Strony

środa, 11 stycznia 2023

[611] "Kroniki Atlantydy. Berło Światła" - Marah Woolf

 


Marah Woolf jest znana głównie dzięki swojej trylogii „Trzy czarownice”. Książki tej autorki wywołały mieszane uczucia u czytelników, jednak ja zdecydowanie byłam z nich zadowolona, dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po kolejną jej historię. Kroniki Atlandtydy to seria, która od samego początku wzbudziła moje zainteresowania.


Nefertari de Vesci ma dwadzieścia cztery lata i wraz z bratem – Malachim – zajmuje się odzyskiwaniem skradzionych dzieł sztuki. Ich skuteczność stoi na wysokim poziomie, dzięki czemu mogą przebierać w ofertach i podejmować się jedynie tych zleceń, które sami wybiorą. Tak przynajmniej im się wydawało, bo nagle na ich drodze stanął pewien arogancki anioł żądając od nich znalezienia tajemniczego insygnium mocy, o który dawno nikt nie słyszał. Nefertari ma zamiar odmówić, ale anioł szantażuje ją życiem jej śmiertelnie chorego brata. Dziewczyna nie ma wyboru i musi przynajmniej spróbować. Tyle że porażka nie wchodzi w grę. Jest zdecydowanie za dobra na to, by ją ponieść.

Zaginione Miasto Atlantyda to dość powszechny motyw w kulturze i wydawać by się mogło, że wszystko w tym temacie zostało już powiedziane. Marah Woolf ma jednak na ten temat inne zdanie. Jej historia naprawdę intryguje i to od pierwszych stron. Autorka stworzyła rozbudowaną, wielowątkową fabułę, która pochłania czytelnika. Świat wykreowany przez pisarkę jest niebanalny, nieco tajemniczy i zdecydowanie fascynujący.

Dużym atutem jej książki są bohaterowie. Początkowo bałam się, że Nefertari okaże się kolejną silną bohaterką, która spojrzeniem będzie rozgramiać wrogów, a jej szczęście będzie wielkie jak Himalaje. Jednak tak się nie stało. Owszem, mamy tu silną postać kobiecą, jednak nie jest ona ani trochę przerysowana. Co więcej zawzięty charakter dziewczyny, jej upór, determinacja są jak najbardziej uzasadnione, w końcu na szali stoi życie jej brata. Ponadto Nefertari jest błyskotliwa, inteligentna i zabawna, a także posiada bardzo duże doświadczenie. Jej kreacja bardzo mi się podobała. Chętnie poznałabym kogoś takiego w realnym życiu i pewnie bym się z nim zaprzyjaźniła.

Książka posiada swój specyficzny klimat. Czuć go w dobrych historiach o poszukiwaniu skarbów takich jak dzieła o Indiana Jonesie czy Larze Croft. Właśnie z takimi produkcjami kojarzy mi się ta powieść i to jest najlepsze, co można o niej powiedzieć. Uwielbiam tego typu intrygujące historie pełne zagadek i przygód. Czasami miałam jednak wrażenie, że akcja nie została dobrze zbilansowana, bo raz pędziła na skręcenie karku, a innym razem bardzo zwalniała, ale suma summarum nie ma zastrzeżeń i świetnie się bawiłam podczas czytania.

Oczywiście nie mogło zabraknąć tutaj gorącego romansu. Na szczęście jest on jedynie wątkiem pobocznym i zdecydowanie nie dominuje fabuły. Stanowi jednak jej bardzo przyjemne urozmaicenie. Lubię fantastykę z wątkiem romantycznym, jeśli jest dobrze poprowadzony, a ten zapowiada się naprawdę interesująco i nienachalnie.

„Kroniki Atlantydy” to kolejny świetnie zapowiadający się cykl fantasy, który skradł moje zainteresowanie. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne tomy i ponownie wrócę do tego intrygującego świata.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz