczyłam na coś innego, biorąc się za tę pozycję, ale mimo wszystko jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam. Jedyne co nieco mi w niej przeszkadzało to fakt, że autorka momentami za bardzo się rozpisywała, zamiast skupić się na prowadzonym właśnie wątku. Jednak takie rozwodzenie się czasami nad błahymi rzeczami, pasowało do formy opowieści i wprowadzało specyficzny klimat pogaduszek. Sądzę, że warto dać tej książce szansę i serdecznie Wam ją polecam. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MUZA.

SARA

44 komentarze:

  1. Czytałam już kilka recenzji tej książki i coraz bardziej chcę ją przeczytać. Zawsze wybieram takie historie, które w dużej mierze w
    stawiają właśnie na emocje i ważny temat. A jeśli to tutaj znajdę, to zdecydowanie jestem na tak. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj jest dużo emocji opisanych, bo książka pokazuje, jak one wpływają na pewne zachowania ludzkie oraz jak pewne wydarzenia z życia odbijają się na człowieku :)

      Usuń
  2. Czytam całość i wiem, że chce to po prostu przeczytać.. to takie ważne tematy, które są wśród ludzi. To nie jest tylko książka, to sytuacja, która może dziać się w wielu domach.. a słowa "Mężczyzna lubi sobie wypić [...] doskonale radzi sobie w roli manipulatora, który zawsze winę za swoje błędy widzi w innych ludziach. Potrafi jak nikt wywinąć kota ogonem i grać na ludzkich uczuciach." - to typowy obraz człowieka z alkoholowymi problemami, ALE .. tak, tu jest ale! Problemem są też problemy tego człowieka i to, co skłoniło go do alkoholu.. a po tym co czytam dalej w tej recenzji to jednak żona..

    Mimo wszystko jest dużo emocji w niej, myślę, że nie jedną osobę też skłoni do refleksji więc bardzo chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj nikt nie jest tak naprawde dobry ani zły, co bardzo mi się podobało. Kazdy zawinił i każdy ma coś a sumieniu. A emocji jest tu bardzo dużo :)

      Usuń
  3. Mnie bardzo zafascynowała konstrukcja powieści. Coś oryginalnego i nie spotkałam się wcześniej z formą podcastu z komentarzami w innej książce. Do tego sama fabuła tak rzeczywista, że po jej przeczytaniu mam teraz lęk, wiesz opuścić na dłużej mieszkanie. Dla mnie ta powieść to bomba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się bardzo ta forma podobała. A te komentarze do podcastu takie prawdziwe, jakby wyjęte z internetu :)

      Usuń
  4. Mimo ze nie przepadam za takimi książkami tą chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie zrobiłam przerwę od fantastyki ta powieścią i nie żałuję :)

      Usuń
  5. Dobrze, że postacie są tak dobrze skrojone. To element, który na pewno zachęca do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreacja bohaterów to według mnie jeden z najważniejszych elementow powieści :)

      Usuń
  6. Czytałam już u kogoś recenzję tej powieści. Bardzo mnie zaintrygowała. Wydaje się, że wiele w niej niedopowiedzeń. Dużo ważnych problemów no i sama historia ze sprzedanym domem wzbudzają moją ogromną ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ja może nie zbierałam szczęki z ziemi, ale zarwałam dla niej noc ;)

      Usuń
  8. Rzucanie bomby na sam koniec, a potem zostawienie otwartego zakończenia to jak zabawa w kotkę i myszkę z czytelnikiem. Cóż za cwaniactwo :D Bardzo podobają mi się zdjęcia, nadają klimatu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było wredne...
      A co do zdjęć - testowałam nowy aparat :D cieszę się, że się podobają :)

      Usuń
  9. To prawda, że ma się wrażenie, że słucha się prawdziwego człowieka. Cieszę się, że mimo wszystko historia Ci się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie wgniotła mnie w fotel, ale noc dla niej zarwałam :D

      Usuń
  10. Fabuła wydaje się taka ciekawa :) a otwarte zakończenia bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie cierpię, ale tu akurat takie pasowało, więc wybaczam :D

      Usuń
  11. Brzmi to ciekawie i chyba aż sama po to sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka jest już u mnie, więc cieszę się, że warto dać jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi bardzo ciekawe i z przyjemnością poznam ją bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poluję na nią, bo zbiera bardzo pochlebne recenzje. Trochę boję się tych długich fragmentów odbiegających od głównego wątku, o czym wspominasz, ale chyba przeboleję. :P
    Pomistrzowsku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One głównie polegająca na tym, że są dygresje dość krótkie, ale częste. Trochę tak, jakby ktoś Ci opowiadał i mu się nagle coś związanego z tym przypomniało i postanawia przytoczyć jakąś anegdotkę. W sumie było to całkiem fajne, bo miałaś wrażenie, że opowiada Ci to prawdziwy człowiek. Tylko że trochę za częste to było.

      Usuń
  15. Ciekawe jest to, że otrzymałam cały ten pakiet z kluczem do tej książki w ramach promocji, ale samej książki nie. Nie upominałam się jednak o nią, bo nie miałam chęci czytać.
    A co do czarnych okłądek, ja mam ich dość. Za niedługo bede miala czarną biblioteczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei dostałam książkę, a pakietu do promocji nie :D
      Osobiście mam o dziwo mało czarnych okładek w swojej kolekcji :D

      Usuń
  16. Świetnie napisana recenzja. Zaintrygowałaś mnie - poszukam, czy jest na legimi!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ^^ W nocy czytałam na platformie, jak nie chciałam palić swiatła :D

      Usuń
  17. Intrygujący tytuł i historia warta przeczytania. Lubię czytać powieści pisane z dwóch perspektyw czasowych, więc na pewno i w tej bym się odnalazła 😀

    OdpowiedzUsuń
  18. Z całą pewnością chce ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nienawidzę otwartych zakończeń, grr xD

    OdpowiedzUsuń
  20. Różne opinie czytam o tym tytule, początkowo byłam nim zainteresowana, ale jakoś jednak mi przeszło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo chcę ja przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyznam, że koło zapowiedzi przeszłam zupełnie obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tyle o niej już czytałam, że po prostu muszę ją przeczytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  24. Mi po tym tytule pozostał tylko klucz w kopercie, ale po książkę i tak sięgne później.

    OdpowiedzUsuń