Strony

czwartek, 15 marca 2018

[51] "Kochanka księcia" - Geneva Lee




Uwielbiam motyw zwykłej dziewczyny i księcia w powieściach bez względu na to, czy występuje on w fantastyce, romansie czy przygotówce. Nic więc dziwnego, że informacja o wydaniu „Kochanki księcia” wzbudziła u mnie ogromny entuzjazm. Nie liczyłam co prawda na nic szczególnego, ale spodziewałam się raczej chwili relaksu z przyjemną lekturą. Czy moje oczekiwania zostały spełnione?


Clara Bishop dopiero co ukończyła Oxford i z tej okazji wraz ze swoją przyjaciółką wybrała się na przyjęcie organizowane dla niedawnych studentów wspomnianego uniwersytetu. Nie bawi się jednak najlepiej i jedyne, czego pragnie, to opuszczenie wydarzenia. Niespodziewanie jej uwagę przykuwa dziwnie znajomy mężczyzna. Jest pewna, że gdzieś już go widziała, ale on sam twierdzi, że się nie znają. Dopiero rano wychodzi na jaw tożsamość nieznajomego. Otóż Clara miała niewątpliwy zaszczyt spotkania samego księcia Alexandra, następcy tronu Wielkiej Brytanii. Dokąd zaprowadzi ją ta znajomość? Czy Alexander okaże się jej księciem z bajki?

„Kochanka księcia” to erotyk, po którym nie spodziewałam się zbyt wiele. Liczyłam na dość schematyczną opowieść o współczesnym Kopciuszku i na to właśnie miałam ochotę. Z radością jednak stwierdziłam, że Geneva Lee dała mi coś więcej. Po pierwsze książka wcale nie była tak przewidywalna, jak przypuszczałam. Owszem część zdarzeń niczym nikogo nie zaskoczy, jednak widać, że autorka starała się wpleść w swoją opowieść coś własnego i nieprzewidywalnego. I trzeba przyznać, że jej się to udało, dzięki czemu powieść nie stała się kolejnym schematycznym, pustym romansidłem z płaskimi, bezbarwnymi postaciami. Po drugie historia naprawdę wciąga. Jest pisana lekkim, ale nie infantylnym, piórem, dzięki czemu bardzo szybko się ją czyta, a styl autorki należy do bardzo przyjemnych.

„ – Cokolwiek robisz, nie przesadzaj. Większość dziewczyn byłaby w stanie zabić za amory z księciem Alexandrem, a nie zabijać się po fakcie.”

Na dużą uwagę zasługuje w książce kreacja bohaterów, która bardzo mile mnie zaskoczyła. Postacie nie są bowiem takie, jakich się spodziewałam. Myślałam, że Lee posłuży się starym schematem Kopciuszka i bad boya w roli księcia, ale to nie do końca tak było. Po pierwsze Clara w niczym nie przypomina biednej Disney’owej dziewczyny. Co prawda jej relacjom rodzinnym daleko do dobrych, ale nie pełni w domu roli popychadła. Stara się jak może, by być niezależna od rodziców i nawet jej to wychodzi. Poza tym nie można zarzucić jej tego, iż jest biedna. Jej rodzina dysponuje bowiem dość pokaźnym majątkiem – brakuje im jednak nazwiska rodowego i tytułów, co czasami bywa odczuwalne. Nie można także zamknąć ją w schemacie typowej bohaterki romansideł, która zrobi wszystko dla swojego ukochanego. Clara potrafi powiedzieć „nie”, wyrazić swoje zdanie i odpuścić, gdy sprawy nie idą po jej myśli. Alexander czasami naprawdę musi się natrudzić, by utrzymać ją przy sobie, gdyż dziewczyna ma swoje priorytety oraz cele i bynajmniej nie zamierza z nich zrezygnować dla niego. Podobało mi się, że zamiast pustej bohaterki dostałam taką z charakterkiem. Jej wadą była jedynie jej niedomyślność, która czasami objawiała się w niewłaściwych momentach i psuła na moment obraz inteligentnej osoby.


Z kolei po księciu spodziewałam się rozkapryszonego chłopca, zawsze dostającego tego, czego chce i nie przyjmującego odmowy. Lee stworzyła jednak mężczyznę władczego, walczącego o swoje pragnienia, który ani trochę nie przypomina dziecka. Podchodzi do wielu spraw na poważnie i mimo że lubi dobrą zabawę, nie sprawia wrażenia rozpieszczonego bachora. Widać w tej postaci kogoś, kto ukrył się pod maską i nie potrafi lub też nie chce spodniej wyjść. Lee nie odkrywa też od razu wszystkich kart i ani bohaterce, ani czytelnikowi nie udaje się do niego dotrzeć. Dzięki temu autorka wprowadza nieco tajemniczości, czym zachęca po jak najszybsze sięgnięcie po kolejny tom.

„Po co czekać, aż słońce samo wyjdzie zza chmur, skoro możesz zapalić światło?”

Nieodłącznym elementem erotyków są sceny łóżkowe. Jedna z rekomendacji tej książki mówi o „klimacie z Greya”, co akurat mi skojarzyło się dość negatywnie. Tak naprawdę jednak igraszki bohaterów nie są czymś, co mogłoby kogoś zniesmaczyć czy zgorszyć. Owszem pojawia się w nich dominacja, ale jest ona dość delikatna. Wszystko przez to, że bohaterka nie do końca jest przekonana co do tego, czy pragnie być uległa księciu. Ten jednak powoli i ją, i czytelnika przyzwyczaja do coraz śmielszych poczynań. Dla fanów czegoś pikantniejszego jest więc duża szansa, że ich łóżkowa relacja nabierze rumieńców w kolejnych częściach, a jednocześnie także czytelnicy wolący coś spokojniejszego odnajdą w „Kochance księcia” coś dla siebie. Podsumowując, ten aspekt powieści zrealizowany został ze smakiem i wyczuciem. Scen łóżkowych nie jest dużo i nie dominują fabuły, która ma nam przez to o wiele więcej do zaoferowania.

Świat w książce także jest czymś bardzo dobrym pod względem kreacji. Nie ma on w sobie ani trochę bajeczności. Bohaterka nie odnajduje swego księcia z bajki i wraz z nim nie galopuje w stronę zachodzącego słońca, omijając po drodze wszystkie przeszkody. Świat w „Kochance księcia” pokazuje bowiem prawdziwy, realny obraz rzeczywistości, gdzie dziennikarze, głodni jakiejkolwiek sensacji, zachowują się jak ludzie bez serca, rozgrzebując bolesną przeszłość i gnębiąc obiekty swojego zainteresowania. Rodzina królewska też nie jest zbyt miła, chociaż z drugiej strony zdaje się szukać kompromisów. Co prawda nie są one ani trochę kuszące, ale przynajmniej arystokraci nie są do końca tak bezwzględni i podli, jak mogłoby się początkowo wydawać. Także Alexander nie przejmuje roli księcia z bajki. Zna swoje obowiązki i nie sprawia wrażenia gotowego porzucić wszystkiego dla jakiejś dziewczyny. Podobało mi się to, bo emanowało realnością i nie stanowiło typowego love story.

Najlepsze w „Kochance księcia” jest jednak to, że w sumie nie sposób domyślić się zakończenia. Może ona równie dobrze dołączyć do grona tych z happy endem, jak i do tych, gdzie bohaterowie rozchodzą się każde w swoją stronę i więcej się nie spotykają. Jest to kolejny przejaw próby złamania schematu. Ponadto pierwszy tom nie zdradził zbyt wiele i bardzo dużo wątków zostało niewyjaśnione, dzięki czemu czytelnik ma jeszcze większą ochotę, by sięgnąć po kolejne części.

Ze swojej strony gorąco polecam „Kochankę księcia”. Może nie jest to książka całkowicie nieprzewidywalna, ale widać tu coś oryginalnego, a pewne schematy dodają jej jedynie uroku. Bohaterowie natomiast stanowią postacie z krwi i kości, a nie bezrozumne marionetki, irytujące czytelnika na każdym kroku. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom w nadziei, że okaże się przynajmniej tak dobry jak ten.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

51 komentarzy:

  1. Mam te książkę u siebie na regale i po twojej recenzji chętnie po nią w najbliższym czasie sięgne:) pozdrawiam cieplutko :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowicie mnie to cieszy ^^

      Usuń
    2. Dr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.

      Usuń
  2. Od czasu do czasu lubię czytać takie erotyki. Zapewniają mi dobrą rozrywkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi naprawdę kusząco. Będę mieć na uwadze tę pozycję, ale zobaczymy jak to wyjdzie :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam i mam podobne zdanie co Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie :D Zastanawiałam się już czy wariuję, że podobają mi się romanse czy też one są teraz coraz lepsze :D

      Usuń
  5. Zachęciłaś mnie do przeczytania "Kochanki księcia". Lubię romanse:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie :D Lubię czasem sięgnąć po romans ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam taką literaturę. Zniechęciło mnie do niej porównanie do Greya. Jednak po Twojej recenzji widzę, że na szczęście nie ma tam żadnych podobieństw. Może się skuszę ;)
    Pozdrawiam,
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie obejrzałam film o Grey i nie, absolutnie nie ma podobieństw :D

      Usuń
  8. Wygląda ciekawie, więc czemu nie?!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również lubię motyw zwykłej dziewczyny i księcia, to zawsze jest ciekawe. Ta książka już na mnie czeka w kolejce i nie mogę się doczekać, jak sama ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem bardzo ciekawa tej książki, więc z chęcią sięgnę. Liczę, że spędzę przyjemnie z nią czas :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Często brakuje nie irytujących bohaterów w takiej literaturze, zastanawiałam się nad czytaniem "Kochanki księcia" Twoja recenzja ostatecznie mnie przekonała :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą recenzją. Już wcześniej zamierzałam przeczytać tę książkę, ale teraz to muszę koniecznie to zrobić :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. W sumie nie słyszałam o tej książce wcześniej, a naprawdę mnie zaciekawiła! :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ode mnie się o niej dowiedziałaś ^^

      Usuń
  14. Mam wielką ochotę na tę książkę, zwłaszcza że bohaterowie wydają się być takimi, których mogłabym polubić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zdecydowanie przypadli do gustu i mam nadzieję, że Tobie również się spodobają ;)

      Usuń
  15. Książkę mam już na oku od jakiegoś czasu, a Twoja recenzja zachęca, więc pewnie i tak sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Mam nadzieję, że Tobie też się spoodba :)

      Usuń
  16. Czeka na półce, mam nadzieję, że mi również się spodoba :)

    Pozdrawiam,
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Kusi mnie ta książka i chyba się na nią zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejna książka, po którą po prostu muszę sięgnąć! Dziękuję, utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że ta książka po prostu musi być dobra!!

    Pozdrawiam,
    ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetnie napisana recenzja! Aczkolwiek chyba nie przekonam się do tej książki ;)

    Pozdrawiam!
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja strasznie dużo mieszanych opinii czytałam na jej temat i przez to sama nie wiem, czy chcę ją czytać, a czeka już na mnie :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze przed premierą dorwałam tę książkę! Przeczytałam szybciutko.
    Podoba mi się ta historia i to, że autorka nawiązuje do realnych wydarzeń, które miały miejsce w Londynie. Chociaż ta zmiana na losy siostry fajnie wygląda.

    Czekam na kolejną część!!

    Pozdrawiam i zapraszam

    https://zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka nie w moim klimacie, ale cieszę się, że Tobie się podobała. :)
    Pozdrawiam, Alice

    OdpowiedzUsuń
  23. Dr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.

    OdpowiedzUsuń