„Kroniki Jaaru”
w końcu doczekały się swojego finału. Niedawno w księgarniach pojawił się
szósty tom przygód Kate. Czy będę tęsknić za wykreowanym przez Adama Fabera
światem magii? Czy miło będę wspominać jego bohaterów?
Pradawne zło
odrodziło się, by po raz kolejny spróbować zgładzić Jaar. By ratować swój świat
Strażnicy muszą udać się w podróż, by odnaleźć dwanaście darów Matki Duchów przekazanych
niegdyś ferom i wiedźmom. Na bohaterów czeka wiele niebezpieczeństw. Będą
musieli stoczyć mnóstwo walk, a ich przeciwnikami staną się czarownicy,
których zwykła magia się nie ima. Jakby tego było mało, w domu Hallanderów
niespodziewanie pojawia się błękitne maleństwo, którego natury nikt nie zna. Kim
jest? Co czeka Kate i jej towarzyszy? Czy uda im się ocalić Jaar?
To już szósta
część cyklu i jednocześnie jego zwieńczenie. Muszę przyznać, że każda kolejna
powieść okazywała się lepsza od swojej poprzedniczki. Im dalej brnęliśmy w tę
historie, tym więcej czekało nas przygód i niesamowitych postaci. Spodziewałam
się więc, że „Koniec ery” od razu porwie mnie w wir zdarzeń. Tak się jednak nie
stało i muszę z przykrością stwierdzić, że przez pierwsze sto stron przebrnęłam z
trudem i w sumie nawet nie wiem, o czym były. Gdyby to był pierwszy tom,
prawdopodobnie bym go porzuciła, jednak „Koniec ery” wieńczył historię, a ja
chciałam poznać jej zakończenie. Dlatego czytałam dalej i gdy w końcu akcja
zaczęła nabierać tempa z radością oddałam się lekturze, od której ciężko było
mi się oderwać.
Styl i język
autora całkowicie uległ zmianie w porównaniu z pierwszymi tomami. Widać, że
autor z każdą kolejną książką staje się lepszym pisarzem, co niesamowicie mnie
cieszy. Także historia nabiera rumieńców, coraz bardziej wciąga i w końcu
prowadzi nas do emocjonującego finału. „Koniec ery” wywołuje u nas wiele emocji,
zarówno tych dobrych jak i złych. Przeżywamy wszystkie uczucia wraz z bohaterami,
kibicujemy im lub życzymy wszystkiego co najgorsze tym, których nie lubimy.
Rzadko kiedy powieść wywołuje u mnie takie emocje, ale akurat ostatniemu tomowi
„Kronik” się to udało.
Czy będę
tęsknić za bohaterami? Oczywiście. Przez te wszystkie części zżyłam się z nimi.
Początkowo nie lubiłam kilku z nich, szczególnie irytowała mnie Kate, ale
wszyscy bardzo dojrzeli przez całą tę historię. Szczególnie w tej części dziewczyna
zyskała w moich oczach i nawet poczułam do niej sympatię. Resztę postaci także
pokochałam. Nie tylko dlatego, że są bardzo interesującymi osobami, ale przede
wszystkim dlatego że są realni. Pisarzowi udało się stworzyć bohaterów z krwi i
kości.
Czy żałuję, że
to już ostatnia część przygód Kate? Z jednej strony tak, bo zawsze ciężko jest
się rozstać z serią, którą się polubiło. Z drugiej jednak myślę, że dobrze, iż
historia skończyła się właśnie teraz. Niektórzy autorzy nie potrafią się
zatrzymać, przez co często wydłużają swoje opowieści i sprawiają, że czytelnik
zaczyna mieć ich dość, bo stają się wymuszone i przydługie. Adam Faber
zakończył swoją historię w momencie, kiedy dalej każdy ją uwielbia i dzięki
temu zostanie w naszej pamięci na dłużej.
Mimo że „Kroniki
Jaaru” przeznaczone są dla młodszych czytelników, świetnie bawiłam się przy ich
lekturze. Może nie jest to dark fantasy którą tak lubię, ale stanowiło miłą
odskocznie od tego gatunku i pozwoliło mi nieco odpocząć od krwawych, mrocznych
historii. Cieszę się, że poznałam Kate i odwiedziłam Jaar. Będę go miło
wspominać.
Za książkę
dziękuję We need YA.
SARA
Czasami trzeba odpocząć od mroczniejszych klimatów.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zman tej serii, ale coraz częściej nachodzą mnie myśli, by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To jedna z tych pozycji, za które pomimo przeznaczenia dla młodszych czytelników z chęcią bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńTytuł chętnie podsunę pod rozwagę moim dzieciom, mam nadzieję, że wciągną je takie przygody. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię i z radością czytałam kolejne tomy. Trochę smutno, że to już koniec, ale faktycznie finał jest w odpowiednim czasie.
OdpowiedzUsuńMimo przepięknych okładek raczej po tę serię nie sięgnę, bo jak sama mówisz, jest ona skierowana do nieco młodszych czytelników, a ja za takimi książkami nie przepadam, ale fajnie, że tobie się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani jednej części - ale skoro polecasz także serię jako całość to może poczekam na odpowiedni czas i także przeczytam?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości