Strony

poniedziałek, 24 maja 2021

[477][PRZEDPREMIEROWO] "On jest dla mnie - Corinne Michaels

 


„On jest dla mnie” to już trzecia książka z uwielbianego przeze mnie cyklu o braciach Arrowood. Bardzo byłam ciekawa historii Seana i Devney, dlatego niemal od razu rzuciłam się na nią, gdy tylko ją odebrałam. Czy powieść spełniła moje oczekiwania?

Devney Maxwell i Sean Arrowood znają się od dziecka i niejedno już razem przeżyli. Zawsze mogą na siebie liczyć i znają niemal wszystkie swoje tajemnice. Dla wszystkich prócz nich jasne jest, że łączące ich uczucie to nie tylko przyjaźń, ale zdecydowanie coś więcej. Oni jednak są ślepi, a przynajmniej do momentu pamiętnego pocałunku, który uświadamia im, jak bardzo oboje się mylili. Ich związek jednak wydaje się niemożliwy. Davney ma sekret, o którym nie wspomniała nigdy Seanowi i właśnie z jego powodu nie może opuścić znienawidzonego przez mężczyznę Sugarloaf. On natomiast jest związany kontaktem ze swoją drużyną i po upływie sześciu miesięcy musi wrócić na Florydę. Czy znajdą sposób, żeby mimo wszystko być razem?

„On jest dla mnie” to kolejna miła i ciepła opowieść o braciach Arrowood. Tym razem główne skrzypce gra tutaj Sean, jednak i o jego krewnych nie brakuje wzmianek, co bardzo mi się podobało. Powieść jak zwykle czyta się bardzo przyjemnie i szybko, jest wspaniałą lekturą na letni wieczór, która niejednokrotnie wywoła na naszych ustach uśmiech. Muszę jednak przyznać, że ta część zdecydowanie podobała mi się mniej niż dwie poprzednie.

Po pierwsze postać mężczyzny wydawała mi się strasznie wyidealizowana. Sean jest uroczy, skromny, pomocny i opiekuńczy. Zawsze okazuje wyrozumiałość, świetnie dogaduje się z rodziną Devney, a w szczególności z jej bratankiem, dla którego jest idolem. Do tego nie poddaje się łatwo i umie walczyć o swoją miłość. Autorka stworzyła mężczyznę idealnego, o którym przyjemnie się czytało, ale jednak jego obraz wydawał się mało wiarygodny. Connor i Declan również okazali się cudownymi mężczyznami, ale jednak mieli swoje wady, co zdecydowanie dodawało im autentyczności. U Seana mi tego brakowało.

Ponadto sama historia wydawała się dość powolna i spokojna. W poprzednich tomach od początku do końca coś się działo, były opisane jakieś perypetie bohaterów. Tutaj niemal do połowy niewiele się wydarzyło, dopiero później akcja ruszyła z kopyta i naprawdę mnie wciągnęła. Podobało mi się jednak to, że bohaterowie starali się pokonać przeszkody rzucane przez los wspólnie i nie skreślali swojego związku już na starcie. Oboje wiedzieli, czego chcą i starali się to osiągnąć. Co prawda powód, dla którego Devney nie chciała opuścić rodzinnej miejscowości, wydawał mi się nieco naciągany, jednak suma summarum, pisarka bardzo ładnie z tego wybrnęła i nie powodowała zbyt wielkich dramatów i sztucznych komplikacji.

Część o Seanie wydała mi się jednak zdecydowanie bardziej emocjonująca niż jej poprzedniczki. Pisarka udowodniła, że potrafi złamać czytelnikowi serce. Ponadto podczas całej historii zalewała mnie cała masa pozytywnych emocji, które okazały się dużo wyraźniejsze niż te odczuwane przy jej poprzedniczkach.

„On jest dla mnie” to przyjemna, lekka książka, która zaciekawi czytelnika i zrelaksuje go po całym dniu, jednak brakowało mi w niej tego, czym charakteryzowały się poprzednie powieści. Czasami miałam wrażenie, że pisarka za szybko posuwa fabułę do przodu i piszę całą historię, jakby jak najszybciej chciała ją zakończyć. Dwa poprzednie tomy w moim odczuciu wypadły dużo lepiej, jednak i tak cieszę się, że poznałam tę historię i nie mogę doczekać się opowieści o Jacobie, szczególnie że końcówka trzeciej części zapowiada naprawdę interesującą kontynuację.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.

Sara

4 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie czytałam poprzednich tomów, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie jak Wiola - nie czytałem poprzednich tomów, ale seria wydaje się być intrygująca. Serdeczne pozdrowienia z południa Ojczyzny, gdzie pada deszcz i przechodzić mają burze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka już czeka na swoją kolej na moim stosiku hańby :) Obecnie skończyłam "Narzeczoną nazisty", którą szczerze polecam. Piękna historia o zakazanej miłości w trudnych czasach, która podczas czytania wzbudza całe spektrum emocji.

    OdpowiedzUsuń