Zobaczyłam tytuł tej książki i już wiedziałam, że bez
wątpienia wpisze się w moje gusta. Czasem po prostu mam intuicję i potrafię
wyczuć doskonałą powieść spoglądając na jej okładkę. Oczywiście piszę to z
przymrużeniem oka, ponieważ dobry tytuł i przyjemna, klimatyczna grafika, to
zaledwie niewielki ułamek sukcesu. Przeczytałam opis ,,Poszukiwacza zwłok” i
właśnie wtedy ostatecznie zdecydowałam się na wzięcie tej powieści do recenzji.
Laura Wilk przejmuje sprawę związaną z mordercą nastolatek, który od wielu lat morduje i zostaje nieuchwytny. Są jednak osoby niezadowolone z tego, że to właśnie kobieta dowodzi i na dodatek odnotowuje pierwsze sukcesy, które stanowią przełom w do tej pory martwym śledztwie. Wszystko się komplikuje, gdy zamordowany zostaje jeden z policjantów, wtedy Laura uświadamia sobie, że sprawa jest znacznie bardziej złożona i niebezpieczna. Maciej Lesiecki jest psychologiem, który znany jest ze swojego chorobliwego przestrzegania planu dnia. Pewnego razu otrzymuje zlecenie od tajemniczej kobiety – ma odnaleźć zwłoki młodej dziewczyny, która została zamordowana wiele lat temu. Laura i Maciej mają wspólną historię i zaczynają sobie pomagać w rozwiązaniu swoich spraw, nie spodziewają się jednak, że są one powiązane i że sprowadzą na nich ogromne kłopoty.
Książka ta wciągnęła mnie już od pierwszych stron, lubię
takie tajemnicze wstępy, które zapowiadają emocjonującą lekturę. To dla mnie
ważne szczególnie w sytuacji, gdy w rękach mam naprawdę grubą księgę, ponieważ
chcę mieć przekonanie, że poświęcę swój czas czemuś, co jest jego naprawdę
warte. Zapewne nie tylko ja mam masę zajęć, a czytanie jest dla mnie
czynnością, która ma przynieść mi rozrywkę. Nie chcę marnować cennego czasu na pozycje,
które kompletnie nie mają sensu, ale na takie też oczywiście czasem trafiam.
Tym razem na szczęście już sam początek mnie zaintrygował, a to dobrze wróżyło.
Zapewne nie tylko mnie zainteresował tytuł i jego znaczenie,
ponieważ jest dość niespotykany. Na początku książki można dowiedzieć się
czegoś o tytułowym poszukiwaczu zwłok, jednak później ten wątek ucicha. Nie
było to dla mnie uciążliwe, ale bardzo oczekiwałam na wyjaśnienie, ponieważ w
jakimś stopniu domyślałam się pewnych faktów, ale poszukiwałam potwierdzenia.
Jednak to utrzymywanie w niepewności na pewno stanowiło jedną z zalet tej
powieści. Było sporo takich intrygujących i tajemniczych wątków, które po kolei
się klarowały, więc autor zbudował napięcie.
Spodobała mi się kreacja głównych bohaterów, tych
pierwszoplanowych, ale także drugoplanowych, które doskonale uzupełniały
fabułę. Laura jest typową kobietą w męskim świecie, gdzie gra twardą i pewną
siebie, jednak w życiu prywatnym targa nią wiele skrajnych emocji. Ma ona w
pewnym sensie dwie twarze, ale z tą drugą, łagodniejszą stara się walczyć.
Podobnie jest w przypadku Macieja, on jednak jest znacznie bardziej
skomplikowaną osobą i przede wszystkim autor zrobił z niego postać dopracowaną
pod względem psychologicznym. To dość ekstremalny przypadek i uważam, że ktoś
tak charakterystyczny był potrzebny w tej książce.
Początkowo zastanawiałam się na tym, jak zostaną połączone sprawy Laury i Macieja, ponieważ każdą z nich autor dość szczegółowo opisywał. Do pewnego momentu niewiele było wiadomo, jednak wszystko zaczynało się wyjaśniać na późniejszym etapie tej książki. Jest ona wielowątkowa, więc naprawdę można się pogubić, jednak autor sprawnie łączy poszczególne wydarzenia, wskazuje na zależności i opisuje punkty wspólne, więc ostatecznie całość jest logiczna i doskonale widać związek przyczynowo-skutkowy.
,,Poszukiwacz zwłok” to genialny kryminał i polecam go
wszystkim fanom właśnie takich powieści. Bez wątpienia sięgnę również po inne
książki tego autora, bo od razu polubiłam się z jego stylem i jestem ciekawa,
czy wszystkie jego powieści są tak świetne!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja
Czytałam i zgadzam się z Twoją opinią :)
OdpowiedzUsuńStaram się odpuszczać książki, które nie wciągną mnie od początku i nie ignorować intuicji, która mi mówi, że to nie jest książka dla mnie. W większość kryminałów potrafię się jednak wczytać od początku, więc zawsze chętnie po nie sięgam.
OdpowiedzUsuń