Lubię naprawdę przeróżne książki
i bardzo często sięgam po kryminały oraz thrillery, bo po prostu jestem fanką
mocnych wrażeń. Ostatnio jednak zdecydowanie zbyt wiele tego typu książek
trafiało do mojej kolekcji, więc poczułam się lekko przytłoczona tym gatunkiem.
Autorzy przestali mnie zaskakiwać, ciągle bazowali na podobnych tematach i
widząc powieść ,,Zapiski z Konga”, poczułam się zaintrygowana i miałam
nadzieję, że w końcu przeczytam powieść, która naprawdę mnie zaskoczy!
Producent filmowy chciałby zrobić
film związany z najsurowszym więzieniem na świecie, które znajduje się w Kongo.
Namawia pewnego pisarza, aby tam pojechał, spotkał się z osadzonymi więźniami,
którzy są obywatelami Norwegii i zostali skazani na śmierć za morderstwo. Mężczyźni
ci opowiadają o tym, co stało się w dniu, gdy został zastrzelony kierowca.
Pisarz jednak nie ma pewności, że historia, której wysłuchuje, jest prawdziwa i
zastanawia się, czy jego rozmówcy nie ukrywają jakiejś brutalnej prawdy.
Takim moim pierwszym odczuciem
związanym z tą książką jest to, że to powieść dość mocno złożona i trzeba
czytać ją ze szczególnym skupieniem. Sama początkowo miałam pewne kłopoty i
dość ciężko było mi się wciągnąć opisywaną historię. Po prostu prawie wszystko w
tej książce mnie zaskoczyło i w pewnym sensie musiałam oswoić się z jej formą,
ale także innymi specyficznymi elementami.
Retrospekcja bez wątpienia nie są
żadnym zaskakującym elementem i pojawiają się również w innych powieściach, ale
tutaj wprowadzają spore zamieszanie. Z pewnością jest to korzystne dla
utrzymania napięcia, ale ja osobiście momentami nie wiedziałam, o czym czytam.
Gubiłam się w wydarzeniach i trochę zajmowało mi to, żeby w końcu wrócić na
właściwe tory i połapać się w tej całej historii.
Zaletą tej książki bez wątpienia
jest szybka akcja, ale też liczne komplikacje fabuły, które sprawiają, że
czytelnik po prostu się nie nudzi. Byłam naprawdę zaintrygowana, próbowałam
analizować wszystkie wątki, domyślać się prawdy i zakończenia. Autor ciekawie
rozwinął fabułę, wprowadził sporo zamieszania i cieszę się, że dokładnie
wyjaśnił każdą kwestię.
Pomysł na fabułę bez wątpienia
okazał się fenomenalny i bardzo oryginalny. Samo umieszczenie akcji w Kongo
zasługuje na pochwałę, bo niewiele autorów potrafiłoby w tak ciekawy sposób
opisać pewne elementy typowe dla tego państwa. Wytworzył świetny klimat, który
z pewnością jest w moim stylu. Właściwie to muszę przyznać, że autor operuje
bardzo specyficznym stylem pisania, jest on tajemniczy, nie zdradza zbyt wiele
szczegółów na raz, dawkuje emocje i czasem miała wrażenie, że tego wszystkiego
było za wiele, a akcja kompletnie nie posuwała się do przodu albo działo się to
bardzo wolno.
W środku jest sporo o polityce,
chociaż nie wiem, czy to słowo dobrze to określa. Są na świecie miejsca, gdzie
prawo wygląda inaczej i bez wątpienia Kongo wpisuje się w ten schemat. Autor
pokazał pewne zawiłości, dzikość tego państwa i specyficzne zasady, które rządzą
w tamtym świecie. Szukanie rozwiązania zagadki jest dość fascynujące, kłamstwa
i zawiłości również. Momentami bardzo mnie to męczyło, ale później dostrzegłam
prawidłowy zamysł autora tej książki.
Prawda jest taka, że nie zawsze
rozumiałam tę książkę i było wiele elementów, które do tej pory są niejasne,
ale raczej nie mogę powiedzieć, że żałuję przeczytania tej powieści. Tak nie
jest, ale dość ciężko było mi napisać tę recenzję i zebrać myśli, aby była ona zwięzła.
Bardzo się starałam ująć w słowa moje najważniejsze spostrzeżenia i opisać
wrażenia po przeczytaniu, więc mam nadzieję, że udało mi się to.
,,Zapiski z Konga”, to powieść
dość specyficzna, ale z pewnością warto poświęcić jej uwagę. Autor jest bardzo
tajemniczy, przez większość książki nie zdradza zbyt wiele, ale to chyba jest
zaletą tej książki. Dzięki temu jest ona intrygująca i wciągająca. Podobał mi
się również styl autora, który jest bardzo specyficzny, ale można się do niego
przyzwyczaić. Polecam, bo jest to na pewno powieść doskonale przemyślana i
specyficzna.
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga
Patrycja
Wydawnictwo kojarzę, książkę też . Pozdrawiam upalnie :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ;)
UsuńNie jestem pewien, czy odnalazła bym się w tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, więc rozumiem ;)
UsuńLubię treści przesiąknięte tajemnicami :)
OdpowiedzUsuńSuper! ;)
UsuńKurczę lubię tajemnice, ale jakoś nie do końca mnie przekonuję, ale nie skreślam jej może za jakiś czas się skuszę.
OdpowiedzUsuńWarto dac jej szansę;)
UsuńNie jest to książka po która siegnelabym sama ale po twojej recenzji jestem całkiem zaciekawiona:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja zachęca do przeczytania całej książki;)
UsuńRetrospekcja ma to do siebie, że trzeba też umieć się nią posługiwać (mam na myśli stosującego ten zabieg pisarza). Może tutaj autor nie do końca potrafił i stąd Twoje zagubienie.
OdpowiedzUsuńMoże tak, a może to brak koncentracji z mojej strony ;)
UsuńTo chyba nie moje klimaty. Choć recenzja brzmi ciekawie, to raczej przy owej lekturze bardzo bym się męczyła.
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy lubi czytać coś innego ;)
UsuńJeżeli jest w niej tajemnica, to czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! ;)
UsuńHmmm... Nie lubię zamieszania w fabule, nie lubię gubić sie w wydarzeniach. Tym razem nie jestem przekonana
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem, też nie przepadam za zbyt skomplikowanymi formami ;)
UsuńSądzę, że może być ciekawa. Recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak ją odbierasz! ;)
UsuńBrzmi bardzo zachęcająco, klimatycznie i tajemniczo. Czegoś takiego szukałam! :)
OdpowiedzUsuń