Kristen Callihan to jedna z niewielu pisarek, których książki biorę w ciemno. Swoją ostatnią serią – „VIP” – zdołała mnie oczarować już od samego początku i z każdą kolejną częścią zakochuję się w niej coraz bardziej. Z niecierpliwością czekałam na powieść poświęconą mojemu ulubionemu rockmanowi – Jaxowi – i gdy tylko „Niegrzeczny rockman” wpadł w moje ręce, zaszyłam się w swoim kąciku czytelniczym i nie wyszłam z niego, dopóki nie skończyłam powieści.
John „Jax” Blackwood od dwóch lat próbuje odnaleźć radość z życia. Przyjaciele chcą mu w tym pomóc, ale nie potrafią zachowywać się w jego obecności naturalnie, mając w pamięci nieudaną próbę samobójczą mężczyzny. Pewnego dnia gitarzysta poznaje jednak pewną złodziejkę lodów, która pocałunkiem rozprasza jego czujność, a następnie ucieka z ostatnią paczką ich ulubionych przysmaków. Stella Gray nie ma pojęcia, co strzeliło jej wtedy do głowy. Nie może zapomnieć o przystojnym rockmanie, a fakt, że ma na kilka miesięcy stać się jego sąsiadką wcale nie ułatwia jej zadania.
John to mój
ulubiony bohater tej serii. Wydaje mi się najbardziej ludzki, a przez to i
realny. Ma problemy jak każdy człowiek i najlepiej prezentuje nam trudy życia
rockmana. Nie ma w jego kreacji sztuczności ani przesady. Poza tym jest to
postać po wielu przejściach z bardzo złożoną osobowością, co dodatkowo nadawało
mu autentyczności i w pewnym sensie głębi. Stella również przypadła mi do
gustu. Nie miała łatwego dzieciństwa, ale wyrosła na odważną i silną kobietę,
chociaż bardzo samotną. Nie użala się jednak nad sobą i bierze życie w swoje
ręce, czym zyskała mój szacunek.
W powieści
został poruszony problem depresji i moim zdaniem bardzo dobrze go
zaprezentowano. Książka uświadamia czytelnikowi, czym jest ta choroba i jak
duży wpływ wywiera zarówno na chorego jak i jego otoczenie. Autorka doskonale
opisała uczucia, jakie towarzyszą komuś z tą dolegliwością. Skupiła się także
na otoczeniu cierpiącego. Przyjaciele Jaxa nie do końca wiedzieli, jak zachować
się po jego nieudanej próbie samobójczej. Bali się powiedzieć cokolwiek, żeby
przez przypadek nie przypomnieć mu o traumatycznych przeżyciach. Część nie
radziła sobie z chorobą rockmana i wolała uciec. Inni byli po prostu wściekli, częściowo
na siebie samych, że nie zorientowali się wcześniej o problemach Johna, po części
na samego rockmana. W ten sposób pisarka uświadamia czytelnikowi, że depresja
nie jest czymś, co dotyka tylko jedną osobą. To choroba, przez którą cierpią
wszyscy, którym zależy na danym człowieku.
Ponadto w
powieści została poruszony także motyw samotności. Stella jest profesjonalną
przyjaciółką. Jej praca polega na dotrzymywaniu towarzystwa ludziom z
problemami w nawiązywaniu relacji międzyludzkich. Pomaga im wyjść ze skorupy i
dodaje im pewności siebie, mile spędzając z nimi czas i wiele rozmawiając. Dzięki
niej jej klienci czują się lepiej w towarzystwie i są mniej samotni. Jednak
tego drugiego nie można powiedzieć o samej Stelli. Kobieta tak naprawdę nie ma żadnych
prawdziwych przyjaciół ani rodziny.
Podobało mi
się to, że autorce udało się poruszyć w swojej powieści ważne problemy
społeczne i to w delikatny, naturalny sposób. Po książkach z tego gatunku
spodziewam się za zwyczaj kilku chwil relaksu i niczego więcej. W tym jednak
przypadku to nie tylko przyjemna lektura na zimowy wieczór, ale także szansa na
zastanowienie się, czy wystarczająco dużo uwagi poświęcamy swoim bliskim i czy
przypadkiem nie otacza nas tłum ludzi, w którym czujemy się samotnie.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Muza S.A.
Sara
PREMIERA: 13.01.2021
Więc czekamy na premierę. Bardzo ciekawie się zapowiada. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że książka dostarcza rozrywki, ale także głębszych treści.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane, czy nie mamy za dużo osób, przy których i tak jesteśmy samotni. Ciekawa historia i podoba mi się, że są ważne tematy poruszane.
OdpowiedzUsuńMnie daleko do takiej niegrzeczności w literaturze, ale tytuł może zainteresować moją córkę. :)
OdpowiedzUsuńNie znam pisarki i raczej nie jest to do końca mój typ literatury, ale bardzo jestem ciekawa tego poruszonego w książce problemu depresji. Ostatnio - mam wrażenie - coraz więcej autorów i autorek sięga po ten temat i nie każdemu niestety to wychodzi.
OdpowiedzUsuńSuper, że autorka poruszyła ważne tematy społeczne, ale mnie nie zaciekawiła na tyle, bym po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńDepresja to trudny temat i często bagatelizowany. Dobrze, że w książce jest poruszony.
OdpowiedzUsuń