Strony

poniedziałek, 1 lutego 2021

[410] "Virion. Zamek" - Andrzej Ziemiański

 


Ostatnio bardzo polubiłam twórczość Ziemiańskiego i z wielką ciekawością sięgnęłam po jego najnowszą książkę, czyli „Virion. Zamek”. Niestety nie znam poprzednich części, jednak ta miała być pierwszym tomem nowej serii, więc postanowiłam dać jej szansę, w nadziei, że uda mi się zrozumieć świat wykreowany przez autora. Jakie są moje wrażenia po przygodzie z tym dość niezwykłym bohaterem?

Świat powoli się kończy. Nadchodzi zło, które pochłonie wszystko, co napotka na swej drodze. Zniszczenie i chaos będą tym, co zawładnie ziemią. Mrok ukazuje swoje tajemnice, a Virion nie widzi w nich nic, co by go odstręczało, czego by nie poznał. Jego świat nagle diametralnie się zmienia i zaczyna przypominać sen wariata. Niki ma dla niego niespodziankę, która osłupia i jego i najstarsze upiory, Zamek drzy w posadach, przez nieboskłon przetacza się gwiazda z ogniem, a Taida staje do walki ramię w ramię z Virionem. Jaką przygodę tym razem sprezentuje szermierzowi los?


Główny bohater to szermierz natchniony. Dawny skazaniec obecnie jest mężem upiorzycy i przyjacielem upiorów. Muszę przyznać, że należy on do dość intrygujących postaci. Bardzo go polubiłam, chociaż mam wrażenie, że jeszcze więcej zyska w moich oczach, jak już zapoznam się z poprzednimi tomami jego przygód. W tym bowiem bardzo wyraźnie czuć, że postać została już wcześniej dokładnie opisana, ma swoją historię, która na nią wpłynęła i teraz w głównej mierze możemy obserwować konsekwencje tego wpływu i uczestniczyć w jego kolejnych przygodach. O dziwo, nie przeszkadzało mi to zbytnie, a wręcz zachęciło do sięgnięcia po poprzednie części. Ponadto w powieści mamy mnóstwo innych bohaterów, równie ciekawych i intrygujących jak tytułowa postać. Dużo z nich zostało powołanych do życia na potrzeby tej książki, co podobało mi się, jako nowemu czytelnikowi. Autor dobrze ich zaprezentował, jednocześnie zostawiając sobie furtkę do dalszej kreacji postaci w następnych tomach. Już nie mogę się doczekać, aż dowiem się o nich więcej i poznam ich historię.

Akcja książki jest bardzo wartka i ma wiele zwrotów, czyli należy do tych, które uwielbiam. W twórczości Ziemiańskiego najbardziej podoba mi się to, że nic tutaj nie jest wymuszone i autor nie stosuje tak zwanych „zapychaczy fabularnych”. Pisarz ma mnóstwo pomysłów, które potrafi umiejętnie wykorzystać, dzięki czemu mimo dość dużej ilości stron, czytelnik ani przez chwilę się nie nudzi. Ponadto od samego początku gdzieś w cieniu zaczyna tlić się intryga. Powoli dojrzewa i zaostrza się, co podsyca w czytelniku ciekawość. Co więcej, nie ulega ona rozwiązaniu na końcu powieści, każąc nam z niecierpliwością wypatrywać następnej części. Jest to kolejna rzecz, uwielbiana przeze mnie w powieściach tego typu, więc po raz kolejny autor zachwycił mnie swoją książką.


Muszę przyznać, że z jednej strony bardzo cieszę się, że sięgnęłam po tę powieść, a z drugiej nieco żałuję, że rozpoczęłam swoją przygodę z bohaterem książki od nowej serii, pomijając poprzedni cykl. Dużo więcej radości sprawiłoby mi czytanie losów Viriona od początku. Miałabym dużo większe pojęcie zarówno o postaciach jak i ich historii, co pozwoliłoby mi się z nimi bardziej zżyć i lepiej je zrozumieć. Ponadto wiele razy nachodziła mnie myśl, że czytając ten tom, zaspoilerowałam sobie poprzednie tytuły. Mimo wszystko udało mi się zrozumieć historię i cieszyć się nią przez kilka dobrych godzin. Świat wykreowany przez Ziemiańskiego zachwycił mnie i zdecydowanie mam w planach sięgnąć po wcześniejsze jego powieści opowiadające o Virionie. Wam jednak radzę od razu zacząć od poprzedniego cyklu.

Pisarz ma niesamowity talent i wyobraźnię, a na dodatek przez lata wypracował sobie doskonały styl. Jego powieść czyta się szybko i przyjemnie, przez co bardzo ciężko się od niej oderwać. Ziemiański po raz kolejny zachęcił mnie do sięgnięcia po inne swoje książki, co na pewno z przyjemnością zrobię.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.


Sara

 

 

9 komentarzy:

  1. Ja na razie mam w planach "Achaję", która czeka już na mojej półce od jakiegoś czasu. Jeżeli spodoba mi się ta trylogia to na pewno sięgnę po "Viriona".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Od polskiej fantastyki raczej stronię, ale ostatnio stwierdziłem, że dam jej jednak szansę. Może zacznę od Twórczości Ziemiańskiego? Obok Pilipiuka i Sapkowskiego to chyba najbardziej poczytny pisarz fantasy w naszym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie są moje klimaty czytelnicze, więc tę serię sobie daruje. Nie przepadam za książkami z gatunku fantasy. Cieszę się jednak, że Tobie przypadła do gustu. Życzę Ci samych dobrych lektur w tym klimacie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje klimaty czytelnicze, bardzo dobrze mi się w nich relaksuje, tytuł jak najbardziej będę miała na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale od dłuższego czasu mam na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam twórczości tego autora, ale raczej po nią nie sięgnę. Nie do końca moje klimaty. Ale chętnie polecę osobie, której na pewno się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Intrygująca jest ta fabuła! Jeszcze nie znam tej książki, ale na pewno to zmienię,tylko zacznę od poprzednich części:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam cykl Achaja i po tym, jaką udręką było doczytanie do końca trzeciego tomu, już więcej po twórczość autora nie sięgnę. Szkoda mi czasu na sprawdzanie, czy już porzucił podwórkową łacinę i szowinizm na rzecz języka polskiego i dobrej fantastyki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dopiero książki tego autora będę poznawać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń