Całkiem niedawno w moje ręce trafiło „Czarne ziarno” Marty Zaborowskiej, które jest czwartym tomem serii o Julii Krawiec. Opis powieści bardzo mnie zaciekawił, więc postanowiłam szybko zabrać się za lekturę. Czy było warto?
Na obrzeżach Warszawy w przydomowym ogrodzie ginie dziewiętnastoletni syn właścicielki posesji – Leon Rawski. Pierwsze podejrzenia padają na jego matkę, która od razu przyznaje się do winy. Policja nie potrafi jednak jednoznacznie orzec, czy kobieta mówi prawdę. Nie znajduje powiem narzędzia zbrodni, a czekająca na proces matka denata odmawia składania dalszych wyjaśnień. Jedna z sióstr zamordowanego – Maria – nie wierzy w winę matki. Udaje się po pomoc do Julii Krawiec. Pani detektyw odkrywa, że zbrodnia mogła mieć jednego świadka – Ninę, najmłodszą z rodzeństwa. Dziewczynka jednak milczy podobnie jak matka.
Nigdy
wcześniej nie miałam styczności z Martą Zaborowską i jeśli mam być szczera, nie
słyszałam do tej pory o tej pisarce ani o jej serii. Nie wiedziałam więc, czego
mam się spodziewać, ale postanowiłam dać autorce szansę. Oczywiście, typowo dla
siebie, zaczęłam od środka cyklu, czyli od czwartej części. Serię na szczęście
nie trzeba czytać chronologicznie, chociaż polecam zacząć mimo wszystko od
pierwszego tomu. O ile śledztwo nie jest powiązane z żadną wcześniejszą sprawą
Julii Krawiec, o tyle wątki dotyczące kobiety mają już swoje korzenie w poprzednich
częściach. Co prawda niezbyt mi to przeszkadzało, ale miałam wrażenie, że coś
mi umyka, a moja wiedza na dane tematy nie jest pełna.
Bardzo
polubiłam panią detektyw. To charyzmatyczna i ciekawa postać, która niemal od
razu zdobyła moją sympatię. Wykonuje swoją pracę z należytą starannością i widocznym
zaangażowaniem. Inne postaci również są dobrze wykreowane. Autorka zadbała o ich
warstwę psychologiczną, co jest ważne przy tego typu historiach. Czasami
brakowało mi pogłębienia tego aspektu, ale mimo wszystko ten element kreacji
postaci w mojej ocenie wypadł całkiem nieźle.
Fabuła
zaciekawia, a akcja jest na tyle dynamiczna, by przez cały czas intrygować
czytelnika. Co ciekawe, ogranicza się do bardzo wąskiej społeczności – rodziny Rawskich.
To dodaje jej naprawdę wspaniałego klimatu. Mroczne rodzinne tajemnice stanowią
doskonałe tło dla tego typu książek. Ponadto w grę wchodzą bardzo silne
uczucia, emocje oraz wzajemna lojalność bądź też ukryte żale, co dodatkowo
pogłębia aurę napięcia i podejrzliwości. Krawiec ma ciężkie zadanie, bo jako
obca osoba nie ma dostępu do wszystkich skrywanych tajemnic rodziny, a jej
członkowie niechętnie dzielą się z nią swoimi wspomnieniami.
Powieść
porusza także ważne tematy społeczne, co stanowi dla mnie niemały atut. Coraz częściej
kryminały czy thrillery poruszają trudne problemy, o których zwykle wolimy
milczeć. Dodaje im to pewnego rodzaju głębi, bo dzięki temu takie pozycje
skłaniają nas do przemyśleń. Zaczynamy doceniać to, co mamy oraz w pewien
sposób uświadamiamy sobie, że nie powinniśmy pozostawać biernym w obliczu
czyjegoś nieszczęścia. Co więcej, w „Czarnym ziarnie” problemy społeczne są
bardzo dobrze wkomponowane w fabułę, przez co nie mamy wrażenia, że zostały poruszone
na siłę, co niestety dość często się zdarza.
„Czarne ziarno” to naprawdę dobry kryminał, który czytałam z przyjemnością. W przyszłości planuję sięgnąć po pozostałe części cyklu i na pewno będę śledzić dalszą karierę pisarską autorki. Mam nadzieję, że i Wy się skusicie.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Sara
Też nie słyszałam nic o tej autorce ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o Autorce. A grafika - śliczna :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńPrawda, trzeba pisać o rzeczach o, których inni nie chcą mówić. Nie można powiedzieć, że temat jest tematem tabu i koniec. Warto rozmawiać oraz pisać, zwłaszcza o trudnych sprawach.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale zaciekawiła mnie. Być może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuń