Strony

środa, 10 lipca 2019

[122] "Lista obecności" - Agata Kołakowska




Ostatnio naszła mnie ochota na przeczytanie jakiegoś ciekawego thrillera i długo szukałam odpowiedniego, aż w końcu pojawiła się „Lista obecności” autorstwa Agaty Kołakowskiej. Opis powieści natychmiast mnie zaciekawił, szczególnie że jej głównym motywem są rzeźbiarskie umiejętności pierwszoplanowej bohaterki. Sama uwielbiam lepić z gliny, więc tematyka okazała się bardzo bliska mojemu sercu. To wystarczyło, bym skusiła się na lekturę „Listy obecności”.


Czterdziestoletnia rzeźbiarka – Iga Stelmach – otrzymała niedawno zaproszenie do zamieszkania w Kunicach. Mała wieś sprzyja rozwijaniu więzów międzyludzkich, a jej mieszkańcy doskonale się znają i traktują jak rodzinę.  Szczególnymi względami cieszyć się mogą w niej artyści, będący chlubą niewielkiej miejscowości. Iga, jako jedna z nich, przyjmuje zaproszenie i kupuje dom, w którym ma nadzieję zacząć nowy rozdział w swoim życiu i odciąć się od przeszłości. Pragnie także w spokoju powrócić do swojej pasji i przestać się jej bać. Rzeźbienie od zawsze sprawiało jej dużo przyjemności, jednak ostatnimi czasy zaczęło ją także przerażać. Jej najsłynniejszym cyklem był ten zatytułowany „Oblicza”, przedstawiający jej najbliższych. Po śmierci swojej pięcioletniej córeczki artystka zorientowała się, że każda kolejna strata być może wcale nie jest przypadkowa. Wszyscy umierali bowiem w dokładnie takiej samej kolejności, w jakiej ich wyrzeźbiła. Czy ludzie ponownie zaczną ginąć, gdy powróci do rzeźbienia?

Jeszcze nigdy nie czytałam niczego, co wyszło spod ręki Agaty Kołakowskiej, jednak jej nazwisko już jakiś czas temu obiło mi się o uszy. Byłam bardzo ciekawa jej twórczości, gdyż jej pozostałe książki również intrygowały opisem, a ponadto zbierały całkiem dobre opinie czytelników. Wszystkie łącznie z „Listą obecności” wydawały się tajemnicze i intrygujące. Z radością odkryłam więc fakt, że jej najnowsza historia właśnie taka jest. Wciąga i zaciekawia, a autorka w umiejętny sposób dawkuje w niej napięcie i powoli odkrywa przed czytelnikami swoje karty. Uwielbiam tak napisane książki, gdyż nie sposób się nimi wówczas znudzić podczas czytania. Ponadto uwielbiam ten dreszczyk emocji, który mi przy nich towarzyszy.

Bardzo dużym plusem powieści są jej bohaterowie. Iga Stelmach to bardzo silna kobieta, która nie pozwala się zastraszyć i brnie do przodu w poszukiwaniu prawdy. Jej postawa imponowała mi na każdym kroku, gdyż wielu w jej sytuacji już dawno by się poddało i zamknęło w zakładzie dla psychicznie chorych. Jednak nie Iga, która zbyt dużo już straciła, żeby się teraz poddać. Ponadto autorka bardzo dużą wagę przykłada do tworzenia skomplikowanego profilu psychologicznego postaci. Widać, że bardzo się starała, by był wiarygodny, jednak w moim odczuciu powinna nieco jeszcze nad nim popracować. Nie był zły, ale nieco za mało wyeksponowany. Przydałaby się w tej historii nieco dłuższa wyprawa w głąb ludzkiego umysłu.

Poza główną bohaterką mamy także wiele innych postaci, głównie mieszkańców wioski. Bardzo przyjemnie się o nich czytało, gdyż zostali przedstawieni jako postać zbiorowa. Możemy obserwować ich zachowania względem siebie lub Igi, co jest dość fascynujące. Ponadto zyskujemy wgląd w obyczajowość małych miejscowości. Towarzyszy temu niesamowita atmosfera, jaką można poczuć jedynie na wsi. Autorka jednak idealnie ją odwzorowała w swojej powieści, co niesamowicie mi się spodobało.

„Lista obecności” nie należy do najwybitniejszych thrillerów, jakie w życiu czytałam, ale jest napisana bardzo dobrze i miło się ją czytało. Trochę za mało było w niej mroku i tajemnic, ale mimo wszystko gorąco ją Wam polecam, bo z całą pewnością należy do wciągających pozycji, które zapewnią czytelnikowi mile spędzony czas.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Sara

4 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze tego thrillera. Ale jeśli będę miała okazję to chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale ta pozycja wydaje się być idealna na pierwszy raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz spotykam się z tą Autorką - zaciekawiłaś mnie!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zastanawiałam się czy sięgnąć po ten tytuł i Twoja recenzja mnie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń