To pierwsza antologia i pierwsza książka świąteczna, jaką miałam okazję poznać w tym ,,sezonie”. Mam jeszcze kilka w kolejce i aż sama się sobie dziwię, że w tym roku aż tak poszalałam, ponieważ raczej nie jestem wielką zwolenniczką tego typu literatury. Jednak inicjatywa wydawnictwa Plectrum przekonała mnie do objęcia skrzydłami ich antologii, z której dochód zostanie przeznaczony na fundację Rak’n’Roll. Cenię takie akty społeczne i zawsze chętnie je popieram, ponieważ nawet konsumpcjonizm nie powinien odebrać nam dobrego serca.
Antologia ta jest zbiorem naprawdę wielu tekstów autorek, których właściwie nie kojarzę. Dzięki temu miałam okazję poznać ich twórczość, przynajmniej w niewielkim ułamku, ale odpowiednio dużym, aby wyrobić sobie jakieś zdanie. Oczywiście część nazwisk kojarzę, ale mam tyle do czytania, że ciężko jest mi brać pod uwagę każdą książkę, bo pojawia się ich zbyt wiele.
Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie ta książka. Do tej pory miałam różne doświadczenia z pozycjami świątecznymi – były obyczajowe, były erotyczne, były kryminalne/horrory, a nawet fantastyczne. W przypadku tej antologii jest zdecydowanie inaczej. Panuje w niej naprawdę duża różnorodność, ale wszystkie opowiadania jednocześnie pasują do motywu przewodniego ustalonego w pewnym sensie odgórnie. Pokuszę się o stwierdzenie, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie! Decydując się na kupno antologii bez wątpienia powinno się mieć na uwadze, że nie wszystkie opowiadania będą w równym stopniu nas zadowalające.
Czy mam ulubione opowiadanie? Na pewno ,,Merry Christmas Mr. Blood” zdobyło moje serce z kilku względów. Autorka miała ciekawą koncepcję, stworzyła świąteczną historię o miłości, ale opisała ją w intrygujący sposób. To na pewno było dla mnie coś innego, jednak takie teksty oczywiście uwielbiam. Justyna Nowak-Wysocka bez wątpienia mile mnie zaskoczyła i jej opowiadanie mogę wyróżnić z wielką przyjemnością.
Wszystkie inne trzymają również wysoki poziom, ale pisanie o każdym nie miałoby sensu, bo recenzja ta miałaby pewnie cztery tysiące słów. Dla mnie było ważne, że każde opowiadanie miało logiczny sens i zostało napisane odpowiednim, przystępnym i poprawnym językiem. W tej antologii jakość tekstów okazała się naprawdę godna pochwały, a kolejną zaletą jest różnorodność tematyczna. To bez wątpienia ciekawie skonstruowana książka i z taką nie miałam jeszcze okazji obcować.
Żadne opowiadanie nie było złe. Już wspomniałam, że wszystkie zostały napisane na odpowiednio wysokim poziomie. Mi jedynie mogła nie podobać się sama fabuła. Trudno byłoby mi wyróżnić jakiś tekst, który całkowicie mi nie przypadł do gustu. Raczej nie będę wskazywać na żaden konkretny, bo jednak po przeczytaniu całości żadna klasyfikacja nie utworzyła mi się w głowie. Zamykając tę książkę byłam po prostu usatysfakcjonowana i cieszyłam się, że to była tak dobra i zróżnicowana lektura.
,,Zakochane święta” to na pewno antologia, którą można podarować komuś w prezencie, ale też sprezentować ją sobie samemu. To idealna lektura na zimne wieczory pod kocykiem z winem lub herbatą. Mój tryb życia oczywiście nie pozwolił mi czytać w tak relaksujących warunkach, ale w ekstremalnych (np. w tramwaju, jedno z opowiadań tak mnie pochłonęło, że zapomniałam wysiąść i spóźniłam się na zajęcia) również można rozkoszować się tą książką. Każdy fan świątecznych historii z pewnością będzie zadowolony z nabycia tej antologii, a warto jeszcze pamiętać o tym, że jej kupno w spiera fundację Rak’n’Roll, co jest dodatkowym czynnikiem wzmacniającym to odczucie.
KSIĄŻKA POD PATRONATEM BIBLIOTEKI FENIKSA
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Plectrum
Patrycja
Fajnie, że wszystkie opowiadania przypadły Ci do gustu. Super!
OdpowiedzUsuńOkładka prezentuje się gustownie, lubię - nie powiem - nie napiszę - zbiory opowiadań. Serdecznie pozdrawiam Patrycjo. Ps. Za Bożym Narodzeniem nie przepadam zbytnio ;-)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno zrobię sobie sama taki prezent. Kiedyś unikałam antologii, ale zaczynam się do nich przekonywać coraz bardziej.Gratulacje patronatu.
OdpowiedzUsuń