Strony

poniedziałek, 23 maja 2022

[530] ,,Gdyby miało nie być jutra” – Agnieszka Lingas-Łoniewska

 


Dość często zdarza się, że próbuję za pomocą analizy okładki wyobrazić sobie wnętrze książki. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że całej fabuły w ten sposób nie poznam, ale jakieś wskazówki w głównej grafice powinny się pojawiać. W końcu to okładka jako pierwsza przyciąga wzrok i trudno zaprzeczyć, że atrakcyjny wizualnie przekaz jest połową sukcesu samej książki. Akurat twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej znam doskonale i czytałam większość jej powieści, więc poznałam już jej styl i spodziewałam się romantycznej, lekkiej i lekko humorystycznej historii.

Milena i Igor w młodości byli kochającą się parą, jednak pewne wydarzenia doprowadziły do ich rozstania. Dziewczyna wyjechała robić karierę, a Igor otoczył się murem, który miał go chronić przed ponownym złamaniem serca. Przez wiele lat umacniał swoje interesy w półświatku, a Milena spełniała się w swoim zawodzie, jednak żadne z nich nie było tak naprawdę szczęśliwe. Jej powrót do rodzinnego miasta okazuje się początkiem całkowicie nowej, dojrzalszej relacji, która jednak będzie musiała pokonać wiele przeciwności losu.

Zaczynając czytanie byłam lekko zaskoczona, ponieważ pierwsze rozdziały mnie nie zachwycały. Po prostu nie potrafiłam się wciągnąć w tę lekturę, ale z drugiej strony, zaintrygowała mnie. Bez wątpienia chciałam poznać losy bohaterów i miałam nadzieję, że im dalej zabrnę, tym będzie ciekawiej. Oczywiście nie zawiodłam się. Najwyraźniej potrzebowałam trochę więcej czasu, aby ,,poczuć” tę powieść i wsiąknąć w fabułę.

Na pewno spodobał mi się motyw, który mogę opisać powiedzeniem - ,,stara miłość nie rdzewieje”. Książka ta jest przyjemnym, klasycznym romansem, z mocniejszym tłem, ale o tym zaraz. Historia Mileny i Igora naprawdę przypadła mi do gustu z kilku względów. Cieszę się, że jest to coś zwykłego, a jednocześnie magicznego. Autorka przedstawiła taki idealny obraz uczucia, którego pragnie każdy z nas. Zawsze doceniam naturalność w fabule, jest dla mnie prawie tak ważna jak logika i dynamizm.

Autorka w swoich książkach bardzo często nawiązuje do szeroko pojętego świata przestępczego, co niektórych może już lekko irytować. Z drugiej strony, sama mam dość neutralny stosunek do takiego zabiegu w jej wykonaniu. Na plus na pewno jest obeznanie Agnieszki Lingas-Łoniewskiej w historii półświatka w polskich miastach. Dzięki temu ta otoczka jest bardziej naturalna, a niewymuszona i tak zmyślona, żeby było dużo krwi, a zero zasad. Poza tym, w przypadku tej książki, świat przestępczy stanowi tło, które dość dobrze urozmaica inne wątki.

Na późniejszych etapach książka znacznie bardziej wciąga, rozwija się i nabiera dynamizmu. Dzięki temu czyta się ją szybko, przyjemnie i oczywiście ciężko się od niej oderwać. Właśnie takiej lektury oczekiwałam – przyjemnego i również pięknego romansu opowiadającego o sile miłości. Autorka ponownie mnie nie zawiodła i bez wątpienia będę czekać na kolejne jej książki, które wpasowują się w taki klimat.

Na koniec jeszcze jeden szczegół, szczególnie dla fanów ,,Zakrętów losu” tej autorki. Zapewne wszyscy już się domyślają, kto pojawia się również w tej powieści, więc na tym zakończę! Osobiście uwielbiam takie sentymentalne powroty do przeszłości, a Agnieszka Lingas-Łoniewska tylko mi je ułatwia!

,,Gdyby miało nie być jutra” to książka, która spełniła moje oczekiwania. Chciałam przeczytać leki romans i właśnie to dostałam, więc trudno mi wystawiać jakieś negatywne opinie i skupiać się na słabszych stronach tej książki. Cieszę się, że poznałam historię Mileny i Igora, kibicowałam im i bardzo mnie usatysfakcjonowało zakończenie tej historii. Bez wątpienia polecam, bo nawet początkowe problemy z wciągnięciem się w tę historię nie wpływają na moją wysoką ocenę.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Słowne


Patrycja  


7 komentarzy:

  1. Super, że książka spełniła twoje oczekiwania i później się rozwija.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu poznać pióro autorki

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam jak Femina domi - Autorka bardzo i mnie znana, do tej pory nic z niej nie czytałem ;-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za motywem starej miłości. Uważam, że skoro wtedy nie wyszło to był ku temu powód i to strata czasu upewniać się, czy faktycznie miało się wtedy rację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie dla mnie, ale wiem, komu mogę polecić tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym kiedyś dotrzeć do tej książki.

    OdpowiedzUsuń