Marta
Kisiel – to nazwisko kojarzy większość miłośników książek fantastycznych. Polka
od lat słynie ze swoich powieści i zbiera wokół siebie coraz większe grono
wielbicieli. W związku z tym od dawna zżerała mnie ciekawość i zadawałam sobie
pytanie – czy ona naprawdę jest aż tak dobra? Po przygodzie z „Małym Lichem”
byłam skłonna w to uwierzyć, jednak sięgnięcie po „Oczy uroczne” rozwiało
wszelkie moje wątpliwości.
„Oczy uroczne” uważane są za trzecią część „Dożywocia”, jednak zarówno czytelnicy jak i autorka zgodnie twierdzą, że można czytać je jako osobną powieść. Ostatnio mam mnóstwo książek do przeczytania a mało czasu, więc zdecydowałam się zacząć przygodę z tym cyklem właśnie od tego tytułu. Przyznam szczerze, że trochę tego żałuję. Niby historia opisana w „Oczach urocznych” jest samodzielna i nie potrzeba znajomości poprzednich tomów, żeby w pełni ją zrozumieć, ale w międzyczasie pojawiały się wzmianki o pewnych wydarzeniach, dziejących się wcześniej. Niby to nie przeszkadzało, ale przez cały czas czuło się, że to nie jest całkiem osobna opowieść. Z tego względu zachęcam, byście sięgali po powieści Marty Kisiel chronologicznie. Dostarczy to Wam dużo więcej rozrywki.
Rzeczą
wyróżniającą Martę Kisiel wśród innych autorów jest jej niepowtarzalny styl.
Książka napisana jest bardzo lekkim i przyjemnym językiem, ale nie wydaje się
przez to banalna. Ałtorka świetnie operuje piórem, przez co nawet zwykła
narracja wywołuje w czytelniku przeróżne emocje. Do tego w jej książce nie brak
humoru, czasami nawet czarnego. Pisarka bawi się słowem, rozbawiając i
dostarczając tym samym czytelnikowi mnóstwo rozrywki. Już za samo to można się
w jej pisaniu zakochać.
Kreacja
bohaterów również jest bardzo ciekawa. Mamy tutaj zwykłych ludzi takich jak
Krzyś czy Michałko, ale także występują w „Oczach urocznych” nieludzie. Główna
bohaterka jest wiłą. Prawie przez całą książkę wraz z nią odkrywamy, czym właściwie
jest jej gatunek, co jest naprawdę bardzo ciekawym doświadczeniem. Zazwyczaj
takie kwestie autorzy podają czytelnikowi na tacy, ewentualnie przez całą
powieść dociekają, czy postać jest danym stworzeniem czy też nie. Ałtorka
zdecydowała się na coś innego, co wyszło tej powieści na dobre. Oda to bardzo
troskliwa i przemiła osoba o specyficznym poczuciu humoru, która kochają
wszyscy bez wyjątku. Jednocześnie jednak jest twarda i niezłomna, jeśli wymaga
tego sytuacja. Niestety została obdarzona także oślim uporem, przez co często
sama sobie szkodzi i nadwyręża swoje zdrowie.
Kolejną bardzo ciekawą postacią jest też Roch. Płanetnik to mrukliwy, małomówny mężczyzna z siekierą. Prawdziwa złota rączka, gotowa nieść pomoc wszędzie nawet, jeśli go o to nie proszą. Mimo swojej nieco gburowatej natury, jest to osoba o złotym sercu, którą bez problemu można pokochać. Na dużą uwagę zasługuje także Bazyl – czort przypominający kozę z torebką i szaliczkiem. Mimo faktu, iż jest to stwór z piekła dostarcza powieści mnóstwo humoru. Głównie dlatego, że jest to osobnik o bardzo miękkim sercu, nieco przypominający dziecko, więc ciężko uwierzyć, że jest to zły kusiciel. Jedyne, co mnie strasznie w tej postaci irytowało, to jej problemy z wymową. Przez swoją wadę zgryzu mówił strasznie niewyraźnie i czytanie jego kwestii niemiłosiernie mnie wkurzało. Na szczęście nie odzywał się na tyle często, by jakoś bardzo mi to przeszkadzało.
„Oczy
uroczne” to wspaniała powieść fantasy, która nie tylko dostarcza czytelnikowi niezapomnianej
przygody, ale przede wszystkim bardzo dużo humoru i całe grono przecudownych
postaci. Jednocześnie to ciepła historia o przyjaźni i odkrywaniu samego siebie
osadzona w świecie słowiańskich wierzeń. Z całego serca polecam Wam tę powieść,
a ja zabieram się za kolejne książki Ałtorki.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Nie czytałam jeszcze nic od tej autorki, ale będę musiała nadrobić, bo wiele osób sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ja właśnie też dużo o niej słyszałam i dlatego sięgnęłam po jej książki. Na razie mnie nie zawiodła :)
UsuńSłyszałam o tej serii i mam zamiar ją przeczytać w najbliższym czasie ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę nadrobić pozostałe tomy :D
UsuńAutorka, nie ałtorka. Jak osoba oczytana może popełniać taki błąd ��
OdpowiedzUsuńMarta Kisiel nazywana jest "Ałtorką" i to jej znak rozpoznawczy a nie mój błąd :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale wielokrotnie o niej słyszałam. Mam w planach w końcu to nadrobić, ale chyba zacznę od innych opowiadań. Nie chce na razie wiązać się z seriami, a znając siebie pewnie najpierw zaczęłabym czytać od 1 części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Ja z reguły też zaczynam od początku serii nawet jeśli wszyscy mi wmawiają, że to osobne historie. Ale wiesz, chciałam być fajna i zrecenzować przed premierą :D
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo czekam na tą książkę... mam nadzieję że szybko pojawi się również w osiedlowej bibliotece i będę mogła ją wypożyczyć. Twórczość Marty Kisiel uwielbiam, zresztą pisałam o jej książkach u siebie na blogu. Zazdroszczę tego przedpremierowego wydania:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ja nie wyobrażam sobie czekania, aż ta książka pojawi się w bibliotece... Zapłakałabym się :D
UsuńWszyscy kuszą, to się i skuszę ;). Ale do 3 uprzednio przeczytanych książek tej Autorki mam mieszane uczucia. Wydają mi się takie miejscami niedopracowane.
OdpowiedzUsuńA jakie czytałaś?
UsuńNie czytałam, ale okładka sama w sobie kusi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
P.
www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com
Do mnie dotarł teraz egzemplarz finalny. Jego okładka jest po prostu magnetyzująca <3
UsuńCoś czuję, że muszę szybko nadrobić poprzednie części cyklu i zabrać się za "Oczy uroczne" :) Wydaje mi się, że powieść będzie strzałem w 10 :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam pozostałych części, ale jeśli są utrzymane w podobnym stylu,to myślę, że poznawanie ich będzie wielką przyjemnością ;)
Usuń