Nieśmiertelność
to temat bardzo często poruszany w literaturze. Autorzy przedstawiają za pomocą
swoich postaci różne teorie na jej temat czy też sposoby jej osiągnięcia. Zazwyczaj
ludzie jej pragną. Wynika to z obawy przed śmiercią i niepewności, co stanie się
z nami po niej. Rozpłyniemy się w niebycie, przestaniemy istnieć, a może
trafimy do nieba czy też spędzimy wieczność w piekielnych otchłaniach? Ile
ludzi tyle teorii. Idea nieśmiertelności kusi więc, jednak czy na dłuższą metę
jest taką wspaniałą perspektywą?
Możliwość
stania się istotą nieśmiertelną nie jest już tak absurdalne czy niemożliwe jak
kilkanaście lat temu. Postęp medycyny i technologii umożliwił ludzkości wytworzenie
szeregu zamienników takich jak: Inteligentna krew, Diamentowa skóra, sztuczne
organy etc. Są one dużo bardziej wytrzymałe niż ich naturalne odpowiedniki, a
ich stosowanie zapewnia ludziom dłuższą młodość i kilkadziesiąt czy nawet kilkaset
dodatkowych lat życia. Okres, gdy wszystko to się zaczęło nazwano Drugą Falą.
Wraz z nadejściem Trzeciej mają zrodzić się pierwsi nieśmiertelni. Lea jest
jedną z długowiecznych. Kobieta cieszy się życiem i ani myśli z niego
rezygnować. Mimo wszystko przez niefortunne zdarzenie trafia na listę
Obserwowanych, która obejmuje wszystkich podejrzanych o skłonności samobójcze.
W tym świecie bowiem akt samodestrukcji uważany jest za świętokradztwo i surowo
karany. Przez nieporozumienie kobieta traci swoje dotychczasowe życie, ale
zaczyna także inaczej postrzegać świat.
Na
początek chciałabym skupić się na świecie przedstawionym. Autorka maluje nam
bardzo oryginalny obraz społeczeństwa, w którym samobójstwo jest najgorszym
przestępstwem. Ludzie, gdy tylko pojawi się zaledwie cień podejrzenia, że mają
do niego skłonności, są monitorowani, a osoby z Ministerstwa zatruwają im życie
i jeszcze bardziej pozbawiają ich radości z niego. Początkowo pomyślałam „to absurdalne,
że państwo mogłoby aż tak bardzo dbać, by jego mieszkańcy żyli mimo woli”. Długo
nie mogłam się do niej przekonać, aż w końcu uzmysłowiłam sobie jedną rzecz. Mianowicie
patrząc na historię świata, ludzie i przywódcy państw wpadali na przedziwne
pomysły, wręcz obsesje. Weźmy takiego Hitlera – kto by przypuszczał, że idea
wymordowania jakiegoś konkretnego narodu przejdzie i wejdzie w życie? To też
wydawało i wydaje się nadal absurdalne, a mimo to miało miejsce. Wtedy zupełnie
zmieniłam podejście do wizji świata przedstawionej przez Heng. Zaczęła mnie ona
przerażać, bowiem jakkolwiek dziwnie wygląda i wydaje się niemożliwa, może
kiedyś zaistnieć. I szczerze mówiąc, nie chciałabym dożyć tej chwili.
Bohaterkami
powieści są dwie kobiety. Jedna z nich – Lea – jest szczęśliwą stulatką
odnoszącą sukcesy i będącą prawie na samym szczycie hierarchii społecznej. Jej
życie nie zawsze jednak było usłane różami. Jej rodzina rozpadła się wiele lat wcześniej,
gdy miała dwanaście lat. To właśnie wtedy jej ojciec postanowił opuścić rodzinę
i został uznany za świętokradcę. Nigdy bowiem nie pogodził się z tym, że
zamiast normalnego jedzenia zawierającego węglowodany i inne niezdrowe
składniki ludzie jedzą teraz Nutripaki, że sport i muzyka stały się drogami
kariery wręcz zamkniętymi dla wszystkich ludzi, bowiem źle wpływały na zdrowie,
za to ćwiczenia rozciągające stały się obowiązkowe. Świat, gdzie ludzie
ograniczani są przez dyrektywy wydane przez Ministerstwo w ogóle nie przypadł
mu do gustu i nie miał zamiaru tego ukrywać. Właśnie przez to Lea go straciła,
jednak jej matka dwoiła się i troiła, by córkę wychować na osobę kochającą
życie i udało jej się to. Jednak po pewnym czasie jej poglądy ulegają zmianie.
Kiedy wraca ojciec, jej życie wywraca się do góry nogami, a to co pozostawało
ukryte wewnątrz niej wychodzi na powierzchnię. Natomiast Anja to osoba sympatyzująca
z Klubem Samobójców. Nie ma zbyt wiele pieniędzy, za to ma matkę, która prawie
nie żyje. Prawie, bo mimo że jej sztuczne serce pracuje, ona nie może wykazuje już
żadnych funkcji życiowych. Jej córka nie potrafi jej pomóc. Osobowość Anji jest
bardzo ciekawa. Z jednej strony ma ona możliwość uwolnienia rodzicielki od
skorupy, jaką stało się jej pełne zamienników ciało, z drugiej nie korzysta z
nich. Obcym ludziom łatwiej jest bowiem pomóc umrzeć niż komuś, kogo się kocha.
Jednak cierpienie pozostaje cierpieniem i Anja w końcu będzie musiała
zdecydować, co zrobić.
Historia
opisana przez Heng jest dość oryginalna. Prezentuje straszną wizję świata,
jednak jak najbardziej możliwą do zaistnienia. Autorka w swojej powieści
uwzględnia to, do czego dzisiejszy świat zmierza – stworzenia warunków, by przedłużyć
ludzkie życie i młodość. Jednak jednocześnie pokazuje, że wszystko ma swoje minusy,
mimo że początkowo wydawać się mogło, że takowych nie posiada. Prezentuje
zagrożenia, wynikające ze spełnienia marzenia ludzkości i naukowców, a także
straszliwe konsekwencje odebrania człowiekowi prawa decydowania o swoim życiu. Jedyne,
co w tej powieści nie do końca mnie przekonało, to fakt, że książka pozostawiła
wiele niejasności. Zakończyły się główne wątki, ale poboczne zostały potraktowane
nieco po macoszemu. Na przykład obserwujemy zmianę w światopoglądzie Lei, ale
nie widzimy wpływu, jaki to wywarło na jej życie. Ponadto kobieta podjęła się
pewnych działań, które miały pomóc Ministerstwu w pozbyciu się Klubu i nie
wiemy, czy rzeczywiście wykorzystała to, co udało jej się zdobyć. Takie niuanse
niestety delikatnie psują mi obraz całości, niemniej jestem gotowa wybaczyć je
autorce.
„Klub
samobójców” to powieść skłaniająca do refleksji. Już dawno nie trafiła mi się w
ręce taka książka, dlatego cieszę się, że udało mi się sięgnąć po ten tytuł.
Uważam, że wielu osobom mogłaby ona się spodobać. I mimo że wydawnictwo, które
wydało tę książkę zwie się Kobiecym, polecam ją czytelnikom obu płci, bo
zdecydowanie jest tego polecenia warta.
Za
egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Już sam opis fabuły brzmi ciekawie, chociaż i dla mnie taka wizja świata jest przerażająca. Jest coś takiego w tej książce co intryguje i myślę, że po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńOpis fabuły bardzo mi się spodobał. Może się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. **
P.
O proszę - coś nowego. Zapisuję tytuł! Ciekawi mnie świat przedstawiony w tej książce...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie byłam przekonana do tej książki, ale po Twojej opinii mam ochotę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Ewelina z redgirlbooks.blogspot.com