Strony

piątek, 9 września 2022

[558] "Tygiel dusz" - Mitchell Hogan

 


Dwa dni temu swoją premierę miała przepięknie wydana książka Mitchella Hogana – „Tygiel dusz”. Nazwisko autora wydawało mi się znajome, jednak ku mojemu ogromnemu zdziwieniu książka okazała się debiutem. Poszukałam trochę głębiej i okazało się, że pisarz jest znany w świecie fantasy z kilku serii, które zachwyciły czytelników na całym świecie. Ogromne podziękowania należą się więc Fabryce Słów, że jako pierwsza zdecydowała się na rozpowszechnienie jego twórczości w Polsce.

Po śmierci rodziców Caldana przygarnęli mnisi, którzy przez kilkanaście lat dbali o jego edukacje i szlifowali talenty. Nadszedł jednak czas, by chłopak opuścił swój dotychczasowy azyl. Rusza w świat, a ten wygląda zupełnie inaczej niż sobie wyobrażał. Musi odnaleźć się w nieprzyjaznej rzeczywistości, jednak nie będzie to łatwe, szczególnie że w cesarstwie czai się zło i tylko nieliczni potrafią stawić mu czoła.

„Tygiel duszy” to zupełnie inna książka, niż początkowo mi się wydawało. Myślałam, że będzie to powieść drogi, typowa historia opowiedziana magią i mieczem. Dostałam jednak dużo bardziej stateczną opowieść, dzięki której zyskujemy zupełnie inne wyobrażenie o magii. Czarodzieje posiadają swoje własne studnie mocy, jednak nie mogą z nich korzystać, by czarować bez ograniczeń. Muszą tworzyć tak zwane rzemyśliwa, z którymi łączą swoją moc. Przedmiotem takim mogą być złożone w odpowiedni sposób kartki, uformowane w określony kształt druty czy wytopione z metali elementy biżuterii. Duże znaczenie mają również runy, którymi są ozdabiane. Taka koncepcja na temat magii została przedstawiona już w serii „Papierowy mag” autorstwa Charlie N. Holmberg, jednak przy „Tyglu dusz” wspomniany cykl wypada blado. Powieść Hogana ma bowiem dużo lepiej rozwiniętą teorię rzemyślenia, a także dużo bardziej rozbudowany świat przedstawiony. Pisarz bardzo dużo czasu poświęca różnym magicznym teoriom i zasadom, na których opiera się moc bohaterów, dzięki czemu nabierają one wiarygodności. Na dodatek są całkiem ciekawe i co najważniejsze – nie nużą czytelnika. Przedstawiono je bowiem rzetelnie i zwięźle. Ponadto autor już od pierwszych stron wprowadza nas w swój świat. W książce mało jest bezpośredniego przedstawiania określonych rzeczy. Pewne pojęcia wyjaśniają się w trakcie czytania, co może nieco namieszać, jednak mi się podobało, bo pozwoliło od razu zagłębić się w świat wykreowany przez autora. Przydałby się jednak słowniczek terminów, który uporządkowałby pewne kwestie.

Bohaterowie „Tygla dusz” są różni. Głównym jest oczywiście Caldan, jednak podczas czytania poznajemy również historie trzech innych mężczyzn. Początkowo wydają się nie związane ani z głównym wątkiem, ani ze sobą nawzajem. Jednak w końcu Hogan bezbłędnie splata poszczególne z nich, by stworzyć intrygującą całość nieobdartą jednak całkowicie z tajemnicy. Jestem bardzo ciekawa, jak splotą się losy poszczególnych bohaterów i jakie przygody czekają ich w kolejnych tomach.

Wracając do Caldana, uważam, że jest to całkiem interesująca postać. Chłopak wychował się na wyspie w klasztorze, przez co ma nieco wypaczone spojrzenie na świat. Zna kontynent jedynie z nazbyt pochlebnych opowieści. Rzeczywistość nie jest jednak tak kolorowa, jak mu się wydawało. W mieście, do którego trafił, nie jest łatwo o zatrudnienie, przestępczość jest na wysokim poziomie, a bezdomnych nie brakuje. Musi uczyć się żyć takim społeczeństwie. Caldan z natury jest dość naiwny i łatwowierny, przez co nieraz wpada w kłopoty. Uczy się jednak na błędach, jest pracowity, inteligentny oraz utalentowany. Jego kreacja naprawdę przypadła mi do gustu i jestem ciekawa, jak będzie się zmieniać pod wpływem przyszłych wydarzeń.

To, co zwróciło moją szczególną uwagę to fakt, że w książce nie ma oczywistego podziału na dobrych i złych. Człowiek, który morduje z zimną krwią, jednocześnie może okazać się wybawicielem dla niewinnego dziecka, a ten co walczy ze złem – katem dla niewinnych. Dodatkowo cała historia nadal ma w sobie nutkę tajemnicy i tak naprawdę nie wiadomo, kto walczy w słusznej sprawie, a kto dla własnych zysków.

„Tygiel dusz” okazała się historią dość oryginalną, ze świetnie wykreowanym światem oraz intrygującymi bohaterami. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie, a zakończenie sprawiło, że na pewno będę wypatrywać kontynuacji. Zagraniczne recenzje dodatkowo podsycają moją ciekawość, gdyż jasno wynika z nich, że pierwsza część to jedynie wprowadzenie do fantastycznej historii i reszta tomów jest jeszcze lepsza!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Sara

2 komentarze:

  1. Walczę z laptopem - a chciałem napisać, że książkę na uwadze będę miał, gdyż uwielbiam Fabrykę Słów . Mam papierowe wydanie "Rudej Sfory" Kossakowskiej - pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń