Cykl „Droga Szamana” bardzo mnie zaciekawił już w chwili, w której o nim usłyszałam. Wasilij Machanienko na jego potrzeby stworzył swój własny gatunek – LitRPG. Brzmi tajemniczo, ale w gruncie rzeczy chodzi o książkę napisaną w oparciu o koncepcję gry komputerowej. Sama niezbyt często w takowe gram, ale pomysł wydał mi się na tyle interesujący, że postanowiłam sięgnąć po tę pozycję.
Barliona to wirtualny świat pełen potworów, walk, przygód i tajemnic. Gracze znajdą tu wszystko, czego tylko zapragną: mityczne stworzenia, magię, księżniczki. Przez wiele miesięcy pozostają oni ciągle online, co umożliwia im zamknięcie w podtrzymujących życiowe funkcje kapsułach. Nie wracają do rzeczywistości, a ich uwagę całkowicie pochłania zdobywanie nowych poziomów i rywalizacja z innymi graczami. Nie odczuwają też bólu, bowiem każdy cios odbierany jest tak jak w grze – bezczuciowo. Jednak istnieją też ci, dla których wirtualny świat to piekło. Są to przestępcy zesłani tam w ramach kary. Ich filtry doznań nie działają i odczuwają każdą ranę jak prawdziwą. Główny bohater został skazany na osiem lat takiego więzienia. Jest Szamanem, czyli jedną z najmniej popularnych klas, a każdy dzień gry to prawdziwa męka.
„Początek” to
książka, która z całą pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Największą
szansę na zdobycie serca czytelnika ma wśród graczy gier RPG lubiących
fantastyczne motywy. Jednak także całkowicie zielone osoby mogą świetnie bawić
się przy tej historii. Jedną z nich byłam ja. Podczas czytania miałam wrażenie,
że oglądam live’a z Youtuberem i akurat mi bardzo się to podobało. Byłam
zafascynowana światem, jaki stworzył Machanienko. Co prawda było tu dużo
żargonu i terminów typowych dla gier, jednak większość została wyjaśniona na tyle,
bym mimo wszystko rozumiała, o czym mowa i co się dzieje.
Sam pomysł na
książkę wydaje się rewelacyjny i rzeczywiście taki jest. Nie jest to może powieść,
którą będziemy pamiętać latami, jednak jest to wspaniały sposób na spędzenie
relaksacyjnego wieczoru przy lekkiej, ale ciekawej lekturze. Dodatkowo całość
napisana jest w przyjemnym i lekkim stylu, który sprawia, że czytanie jest
niesamowicie szybkie. Również język autora oraz ogólnie cały jego warsztat
pisarski przypadł mi do gustu.
Jeśli chodzi o
głównego bohatera, mam do niego mieszane uczucia. Jego kreacja jest dość skąpa.
Nie do końca potrafiłam się z nim zżyć i czasami wydawał się bardzo obcy,
pozbawiony uczuć. Niby były one opisane, ale właśnie bardziej przypominały
informację niż plastyczne oddanie jego samopoczucia. Z jednej strony nie jestem
do tego przyzwyczajona i czasami lekko mnie to uwierało. Z drugiej jednak idealnie pasowało do postaci z gry komputerowej. W końcu grając jakąś postacią
także nic nie czujemy. Mamy swoje emocje, a bohater jest dla nas tylko
awatarem. Ciężko mi więc jednoznacznie ocenić kreację Szamana. Myślę, że
wyraźniejsze odczucia co do postaci będę miała po przeczytaniu kolejnych części
i wówczas postaram się wrócić do tej kwestii.
„Droga
Szamana. Początek” to książka nie dla wszystkich, jednak bardzo cieszę się, że
mogłam ją poznać. Mimo że gry komputerowe to nie moja bajka, świetnie bawiłam
się przy tej powieści i na pewno sięgnę po następne tomy, by poznać dalsze losy
bohatera.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Sara
Właśnie dotarł do mnie piąty tom tej serii, jest całkiem fajna!
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie swoich zwolenników, mnie akurat zainteresowała ta seria.
OdpowiedzUsuńMnie intryguje klimat i to, że ta historia ma duże grono fanów, którzy wypowiadają się o niej w samych superlatywach :)
OdpowiedzUsuńJedyna gra komputerowa, w jaką grałam, to The Sims, więc pewnie czułabym się na początku trochę zagubiona przy lekturze.
OdpowiedzUsuń