"Gdzie śpiewają diabły", to kolejna polska powieść fantasy, która trafiła
do mnie w ubiegłym roku. Była to też jedna z ostatnich pozycji, jaką
przeczytałam w 2018. Szczerze mówiąc, dość długo wahałam się, czy sięgnąć po
tytuł autorstwa Magdaleny Kubasiewicz. Postanowiłam jednak zaryzykować. Czy
była to dobra decyzja?
Ewa
zaginęła bez śladu dziewięć lat temu. Piotr nie zapomniał jednak o swojej
siostrze bliźniaczce. Co prawda stara się żyć normalnie, jednak gdy tylko
pojawiają się informacje o dziewczynie, rzuca wszystko, by ruszyć do miejsca
ukrytego gdzieś na końcu świata. To tu znaleziono bowiem ciało młodej kobiety,
przy której znajdowało się zdjęcie zaginionej Ewy. Azyl nie wita go jednak
przyjaźnie. Od samego początku jego mieszkańcy nie ukrywają niechęci do obcego,
a wręcz otwarcie mówią mu, że jak najszybciej powinien opuścić ich świat. Czy
jest to wywołane faktem, że niedawno w miasteczku doszło do morderstwa? A może
Azyl po prostu nie lubi nieznajomych przybyszów? Co stało się z Ewą? Która
opowieść o diable i czarownicy jest prawdziwa i czy w ogóle jakaś jest czymś
więcej niż jedynie legendą?
Azyl to bardzo dziwne miejsce o jeszcze bardziej dziwnych mieszkańcach. Niby na pierwszy rzut oka normalne, ale gdy bliżej się przyjrzeć można zobaczyć, że dzieci wydają się tutaj nazbyt dojrzałe, domy mają pomyloną numerację, każdy zdaje się ufać każdemu, nad jeziorem unosi się śpiew diabłów, a wszystkich łączy zmowa milczenia. Do tego każdy ma swoją opowieść o diable i czarownicy. Świat przedstawiony w powieści wykreowany przez autorkę jest więc bardzo ciekawy i zaprezentowany w bardzo oryginalny sposób. Jednocześnie nie jest on bardzo spektakularny. Czytelnik nie otwiera oczu z zachwytu, ani nic w tym rodzaju. Wszystko tutaj jest bardzo dyskretne. Azyl jest miejscem niezwykłym, które z powodzeniem udaje całkowicie zwyczajne. Trzeba bardzo uważnie się mu przyjrzeć, by zauważyć, że coś z nim jest nie tak. To bardzo oryginalny sposób tworzenia świata w powieści fantasy. Wydawać by się mogło, że autorka po prostu nie przyłożyła się zbytnio do kreowania przestrzeni swojej powieści. Nic jednak bardziej mylnego. Stworzenie czegoś takiego wymagało naprawdę dużo pomysłowości i wyczucia.
Wspomniałam
już o legendzie, którą żyje całe miasteczko. Każdy ją zna, każdy ma swoją
wersje. Każda mówi o diable, któremu czarownica wycięła serce i ukryła je na
dnie jeziora, na zawsze zabarwiając jego wody na kolor czarny. Od tego czasu
diabeł jest przywiązany do ziemi wokół oraz do czarownicy. Opowieść może
zwyczajna, ale czytanie każdej kolejnej jej wersji było bardzo interesujące.
Wszystkie bowiem były całkowicie inne. Początkowo Piotr wzbrania się przed
poznawaniem kolejnych, jednak z czasem jego podejście się zmienia. Mężczyzna
zaczyna szukać opowieści razem z czytelnikiem. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam
się, że to mi się spodoba. Zazwyczaj nie lubię słuchać kilka razy czegoś, co ma
wspólny mianownik. Przy tym tytule miałam jednak nadzieję, że będzie tych legend
jak najwięcej.
Postaci
jest tutaj całkiem sporo i każda została bardzo dobrze wykreowana.
Najważniejszym jest oczywiście Piotr. Mężczyzna to bohater, którego mocno polubiłam.
Charakteryzuje się nieustępliwością oraz szczerością. Mimo że każdy chce się go
z Azylu pozbyć, on nie pozwala zmydlić sobie oczu. Jest uparty i konsekwentny.
Podziwiam go za te cechy, bo niewielu na jego miejscu po dziewięciu latach
nadal szukałoby prawdy. Bo Piotr właśnie tego szuka. Ma świadomość, że jego
siostra może już nie żyć, przygotowany jest na najgorszy scenariusz. Mimo to
nie poddaje się, nie załamuje. Szuka dalej, bo pragnie dowiedzieć się, co stało
się z Ewą. Jest wyczerpany niepewnością i niewiedzą. Pogodził się już ze
wszystkimi możliwościami, a teraz chce tylko odpowiedzi. Nie idealizuje też swojej wcześniejszej relacji
z siostrą. Podkreśla nawet, że nie był zbyt dobrym bratem. Widział, że
dziewczyna już od dziecka miała problem, by odnaleźć swoje miejsce, a on
zamiast jej pomóc, wstydził się jej. Całkowicie nie sprawdziły się u nich
opowieści o niesamowitej więzi bliźniaków. Każde z nich było inne i trudno było
znaleźć cokolwiek, co by ich łączyło. Mimo wszystko Piotr postanawia dowiedzieć
się, gdzie jest lub była Ewa.
Sama
poszukiwana staje się w tej historii kolejnym głównym bohaterem. Niby jej
praktycznie nie ma, ale to o niej w głównej mierze jest cała historia.
Poznajemy ją bardzo dobrze z perspektywy wielu postaci, zaczynamy wczuwać się w
jej sytuację i rozumieć, co kierowało dziewczyną w danych momentach. To bardzo
ciekawa i złożona postać. Ewa to osoba, która nie potrafiła odnaleźć się w
świecie. Nie miała przyjaciół, była cicha i spokojna. Swoje miejsce znalazła
dopiero wśród ludzi jej podobnych. Jednak i tam nie do końca potrafiła
odgraniczyć swoją wyobraźnię od rzeczywistości. Pozostali jednak nie próbowali
jej pomóc, a jeśli nawet, to było już za późno.
Powieść
Magdaleny Kubasiewicz nie jest oszałamiającym fantasy pełnym przygód i
niebezpieczeństw. To dość spokojna książka, w której wiele się dzieje, ale
wszystko odpowiednio stonowano. Dzięki temu "Gdzie śpiewają diabły”
zyskało bardzo tajemniczy i nieco mroczny klimat. Ponadto powieść napisana jest
bardzo przyjemnym stylem, który powoduje, że czytanie sprawia dwa razy więcej
przyjemności. Serdecznie polecam ten tytuł szczególnie wszystkim miłośnikom „spokojnego”
fantasy, ale nie tylko, bo książka jest w stanie zainteresować bardzo szerokie
grono odbiorców.
PREMIERA: 16.01.2019r.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Bardzo chciałabym zacząć poznawanie nieznanego mi do tej pory gatunku, właśnie od tej książki. Gdybyś chciała oddać ją w dobre ręce, obiecuję, że będę opiekować się nią najlepiej, jak potrafię. 😊
OdpowiedzUsuńHahahaha nie oddam! :D
UsuńLubię takie mroczne, niespieszne opowieści:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Więc książka powinna się spodobać :)
UsuńPremiera dopiero 16 stycznia? Szkoda, już bym ją chetnie przeczytała! Uwielbiam fantasy, baśnie i legendy i wszelkie retelingi i cieszę że polscy pisarze coraz chętniej piszą w tych klimatach
OdpowiedzUsuńNiestety tak :( Ale to jeszcze tylko kilka dni ;) Ja też się z tego powodu cieszę, a jeszcze bardziej z faktu, że im to wychodzi!
UsuńTaki bajkowy klimat przemawia do mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do przeczytania powieści :)
UsuńBrzmi intrygująco, po fantastykę sięgam niezmiernie rzadko ale tutaj mogłabym się skusić
OdpowiedzUsuńPolecam, szczególnie, że fantastyki jest tu bardzo mało!
Usuń