Strony

czwartek, 10 sierpnia 2023

[732] "Świat przeistoczonych. Bez prawa do błędu" - Wasilij Machanienco

 


Literatura LitRPG to stosunkowo nowy gatunek, jednak wzbudza dość duże zainteresowanie wśród czytelników. Sama miałam z nim po raz pierwszy styczność dzięki twórczości Wasilija Machanienko i bardzo dobrze wspominam tę przygodę, dlatego bez wahania sięgnęłam po nową serię tego pisarza. Czy „Bez prawa do błędu” przypadł mi do gustu równie mocno?

Nowa gra mobilna wprawiła w zachwyt miliony ludzi. Okazała się ultranowoczesną rozrywką ze świetną grafiką, intuicyjnym interfejsem i ciekawą fabułą. Ponadto została świetnie wypromowana, więc niemal każdy mógł o niej usłyszeć. Wszyscy czekali z niecierpliwością na Godzinę X, czyli moment premiery gry. Jednak nikt nie był przygotowany na to, co wydarzy się później. Mark Dervine jest studentem, którego życie nigdy nie rozpieszczało. Kilka lat temu został sierotą, a na dodatek musiał zaopiekować się nie tylko sobą, ale i młodszą siostrą. Odskocznią od ponurej rzeczywistości są dla niego gry, dlatego wraz z milionami innych ludzi czeka na premierę nowej gry. Jaka cenę każe mu zapłacić „Świat Przeistoczonych”?

Mam mieszane uczucia względem tej książki. Nieustannie porównywałam ją z poprzednim cyklem autora – „Drogą szamana” i zdecydowanie pierwszy tom nowego mniej mi się podobał. Miałam problem, żeby wejść do świata wykreowanego przez pisarza. Początkowo przytłoczyła mnie gamingowa terminologia, której jest tutaj dość sporo. Niewątpliwie znajomość poprzedniej serii była tutaj ogromnym ułatwieniem, jednak jeśli zaczynacie od tej i nie macie zbyt dużego doświadczenia w grach, możecie mieć trudność ze zrozumieniem niektórych kwestii. Niemniej kiedy już poprzypominamy sobie pewne rzeczy z gamingowego świata, przyzwyczajamy się do ciężkiej terminologii i staje się ona plusem, dzięki której powieść ma swój specyficzny charakter.

Akcja książki okazała się niesamowicie dynamiczna i przybiera zawrotne tempo, co również był zarówno plusem, jak i minusem. Było zaletą, ponieważ przy tej powieści po prostu nie da się nudzić i bardzo szybko można ją pochłonąć. Wadą, bo wydawało mi się, że wszystko dzieję się za szybko, a nasz bohater zbyt łatwo radzi sobie z przeciwnościami losu. Przez to powieść traciła nieco na wiarygodności.

Sam świat przedstawiony wydał mi się gorzej wykreowany w porównaniu z „Drogą szamana”. Tam to wszystko było dużo bardziej dopracowane i wyraziste, przez co z łatwością mogliśmy przenieść się do rzeczywistości stworzonej przez autora. Tutaj dużo rzeczy było uproszczonych, a dużo większy nacisk autor postawił na akcje. Dla jednych będzie to plus, dla innych minus, ja osobiście nieco żałuję, że kreacji świata nie poświęcono więcej uwagi.

„Bez prawa do błędu”, czyli pierwszy tom cyklu „Świat Przeistoczonych” moim zdaniem jest gorszy niż „Droga szamana”, ale ma potencjał. Mimo wszystko dobrze się przy niej bawiłam i na pewno sięgnę po kolejne części, bo mam przeczucie, że autor się dopiero rozkręca.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Insignis.

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz