Strony

piątek, 23 września 2022

[562] ,,Dzieci Starych Bogów. Śmiech diabła” – Agnieszka Miela

 


Ostatnio czytam dość sporo fantastyki, ponieważ zagłębienie się w inny świat pozwala mi odetchnąć i zapomnieć o tym, co dzieje się w ludzkiej rzeczywistości. Tym razem sięgnęłam po powieść polskiej autorki, ponieważ zaintrygował mnie jej opis, ale także sama okładka, która idealnie wpasowuje się w moje gusta. Oczywiście sporą rolę odgrywał fakt, że dostępne są dwie części. Jestem niecierpliwa, a tego typu powieści przeważnie kończą się jedną wielką niewiadomą…

Aine w jednej chwili straciła rodzinę, a także bezpieczne miejsce na ziemi. Postanawia wyruszyć w drogę, aby odnaleźć tajemnicze Ziarna Relenvel, o których usłyszała od matki. Bertram po tragedii przybranej rodziny wydaje się zagubiony i nie ma pojęcia, czy Aine żyje, ale też nie zdaje sobie sprawy ze swojego związku z Ziarnami Relenvel, w istnienie których niewielu wierzy. Po długim czasie rozłąki ich drogi ponownie się krzyżują, ale ich relacja staje się bardziej skomplikowana. Czy uda im się uniknąć niebezpieczeństwa?

Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę, ponieważ to kawał dobrej fantastyki. Urzekło mnie wiele rzeczy, ale najważniejsza była dla mnie oryginalność. Uważam, że wyobraźnia ludzka nie ma granic i pisząc tego typu powieści autor może stworzyć całkowicie unikatową rzeczywistość, zerwać z zasadami i schematami. W innych gatunkach najczęściej trzeba zachować ,,normalność”, przez co niektóre historie są mdłe i nieciekawe, oczywiście jeśli pisarz nie przyłoży się do konstruowania fabuły.

,,Dzieci Starych Bogów” to naprawdę genialna książka, a autorka doskonale dopracowała każdy szczegół. Na początku jest bardzo spokojnie, zostałam wprowadzona w opisywaną rzeczywistość, poznałam zasady panujące w świecie bohaterów. Fabuła rozkręca się powoli, ale to absolutnie nie jest wadą, przynajmniej nie dla mnie. Lubię takie budowanie napięcia, bo od początku czułam, że w końcu zacznie dziać się znacznie więcej. Oczywiście tak się stało i w pewnym momencie dostrzegłam, że wręcz pochłaniam tę powieść.

Głównych bohaterów jest dwójka i to oni właściwie są najważniejsi. Moim zdaniem reszta postaci jest tylko tłem, oczywiście jedni wyróżniają się trochę bardziej, pełnią ważniejsze role, ale stanowią takie swego rodzaju epizody. Dla mnie najciekawsza jest relacja Aine oraz Bertrama, która jest dość skomplikowana, ale też tajemnicza, ponieważ autorka postarała się, aby wzbudzić w czytelniku dezorientację oraz ciekawość związaną z tą dwójką.

Spodobała mi się również szczegółowość autorki, która dokładnie wyjaśniała każde wydarzenie, ale też zamykała rozpoczęte wątki. W pewnym momencie powstało naprawdę wiele niewiadomych, jednak później powoli wszystko stawało się coraz bardziej klarowne. Oczywiście z racji tego, że jest to pierwsza część serii, autorka nie zdradziła wszystkich tajemnic, sporo zostawiła na później i cieszę się, że mam już w swoich zbiorach kolejny tom, bo mogę szybko wrócić do tego bez wątpienia intrygującego świata.

Wciągnęłam się w tę historię i szczerze mogę polecić tę powieść naprawdę każdej osobie gustującej w fantastyce. Dla mnie była ona genialną lekturą, którą pochłonęłam w wolnych chwilach w pracy. Dzięki niej czas płynął mi znacznie szybciej i oczywiście poznałam kolejną wartą uwagi powieść. Urzekła mnie pomysłowość autorki, jej wyobraźnia oraz konsekwentne i przemyślane budowanie napięcia. Właśnie taką fantastykę lubię i najbardziej doceniam – tutaj widziałam inspirację opartą tylko i wyłącznie na własnej wyobraźni, a nie podbieranie i pojedynczych wątków z innych książek oraz późniejsze łączenie ich w jedną całość.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Patrycja


3 komentarze:

  1. A mnie cieszy fakt - że polscy Autorzy piszą fantastykę na poziomie europejskim i światowym. Polecam "Sagę o Rubieżach" - Licii Troisi. Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja, ale jakie zdjęcia. Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z fantastyką nie za bardzo mi po drodze.

    OdpowiedzUsuń