Strony

środa, 26 października 2022

[590] "Sekret pełni księżyca" - Karen McQuestion

 


„Sekret pełni księżyca” skusił mnie swoją okładką. Przywodzi na myśl tajemniczą opowieść, jednak czy rzeczywiście taka była? Zapraszam do przeczytania recenzji książki autorstwa Karen McQuestion.



Sharon Lemke jest emerytką, która mieszka samotnie w niewielkim domku jednorodzinnym. Pewnego dnia podczas obserwowania pełni księżyca w oknie sąsiadów dostrzega coś niecodziennego – małą dziewczynkę zmywającą naczynia. Z tego co kobieta wiedziała, małżeństwo miało jedynie nastoletniego syna. Czyżby mieli gości? Jednak w takim wypadku dlaczego dziecko o tak późnej porze wykonuje prace domowe? Ten widok nie daje Sharon spokoju, a kiedy do jej domu wprowadza się osiemnastoletnia podopieczna jej córki – Nikita – opowiada jej o wszystkim. Dziewczyna od dziecka tułała się po rodzinach zastępczych i sierocińcach, dlatego jest przeczulona na punkcie wykorzystywania dzieci. Dwie kobiety nawiązują porozumienie i od tej pory postanawiają przeprowadzić wspólnie małe śledztwo.

Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś nieco innego, kiedy czytałam opis powieści. Liczyłam na pełen emocji thriller, który do samego końca będzie trzymał czytelnika w napięciu. W rzeczywistości jednak „Sekret pełni księżyca” to raczej obyczajówka z elementami thrilleru. Początkowo mnie to zawiodło, jednak po skończeniu książki nie czuję się rozczarowana. Może i dostałam coś innego niż początkowo sądziłam, jednak mimo wszystkiego książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie.

Nikita oraz Sharon to niesamowicie intrygujący duet. Żadna z nich początkowo nie cieszyła się na myśl o wspólnym mieszkaniu, jednak szybko okazało się, że są dla siebie stworzone. Nikita na pierwszy rzut oka wydawała się zbuntowaną nastolatką nieszanującą zasad i sprawiającą problemy. Takie wywarła wrażenie na Sharon, kiedy jakiś czas temu spotkała ją w towarzystwie swojej córki. Szybko okazało się jednak, że wygląd dziewczyny w ogóle nie oddaje jej charaktery, bowiem Nikita okazała się pracowitą, odpowiedzialną i bezkonfliktową osobą. Sharon natomiast wcale nie jest nudną staruszką, lecz bardziej przypomina babcię z marzeń. Obserwowanie więzi, jaka zrodziła się miedzy nimi było po prostu urocze.

Książka porusza również w pewien sposób problem społeczny dotyczący sierot. Nie od dziś wiadomo, że rodzina zastępcza nie zawsze jest spełnieniem marzeń dziecka. Czasami to bardziej urzeczywistnienie koszmarów. Domy dziecka również nie stoją na takim poziomie, na jakim powinny, co więcej osiemnastolatek najczęściej zostaje pozostawiony sam sobie. To sprawia, że wielu wychowanków zbacza na złą drogę. Nikita doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Wie, że dzieci w rodzinach zastępczych często są wykorzystywane, a ona sama po uzyskaniu pełnoletności nie miała dokąd iść. To daje do myślenia. Na co dzień się nad tym nie zastanawiamy, gdyż problem ten wydaje się dotyczyć jedynie niewielkiej grupy społeczeństwa. Jednak kiedy przyjrzymy się sprawie bliżej, dostrzeżemy ogrom tego problemu. Dobrze, że są książki, które dają szansę nam sobie to uświadomić.

Jeśli chodzi o samą akcje, jest ona raczej spokojna, jednak nie mogę powiedzieć, że nudna. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Od samego początku wciąga w swoją historię. Może brakowało mi tutaj większej ilości zaskoczenia, bowiem wiele rzeczy można było przewidzieć, jednak niektóre mimo wszystko zaskakiwały.

Bardzo dużym atutem tej powieści był obraz psychopaty malowany przez autorkę. Pewnie nie tylko ja przyzwyczaiłam się już do typowego osobnika z problemami psychicznymi, który morduje dla rozrywki i pozostawia swoje ofiary na widoku, by przerazić innych. Zapominamy przez to, że psychopaci to nie tylko seryjni mordercy, kanibale i inni zwyrodnialcy, ale także człowiek uznawany przez społeczeństwo za szanowanego, który nie dokonuje na co dzień zbrodni. Psychopata to osoba dbająca jedynie o sobie z wypaczonym obrazem rzeczywistości, który kieruje się własnym systemem wartości, który nie zawsze zgadza się z tym powszechnie uważanym za właściwy. Dlatego właśnie możemy spotkać go nawet we własnym domu w postaci żony czy męża.

„Sekret pełni księżyca” to książka pełna emocji. Składnia do refleksji na wiele tematów. Mimo że okazała się zupełnie inna niż przypuszczałam, cieszę się, że ją przeczytałam i serdecznie Wam ją polecam.

Sara

2 komentarze:

  1. Skorzystam z polecenia i poszukam w bibliotece. Czytam już drugą recenzję tej książki, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowała mnie kreacja psychopaty. Jestem na tak jeśli chodzi o tę książkę.

    OdpowiedzUsuń