Strony

poniedziałek, 11 stycznia 2021

[392] "Wstrząsy wtórne" - Marco Kloos

 


Ostatnio bardzo zaprzyjaźniłam się z powieściami science fiction. Początkowo niezbyt lubiłam tę gałąź fantastyki, ale powoli zaczęłam się do niej przekonywać, a teraz naprawdę wciągnęłam się w świat międzyplanetarnych intryg i konfliktów. Tym razem w galaktyczną wyprawę zabrała mnie książka Marco Kloosa – „Wstrząsy wtórne”.

Od zakończenia wojny wywołanej przez Gretię minęło pięć lat. Sześć planet systemu Gaja próbuje podnieść się po dotkliwych stratach, jakie ponieśli w czasie konfliktu. Najgorsza sytuacja ma miejsce na planecie, która zaatakowała jako pierwsza. Gretejczycy mają dość okupacji planet Sojuszy i pragną niezależności. O wpływy na Gretii walczą lojaliści i reformatorzy, a ich demonstracje stają się coraz liczniejsze. Nastroje są coraz bardziej wybuchowe, a na domiar złego dochodzi do ataków terrorystycznych. Być może system po raz kolejny musi szykować się do wojny. Tylko kto jest wrogiem?

„Wstrząsy wtórne” to bardzo ciekawa książka. Dzięki niej możemy spojrzeć na wojnę i jej skutki z różnych perspektyw. Wszystko dzięki różnorodności bohaterów. Mamy ich tutaj bowiem aż czworo i każdy uświadamia nam, jak trudno jest jednoznacznie ocenić dany konflikt. Aden Robertson to pierwsza postać, jaką możemy poznać w powieści. Jest to były żołnierz Czarnej Gwardii, który odsiaduje swój pięcioletni wyrok w więzieniu wojskowym. Mężczyzna podczas wojny nie oddał ani jednego strzału, służył w armii jako lingwista. To jednak nie miało znaczenia. Jako jeniec z elitarnej jednostki automatycznie został skazany za zbrodnie wojenne na trzy lata dłuższą odsiadkę niż żołnierze spoza Czarnej Gwardii. Teraz po zwolnieniu z aresztu próbuje rozpocząć życie na nowo, jednak jako obywatel Gretii ma dużo gorzej już na starcie. Większość nie ukrywa swojej niechęci do jego planety. Bardzo polubiłam tę postać. Aden jest dobrym człowiekiem, który jako żołnierz wypełniał jedynie wydane mu rozkazy. Było mi go żal, jednak z drugiej strony mężczyzna świetnie sobie radził i zawsze wychodził z opresji dzięki inteligencji oraz nabytym w armii umiejętnościom.

W książce poznajemy także sierżant koloru Idinę. Kobieta żywi głęboką urazę do Gretyjczyków. Nie ma dla nich litości i chętnie weszłaby w każdy możliwy konflikt z tym narodem. Jest to przykład osoby, która bardzo mocno generalizuje strony konfliktu. Wszyscy mieszkańcy Gretii są źli, bo to oni zaatakowali resztę. Należy więc trzymać ich w żelaznej pięści i ciągle przypominać, kto jest zwycięzcą. Ślepo ich nienawidzi i nie dostrzega, że to rząd wydał rozkazy, a wojsko je wykonało. O ile jeszcze można obwiniać armię za to, ze się nie zbuntowała, o tyle głupotą jest winić cywili. Oni niczym nie zawinili. Nie każdy popierał decyzję o zaatakowaniu reszty planet. Niektórzy wręcz wyrażali sprzeciw, jednak szybko byli uciszani przez władzę. Swoją postawą i bezmyślną nienawiścią bardzo wiele traciła w moich oczach, jednak później jej podejście powoli zaczęło się zmieniać. Pod wpływem pewnych wydarzeń, dostrzegła błąd w swoim rozumowaniu, co nieco mnie przekonało do tej postaci.

Kolejną powołaną przez autora do życia osobą jest tu Dunstan – komandor podporucznik z Marynarki Rhodii. Mężczyzna także jest wojskowym, jednak ma zupełnie inny stosunek do przegranych niż Indina. Nie żywi do nich bezsensownej nienawiści. Wykonuje jedynie swoje zadania i dba o utrzymanie pokoju między planetami. To przykład bohatera, który potrafi oddzielić przeszłość od teraźniejszości i nie pozwala oślepić się emocjom.

O Solveig czytamy najmniej, bo bardzo mało rozdziałów zostało jej poświęconych. Dziewczyna dopiero co skończyła studia i rozpoczęła pracę w firmie ojca. Sojusz odebrał większości przedsiębiorców prawo do zarządzania własnymi korporacjami. Również rodzina Solveig została dotknięta represjami wojennymi. Dziewczyna nie skończyła jednak jeszcze osiemnastu lat w trakcie podpisywania porozumienia, więc jako jedyny członek rodziny może ponownie w przyszłości ubiegać się o fotel prezesa. Dziewczyna jednak czuje się przytłoczona wielką odpowiedzialnością, jaka spadła na jej barki. Nie chce rozczarować ojca, jednocześnie zdając sobie sprawę, że prędzej czy później to zrobi.

Dzięki czterem różnym perspektywą widzimy, jak wojna bywa niesprawiedliwa. Za błędy rządzących ponoszą odpowiedzialność cywile, a wojsko cierpi wraz z nimi, tylko dlatego że w konflikcie znalazło się po złej stronie. Nawet w czasach pokoju trwa wojna między mieszkańcami planet. Uraza, gniew, żal płoną w sercach zarówno wygranych jak i przegranych. Przestaje się liczyć to, jakim kto jest człowiekiem. Ważne  jest na jakiej planecie się urodził, bo jeśli na tej „złej” to na pewno też jest „zły”. To smutne, że ludzie wolą odrzucić rozsądek i podążać drogą nienawiści. Z drugiej jednak strony ciężko się im dziwić. W wojnie stracili bardzo dużo: rodziny, dorobek życia czy inne ważne dla niech rzeczy. W takiej sytuacji to zrozumiałe, że wolą kierować się uczuciami niż rozwagą.

Każda z postaci ma własną historię i tworzy zupełnie inną. Początkowo w ogóle nic nie wskazywało na to, że wszystkie cztery opowiadania mają jakiś punkt styczny, jednak powoli zaczęły się ze sobą splatać. Bardzo lubię takie zabiegi, bo świadczy to o tym, że autor dokładnie wszystko zaplanował i ma dobry pomysł na cykl. Książka pod względem fabularnym stanowi wprowadzenie do serii. Jako osobnemu dziełu ciężko byłoby się jej obronić. Jednak intryguje czytelnika, prezentuje mu świat, bohaterów i zachęca, by sięgnął po kolejne części, gdy tylko się ukażą, czyli spełnia swoją rolę. 

Powieść bardzo mi się podobała i już nie mogę doczekać się jej kontynuacji. Premiera drugiego tomu zapowiedziana została na wiosnę tego roku, więc nie trzeba zbyt długo czekać. Na pewno sięgnę po nią, gdy tylko się ukaże.

Za książę dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Sara

7 komentarzy:

  1. Świetna recenzja Saro. Co do fantastyki - to polecam Orsona Scotta Carda - nieśmiertelna fantastyka. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka nie dla mnie, ale recenzję przeczytałam z ogromną przyjemnością. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tym razem spasuję. Zupełnie nie moje klimaty, ale najważniejsze, że Tobie książka się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisarze sięgali po SF właśnie po to, by pokazać problemy współczesności w innym świetle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tej pozycji, myślę, że bym się odnalazła w jej klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  6. krążyłam wokół tej książki, ale jakoś mnie nie skusiła, za to w tym roku fabryka ma baaaardzo dużo fajnych propozycji <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za sf, ale ta książka mnie zaciekawiła. W samej recenzji kosmosu za dużo nie było i pewnie te same wydarzenia mogłyby się rozgrywać na Ziemi.

    OdpowiedzUsuń