Nie
przepadam za książkami, w których występuje motyw związany z kościołem, bo
wiele autorów nie potrafi w odpowiedni sposób rozwinąć tego wątku. Nie lubię
obrażania ani nadmiernego wychwalania, ale za to chętnie czytam powieści, które
sięgają głębiej, do tematyki, która jest mi nieznana. Jest kilku autorów
piszący w sposób, jaki lubię i uważnie śledzę nowości wydawnicze, bo ciągle mam
nadzieję, że pojawią się ich kolejne książki. Tym razem jednak dałam szansę
autorce mi nieznanej i muszę przyznać, że się nie zawiodłam.
Podczas prac remontowych w bibliotece zamożnego przedsiębiorcy udaje się odnaleźć prawdziwy skarb, o którym krążą legendy w całej rodzinie. Wszystkie znalezione przedmioty trafiają w ręce biskupa, który zostaje zamordowany przez niezidentyfikowanych sprawców. Krewny przedsiębiorcy i biskupa – młody zakonnik Lukas, składa swojemu przełożonemu przysięgę, która okaże się tragiczna w skutkach. Zaczynają ginąć kolejne osoby, a pierwszym podejrzanym jest Lukas. Szybko okazuję się, że nie jest on mordercą, ale w przyszłości może stać się ofiarą.
Na szczególną uwagę zasługuje kreacja bohaterów, która jest naprawdę mistrzowska. Lukas jest księdzem jezuitą i z początku wydaje się bardzo oddany Bogu, ale później na jaw wychodzą kolejne fakty, które trochę zmieniają moje postrzeganie tej postaci. Z pewnością autorka weszła na trudny temat, jakim są bardzo zażyłe relacje między księdzem a kobietą. Wydaje mi się, że doskonale przemyślała ten wątek i nie jest on nachalny czy niesmaczny. Cała historia, jaka się za tym kryje, jest po prostu życiowa i normalna, nie ma mowy o żadnych nieprzyzwoitych praktykach.
Rabei
jest naprawdę bardzo barwną bohaterką i bez wątpienia polubiłam ją najbardziej.
Z pewnością imponowała mi jej determinacja i gra, którą prowadziła z otoczeniem.
Dla obcych ludzi była po prostu upartą dziennikarką i kobietą z pazurem, ale
tylko najbliżsi wiedzieli, że zmaga się z poważnymi problemami wynikającymi z
tego, jak spędziła ostatnie kilka lat. Byłam naprawdę przejęta wszystkimi jej
działaniami i miałam nadzieję, że naprawdę namiesza w tej fabule. Tak się
stało, ale autorka bardzo mnie zaskoczyła tym, jak pokierowała jej losy.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że gdzieś już coś podobnego się pojawiło. Takie poszukiwanie skarbu, w którym biorą udział różne drużyny, to motyw chyba dość powszechny i nie chcę rzucać tytułami, ale ostatnio miałam z nim styczność podczas czytania książki jednego z lepszych polskich autorów. ,,Poławiacze dusz” na pewno mają w sobie coś ciekawego i wciągającego, bo naprawdę świetnie bawiłam się podczas czytania i będę miło wspominać tę powieść. Mimo tego, że kojarzy mi się z inną, to jest inna, wyjątkowa na swój sposób.
Najważniejsze
dla mnie jest to, że autorka nie wzięła się za pisanie o czymś, czego nie
rozumie. Od razu dostrzegłam, że ma naprawdę dużą wiedzę z zakresu teologii,
ale też filozofii. W treść bardzo ładnie zostały wplecione pewne fakty
historyczne, ale także rozważania prowadzone przez różnych uczonych. To
wszystko stanowi doskonałe tło do fabuły, ale jednocześnie autorka nie zarzuca
nas nudnymi informacjami, bo potrafi pisać ciekawie nawet o trudnych tematach.
Mi bardzo podobało się to sięganie do faktów, które zapewne są nieznane przez
większość ludzi, bo dowiedziałam się intrygujących rzeczy.
Takim mocnym elementem tej powieści jest na pewno zakończenie, które całkowicie wyrywa się ze schematów. Właściwie to w pewnym momencie akcja tej książki zwolniła, wszystko zaczęło się wyjaśniać i już myślałam, że nic spektakularnego nie może się wydarzyć, a jednak autorka postanowiła mnie zaskoczyć. Udało jej się to naprawdę doskonale i taki mały szok, którzy przeżyłam na pewno sprawił, że oceniam tę książkę naprawdę wysoko!
,,Poławiacze
dusz”, to powieść intrygująca i na pewno będę chciała czytać więcej książek tej
autorki, bo wydaje mi się, że idealnie wpasowuje się w mój gust. Lubię historie
dopracowane, tajemnicze, nieoczywiste i mające w sobie coś przyciągającego,
czego tutaj nie zabrakło. Gorąco Wam polecam tę powieść i mam nadzieję, że
również podczas czytania przeżyjecie tyle emocji, co ja!
Za
możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Insignis
Patrycja
Dziękuję za recenzję Patrycjo. Dużo czytałem - słyszałem o tej książce. Będę ją mieć na uwadze. Pozdrawiam weekendowo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że polecasz, będę ją miała na uwadze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści z odkrywaniem tajemnic, nawet tych związanych z kościołem.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię książki z motywami religijnymi, zwłaszcza thrillery religijne. Ten tytuł mam na swojej liście zachciewajek odkąd zobaczyłam go w zapowiedziach. Ale nie mam pojęcia kiedy dopadnę. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę zachęcająco!
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, przyznam, że podczas przeglądania zapowiedzi tytuł w ogóle nie zwrócił mojej uwagi.
OdpowiedzUsuń