Strony

niedziela, 27 grudnia 2020

[374] "Zbrodnia wigilijna" - Georgette Heyer

 


Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas kojarzący się z ciepłem, rodzinnymi spotkaniami i miłością. Jednak paradoksalnie idealnie nadaje się także na tło mrocznego kryminału. Udowadnia nam to Georgette Heyer w swojej książce pod tytułem  „Zbrodnia wigilijna”.

W Lexham Manor zamiast świątecznego nastroju panuje atmosfera wzajemnych podejrzeń i ukradkowych spojrzeń. Powszechnie uznawany za sknerę, właściciel tejże posiadłości – Nathaniel Herriard – zostaje znaleziony martwy. Ktoś dosłownie wbił mu nóż w plecy. Podejrzanymi staje się sześcioro gości zaproszonych na tegoroczną Wigilię. Motyw nasuwa się sam – duże znaczenie ma tu zapewne kwestia dziedziczenia ogromnego majątku. Jednak zagadką pozostaje tożsamość mordercy oraz sposób, w jaki udało mu się dostać do zamkniętego na klucz pokoju i dokonać zbrodni. Musi ją rozwiązać Inspektor Hemingway ze Scotland Yardu, a nie będzie to łatwe zadanie, bowiem każdy z podejrzanych ma coś do ukrycia.

Muszę przyznać, że książka nie jest łatwa do oceny. Z jednej strony była bardzo spokojna, nie posiadała spektakularnych zwrotów czy dynamicznej akcji, co mogło momentami nużyć. Z drugiej jednak przez cały czas utrzymywała moją ciekawość i intrygowała rozwojem wydarzeń. Jej lektura była przyjemna i nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję, co także działa na jej korzyść. Miałam jednak poczucie, że czegoś w niej brakuje, chociaż ciężko mi dokładnie określić czego.

Kreacja bohaterów zdecydowanie zasługuje na uwagę. Żadna z postaci nie jest przewidywalna ani schematyczna. Każda ma coś do ukrycia, a pod warstwą fałszywych uśmiechów i zadowolonych min skrywa się długo chowana nieufność czy wręcz nienawiść. Z czasem odkrywamy prawdziwy charakter poszczególnych osób, ich system wartości czy motywy działania. Ciekawe są także ich wzajemne relacje, powiązania. Każda z nich jest zupełnie inna, ale łączy je nić porozumienia oparta niekoniecznie na dobrych uczuciach. Co więcej, autorka wykreowała je na antypatyczne osobistości, a mimo to nie irytują czytelnika, co jest ciekawym i udanym zabiegiem.

Fabuła książki czasami bywała przewidywalna, ale potrafiła również zaskoczyć. Pisarka momentami bawiła się ze swoim czytelnikiem w kotka i myszkę. Czasami pozwalała mu odgadnąć pomniejszą zagadkę, by zmylić go co do rozwiązania większej i bardziej znaczącej. Na największe uszanowanie zasługuje jednak zakończenie, które zaskoczy zdecydowaną większość czytelników. Ciężko odgadnąć, kto tak naprawdę zabił właściciela posiadłości i w jaki sposób to uczynił. Rozwiązanie zagadki okazało się zaskakujące i dość wiarygodne.

Ponadto fabuła została bardzo skrupulatnie przemyślana i zaplanowana. Nic tutaj nie dzieje się przypadkowo i wszystko ma ustalony cel. Podobała mi się dbałość o szczegóły i fakt, że autorka starała się dopracować swoje dzieło w jak największym stopniu. Dodało to realizmu powieści, co cenię w tego typu historiach. Poza tym sama intryga została ciekawie zaplanowana i wywoływała w czytelniku dużą ciekawość, co stanowi kolejny plus powieści.

Autorka zaskoczyła mnie także swoim stylem. Jest on dość lekki i przepełniony humorem. Nie jest to ponura opowieść, czego szczerze mówiąc się spodziewałam. „Zbrodnia wigilijna” doskonale łączy w sobie poczucie humoru autorki oraz powagę powieści kryminalnej, co wcześniej wydawało mi się nierealne. Autorka jednak zdecydowanie pokazuje, że to możliwe.

Ostatecznie jestem zadowolona z lektury, bo dobrze i przyjemnie spędziłam czas z tą powieścią. Jednak brakowało mi większej dynamiczności i szybciej rozwijającej się akcji. Niemniej jeśli nie macie nic przeciwko spokojnym powieściom rozwijającym się w swoim tempie, myślę, że będziecie zadowoleni, jeśli się na nią skusicie.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Sara

8 komentarzy:

  1. Recenzja bardzo ciekawa, książka też wydaje się być bardzo ciekawa, jednak wszelakie kryminały sobie odpuszczam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że ciekawi co jest dalej i chce się czytać. Fajny kryminał, nie jest zły.;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że fabuła potrafiła jednak zaskoczyć. To dla mnie bowiem jest bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to książka wprost dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. O właśnie też czytam kryminał świąteczny i jestem nastawiona w pełni pozytywnie na następne pozycje! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co piszesz, to taka trochę w gotyckim klimacie. Bardzo jestem jej ciekawa. Lubię przemyślane fabuły i autorów, którzy potrafią bawić się z czytelnikiem w kotka i myszkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiła mnie. Mam ją nawet na czytniku, ale w tym roku już nie zdążę jej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wolę bardziej dynamiczne powieści, ale pomysł na fabułę wydane się ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń