Przy każdej
okazji powtarzam, że uwielbiam Monę Kasten. Jest to jedna z moich ukochanych
pisarek książek młodzieżowych, która najprostszą i najzwyklejszą historię
potrafi przedstawić w taki sposób, by czytało się ją z zapartym tchem. Tym
razem sięgnęłam po jej najnowszą opowieść „Dream again”. Czy zachwyciła mnie
jak poprzednie?
Jude
Livingston przeprowadza się do Woodshill, gdzie postanawia się skryć po porażce
w Los Angeles. Dziewczyna półtora roku wcześniej wyjechała do Miasta Aniołów,
by realizować swoje wielkie marzenia o karierze aktorskiej. Niestety kolejny
sezon serialu, w którym grała nie dostał zielonego światła, a jeden jej błąd
sprawił, że jej plany legły w gruzach. Postanawia więc zaszyć się u swojego
brata, jednak gdy dociera na miejsce, drzwi otwiera jej były chłopak, którego
porzuciła, by wyruszyć do LA. Czy dawna miłość ożyje?
„Dream again”
to zwyczajna historia, która mogłaby przydarzyć się niemal każdemu. Gdyby ktoś
mi opowiedział zarys fabuły, zapewne pomyślałabym, że książka jest nudna i
nieciekawa. Jednak Mona Kasten ani przez chwilę nie przynudzała, a perypetie
głównych bohaterów okazały się niesamowicie wciągające. Na dodatek ta
zwyczajność, stała się ogromnym plusem książki, ponieważ dodała jej
niesamowitego realizmu. Miałam wrażenie, że spotkałam prawdziwych ludzi z krwi
i kości, którzy opowiadają mi swoją historię.
Jude oraz Blake
to cudowne postacie. Najbardziej w nich podobało mi się to, że nie były
przygnębiające. Niestety ten gatunek zazwyczaj powołuje do życia bohaterów skrzywdzonych
przez los zbyt wiele razy, przez co ich bagaż emocjonalny przytłacza nie tylko
ich, ale i czytelnika. Jednak nie w tym przypadku. Jude to optymistyczna
dziewczyna, która radzi sobie najlepiej jak potrafi. Kiedy wiatr wieje jej w
oczy i tak biegnie przed siebie z uśmiechem na ustach. Po klęsce w Los Angeles
jest nieco przybita, ale nie wylewa swoich żali przez niezliczone strony książki.
Nie jest dzięki temu irytująca, wręcz przeciwnie, wzbudza w czytelniku szacunek
i podziw. Blake natomiast to koszykarz, który doznał poważnej kontuzji, przez
co chodzi o kulach. Wypadek nieco go odmienił. Zniknął radosny chłopiec i na
jego miejscu pojawił się nieco gburowaty mężczyzna. Jednak i jego postać bardzo
polubiłam. Ból i strach, które odczuwał były niesamowicie realistycznie
opisane. Blake tłumi w sobie te emocje i nie pozwala im zawładnąć sobą. W
chwilach załamania ma jednak oddanych przyjaciół, którzy go wspierają. Oboje
mieli szczęśliwe dzieciństwo, obdarzeni zostali wspaniałymi rodzicami i wyrośli
na silnych młodych ludzi. Podobało mi się to, bo bardzo często w powieściach
tego typu bohaterowie doznawali niesamowicie wielu traum, przez co stawali się
wycofani i bojaźliwi. Tutaj tego nie ma, a ich problemy przypominają problemy każdej
innej pary.
Historia Jude
i Blake uświadamia nam też, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z marzeniami.
Bardzo często słyszymy, że należy ryzykować i chwytać byka za rogi, by osiągnąć
to, o czym się marzy. „Dream again” uświadamia jednak, że nie zawsze ryzyko się
opłaca. Czasami pomimo naszych starać, podwinie się nam noga i wówczas
zostajemy z niczym. Jude rzuciła szkołę, wyjechała do obcego miasta, porzuciła
fantastycznego chłopaka, by spełniać ambicję i zostać gwiazdą. Niestety kiedy
jej marzenia legły w gruzach, została sama, bez pieniędzy i wykształcenia. Tę
książkę powinni przeczytać młodzi ludzie stojący na progu dorosłości, którzy
zmuszeni są podjąć decyzję co do swoich planów na przyszłość. Młodzież jest
dużo mniej ostrożna i bardziej odważna. Gdy ma się osiemnaście lat łatwo
uwierzyć w to, że wszystko jest możliwe i postawić swoją przyszłość na jedną
kartę. Warto jednak wziąć pod uwagę ewentualne konsekwencje porażki i mieć w
życiu jakąś alternatywę. Również rodzice takich osób powinni przeczytać tę
historię. Uświadomiłaby im, jak mogą czuć się ich dzieci, kiedy nie spełnią się
ich oczekiwania. Jak wielki wstyd odczuwają przed rodzicami, których w ich
mniemaniu zawiedli. Ponadto „Dream again” pokazuje, jak powinno się podejść do
porażki dziecka. Wielu rodziców słysząc o niej by się zdenerwowało lub wyraziło
swój zawód. Jude jednak została otoczona miłością i wsparciem a nie wyrzutami,
dzięki czemu dużo szybciej podniosła się po upadku.
Nie zabrakło w
tej historii wątku romantycznego. Jude i Blake nadal coś do siebie czują,
jednak chłopak z oczywistych względów boi się zaangażować w związek z
dziewczyną, która już raz złamała mu serce. Powoli odbudowują jednak zaufanie
do siebie i stopniowo zmienia się ich relacja; od wrogości poprzez obojętność
do przyjaźni, a może nawet czegoś więcej. Podobała mi się ta przemiana, bo nie
była zbyt szybka. Toczyła się swoim tempem, dzięki czemu nabrała realności.
Serdecznie
polecam Wam zarówno „Dream again” jak i resztę książek Mony Kasten. Pisarka
zdecydowanie potrafi zaciekawić czytelnika i skłonić go do myślenia na przeróżne
ważne tematy. Jej książki to nie tylko miłe młodzieżówki dobre na rozluźnienia.
To historie z przesłaniem, warte przeczytania.
Za książkę dziękuję
Wydawnictwu Jaguar.
Sara
Moje ulubione wydawnictwo :) Sięgnę w wolnej chwili. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJaguar należy do moich dwóch ukochanych wydawnictw :)
UsuńPisarki nie znam, ale po młodzieżowki siegam sporadycznie. Cos musi mnie bardzo zainteresowac. I ty obudziłaś we mnie ciekawość.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja a i książka wydaje się wpasowywać w mój gust :)
OdpowiedzUsuńW takim razie gorąco polecam :)
UsuńDobrze, że pojawił się wątek romantyczny. Mam tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńPodobał mi się ten wątek romantyczny. Był naprawdę dobrze napisany :)
UsuńMam w planach przeczytać tę serię. 😊
OdpowiedzUsuńMi zostały jeszcze dwa tomy tej serii. Na szczęście nie trzeba czytać chronologicznie ^^
UsuńBędę miała ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
UsuńCiągle twórczość tej autorki mam przed sobą. Za jakiś czas może przeczytam Save us i Save you. Jeśli mi się spodobają, pewnie tę też przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mi seria "Save" bardzo się podobała i gorąco ja polecam :)
UsuńWłaśnie, ja przeczytałam pierwsze zdania recenzji, to sobie tak pomyślałam, że to pewnie jakieś nudne, schematyczne czytadło, a ty w kolejnym zdaniu piszesz, że wbrew pozorom, nie. :) Super. :) Cieszę się, że książka spodobała Ci się, a bohaterowie dali się lubić.
OdpowiedzUsuńJa też właśnie byłam przygotowana, że tym razem Mona mnie nie oczaruje a tu proszę. Przeczytałam historię w jeden dzień i naprawdę jestem zadowolona z lektury ;)
UsuńJak to pięknie napisałaś: że przeczytać powinni młodzi, nadal nastolatkowie u progu wieku młodzieńczego, którzy stoją przed wielkimi, życiowymi wyborami oraz ich rodzice, aby mogli lepiej zrozumieć i wspierać. Piękne, po prostu piękne! <3 Uwielbiam Cie za to!
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo przyjemną lekturę :)
OdpowiedzUsuńI taka jest :)
UsuńNiestety, nie znam autorki, ale czytam też książki skierowane do młodzieży, chociaż mam już trójeczkę z przodu. ☺ Myślę, że dzięki Twojej recenzji, mogłabym się skusić na lekturę tej powieści.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i zachęcam :)
UsuńBardzo dobrze bawiłam się w trakcie tej lektury. Książki Mony Kasten nieustająco mnie zachwycają, więc mam nadzieję, że w Polsce będziemy mogli przeczytać coraz więcej jej twórczości <3
OdpowiedzUsuń