Lubię czytać książki, które są dla mnie takim małym wyzwaniem. Nie trafiam na tego typu literaturę zbyt często, ale czasem się zdarza i zawsze z przyjemnością rozszyfrowuję przekaz, który chciał zawszeć w historii autor. Powieści nieoczywiste, stanowiące dla mnie wyzwanie i mocno tajemnicze, na pewno wpasowują się w mój gust i staram się ich wyszukiwać wśród całej masy propozycji, które kierują do czytelników wydawnictwa. Ostatnio właśnie na taką książkę trafiłam i o niej chcę dziś trochę napisać.
Henryk Rasmussen jest sławnym antropologiem, ale aktualnie zajmuje się opieką nad żoną i odpoczynkiem, który wiąże się z życiem emeryta. Pewnego dnia po powrocie z zakupów odnajduje swoją ukochaną, która została zamordowana pod jego nieobecność. Policja nie potrafi znaleźć sprawcy, więc pan Rasmussen postanawia przeprowadzić swoje własne śledztwo. Czy uda mu się połączyć wszystkie fakty i poznać tożsamość zabójcy?
Forma tej książki jest naprawdę urozmaicona i to mi się w niej podoba. Oprócz normalnej prozy, która opowiada o wydarzeniach z życia pana Rassmusena pojawiają się również fragmenty jego artykułów naukowych oraz pamiętnika, który pisał. Wszystkie te elementy tworzą spójną całość i są one interesujące, wzbudzające ciekawość i dodające tajemniczości.
Jeśli chodzi o fragmenty artykułów oraz pamiętnika, to cieszę się, że autor odnosi się do dokonań słynnych antropologów. Sam bohater nim jest, ale wiadomo, że badacze powinni analizować dorobek całej dziedziny, a nie ograniczać się do swoich odkryć. W książce pojawia się trochę o Malinowskim, ale od razu zaznaczam, że to tylko niewielki ułamek tej powieści, więc nie należy się tego obawiać.
Odniosłam wrażenie, że książka ta jest lekko filozoficzna, ale nie uważam tego za wadę. Ostatecznie mogę powiedzieć, że to raczej treść przepełniona mądrościami życiowymi osoby, która przeżyła już trochę lat i nieuchronnie zbliża się do śmierci. Autor świetnie wykreował postać, jaką jest pan Rasmussen i zrobił z niego takiego swego rodzaju przewodnika. Nie zapomniał też podkreślić jego bardzo ludzkiej cechy, jaką jest miłość do osoby, z którą przeżyło się naprawdę wiele trudnych lat. To przywiązanie sprawiło, że chciał za wszelką cenę odnaleźć mordercę i wyciągnąć wobec niego konsekwencje.
Powieść ta bez wątpienia jest kryminałem i warto skupić się również na tej kwestii. Od początku wiadomo, co się stało, ale czytelnik nie zna sprawcy. Takim ciekawym elementem jest to, że pan Rasmussen ewidentnie zna mordercę, ale nie chce zdradzać jego tożsamości. Próbuje interweniować, ale policja nie potrafi połączyć wątków, więc sam zaczyna bawić się w detektywa. Jak to się skończy? Tego nie mogę zdradzić, ale zapewniam – nie ma nudy! Pod koniec emocje są naprawdę ogromne i zapewniam, że nie będziecie się nudzić podczas czytania.
Zakończenie jest dość… nieoczywiste. Autor zdecydował się na formę otwartą i czytelnik musi samodzielnie dopowiedzieć sobie pewne rzeczy. Nie do końca jestem fanką takich rozwiązań, bo zdecydowanie bardziej wolę, gdy wszystko jest zamknięte, jednak do tej książki pasuje coś tak tajemniczego i nieoczywistego. Kończąc czytanie nie czułam frustracji, a raczej mojej głowie kumulowało się wiele różnych tematów, które wymagałby przemyślenia. Ostatnie akapity właśnie w ten sposób na mnie podziałały, są one niezwykle podsumowujące, ale też zdradzające stan psychiczny samego bohatera. Zakończenie mogę zaliczyć do naprawdę udanych!
,,Pan Rasmussen” to książka bez wątpienia warta uwagi i cieszę się, że na nią trafiłam. To powieść jednocześnie mocno kryminalna, ale też życiowa i pełna filozoficznych mądrości. Wszystkie te elementy tworzą jedną całość, która jest zachęcająca, nie nudzi czytelnika i jednocześnie pobudza jego wyobraźnię. To powieść idealna, uwielbiam takie formy i zawsze chętnie poznaję tego typu historie, ponieważ łączą to, co najbardziej lubię. Polecam Wam tę książkę, bo na pewno się nie zawiedziecie!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu HarperCollins
Patrycja
Lubię kryminały, lubię książki życiowe i skłaniające do myślenia, podoba mi się Twoja recenzja więc... tak, zapisuję na listę i kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Ja na razie zaś - kryminały sobie odpuszczam. Stawiam nadal na literaturę obozową. Tym razem o dzieciach polskich uwięzionych w łódzkim getcie. Przesyłam pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zachęca ta nietypowa forma!
OdpowiedzUsuńBardzi ciekawie przedstawiłaś tę książkę. Jak gdzieś na nią natrafię, to chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNa tytuł wcześniej już zwróciłam uwagę, szkoda, że nie ma opcji przeczytać wszystkich książek wartych uwagi, że trzeba dokonywać wyborów. Ale może jeszcze spotkam się z tytułem. :)
OdpowiedzUsuńZachęcasz, więc sięgnę. Najpierw zerknę, czy mamy w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ktoś już Ci pisał, ale do tego tekstu zrobiłaś fantastyczne zdjęcia!
Możliwe, że sięgnę po tą książkę jak tylko wróci mi ochota na powieści z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńCo mi się podoba: nie ma nudy! ;-)
OdpowiedzUsuń