Strony

piątek, 2 kwietnia 2021

[432] ‘’W płomieniach. Cztery żywioły. Tom 1” – Magdalena Szponar

 


Muszę przyznać, że do niektórych książek bez wątpienia przyciągają mnie okładki. Nie jestem fanką gołych klat albo par w namiętnym uścisku, bo tego jest już dużo, nawet zbyt wiele i czuję przesyt. Dlatego zawsze zwracam uwagę na emocje i przekaz płynący właśnie z obrazka umieszczonego na okładce. Do książki ,,W płomieniach” przekonały mnie piękne ciepłe kolory, skryta twarz mężczyzny z okładki oraz dobrze wyeksponowany tytuł, który super wpasował się w całość i nie stanowi czegoś odrębnego i bezsensownego. Goła klata to tylko tło, bo wzrok najbardziej przyciąga coś całkowicie innego – emocje i pewna tajemniczość.

Rafał jest strażakiem, który nie boi się wyzwań, bardzo często nie słucha swoich dowódców, przez co już niejednokrotnie miał problemy. Jego swego rodzaju igranie z ogniem sprawia, że udaje mu się uratować z płonącego mieszkania młodą kobietę. Marta poznaje swojego wybawcę i bohatera, ale nawet nie spodziewa się, że znajomość ta przerodzi się w gorący romans. Młodej kobiecie zacznie zależeć na tej relacji, ale czy Rafał jest zdolny do miłości, szczerości i pełnego oddania? W końcu do tej pory w pełni zadowalał się przygodnym seksem i unikał za wszelką cenę wchodzenia w związki.

Wybrałam tę książkę, bo oczarowała mnie okładka, ale od razu domyśliłam się, że będzie ona o strażaku. To dla mnie całkowita nowość, ponieważ nie miałam jeszcze okazji czytać romansu z takim motywem przewodnim. Poczułam się mocno zaintrygowana, a że autorka debiutuje, chciałam dać jej szanse, zgodnie ze swoimi zasadami mówiącymi o wspieraniu pisarzy, którzy dopiero wchodzą na ten trudny rynek.

W powieść tę wciągnęłam się od pierwszych stron i naprawdę dobrze mi się ją czytało. Sama fabuła bez wątpienia jest dynamiczna, pełna akcji i dużo się w niej dzieje. Może trochę brakowało mi takich chwil bardziej melancholijnych, ale nie jest to żadna wada, a raczej takie moje przemyślenia. Mogę śmiało powiedzieć, że książka ta wpasowała się w mój gust, autorka doskonale pisze i jej styl jest odpowiedni do treści – lekki, prosty i przystępny.

Trochę przeszkadzała mi ilość wulgaryzmów, które zastępowały każdą emocję. Zdaję sobie sprawę, że w pewnych dramatycznych chwilach chce się kląć, ale warto trochę filtrować i eliminować niepotrzebne przekleństwa. Osobiście po prostu nie lubię tego w książkach i to jest jedną z wad ,,W płomieniach”, co oczywiście nie znaczy, że ten jeden element dyskwalifikował tę powieść w moich oczach. Nadal mogę mówić, że mi się podobała, że jest godna uwagi i że czekam na kolejną część, w której być może tych bluzg będzie troszkę mniej.

Warto wspomnieć również o tym, że autorka jest żoną strażaka. To od razu czuć, gdy czyta się opisy dotyczące tej pracy, są bardzo autentyczne i ciekawe, bo w sumie nie miałam okazji nigdy zapytać kogoś, jak to wygląda ,,od środka”. Oczywiście nie musicie się bać, że powieść ta została zdominowana przez opisy akcji strażackich, ponieważ one są tylko dopełnieniem.

Zdecydowanie najważniejszy jest wątek miłosny, który został doskonale wykreowany. Być może pewne rzeczy dzieją się zbyt szybko, ale to nie jest istotne. Autorka złączyła dwa światy, które powinny się wykluczać. Rafał jest skrzywdzony, niby młody, ale zgorzkniały, kompletnie nie dopuszcza do siebie myśli, że może się zakochać, gdy znajdzie odpowiednią kobietę. Nawet w stosunku do Marty nie ma dobrych zamiarów, chociaż doskonale zdaje sobie sprawę z jej delikatności, wrażliwości i przeżyć emocjonalnych związanych z wypadkiem. Tutaj należy się ukłon w stronę autorki, ponieważ uważam, że świetnie wykreowała bohaterów, pokazała przemiany w nich zachodzące i splotła ich losy w ciekawy sposób.

,,W płomieniach” to książka, która bez wątpienia jest warta uwagi i osobiście czekam już na kolejne części. Oceniając całość, nasuwa mi się kilka uwag związanych głównie z ilością wulgaryzmów czy zasygnalizowanym wątkiem mafii, który już mi się odrobinę przejadł. Mimo wszystko, urzekła mnie relacja Rafała i Marty, więc chciałabym poznać ich dalsze losy!





Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł



Patrycja


3 komentarze:

  1. Niestety, tym razem nie dla mnie :) Pozdrawiam Patrycjo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam już tę część i widzę, że cała seria zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się taki pomysł. Z chęcią dowiem się czegoś więcej o pracy strażaka i życiu jego bliskich, jak na nich wpływa ten zawód. Zapisuję sobie tytuł. Mam nadzieję, że mnie te bluzgi nie popsują czytania, bo ja bardzo nie lubię, kiedy tych przekleństw jest za dużo.

    OdpowiedzUsuń