Strony

niedziela, 5 lipca 2020

[241] ‘’Zapiski z Konga” – Nikolaj Frobenius




Lubię naprawdę przeróżne książki i bardzo często sięgam po kryminały oraz thrillery, bo po prostu jestem fanką mocnych wrażeń. Ostatnio jednak zdecydowanie zbyt wiele tego typu książek trafiało do mojej kolekcji, więc poczułam się lekko przytłoczona tym gatunkiem. Autorzy przestali mnie zaskakiwać, ciągle bazowali na podobnych tematach i widząc powieść ,,Zapiski z Konga”, poczułam się zaintrygowana i miałam nadzieję, że w końcu przeczytam powieść, która naprawdę mnie zaskoczy!


Producent filmowy chciałby zrobić film związany z najsurowszym więzieniem na świecie, które znajduje się w Kongo. Namawia pewnego pisarza, aby tam pojechał, spotkał się z osadzonymi więźniami, którzy są obywatelami Norwegii i zostali skazani na śmierć za morderstwo. Mężczyźni ci opowiadają o tym, co stało się w dniu, gdy został zastrzelony kierowca. Pisarz jednak nie ma pewności, że historia, której wysłuchuje, jest prawdziwa i zastanawia się, czy jego rozmówcy nie ukrywają jakiejś brutalnej prawdy.

Takim moim pierwszym odczuciem związanym z tą książką jest to, że to powieść dość mocno złożona i trzeba czytać ją ze szczególnym skupieniem. Sama początkowo miałam pewne kłopoty i dość ciężko było mi się wciągnąć opisywaną historię. Po prostu prawie wszystko w tej książce mnie zaskoczyło i w pewnym sensie musiałam oswoić się z jej formą, ale także innymi specyficznymi elementami.

Retrospekcja bez wątpienia nie są żadnym zaskakującym elementem i pojawiają się również w innych powieściach, ale tutaj wprowadzają spore zamieszanie. Z pewnością jest to korzystne dla utrzymania napięcia, ale ja osobiście momentami nie wiedziałam, o czym czytam. Gubiłam się w wydarzeniach i trochę zajmowało mi to, żeby w końcu wrócić na właściwe tory i połapać się w tej całej historii.

Zaletą tej książki bez wątpienia jest szybka akcja, ale też liczne komplikacje fabuły, które sprawiają, że czytelnik po prostu się nie nudzi. Byłam naprawdę zaintrygowana, próbowałam analizować wszystkie wątki, domyślać się prawdy i zakończenia. Autor ciekawie rozwinął fabułę, wprowadził sporo zamieszania i cieszę się, że dokładnie wyjaśnił każdą kwestię.


Pomysł na fabułę bez wątpienia okazał się fenomenalny i bardzo oryginalny. Samo umieszczenie akcji w Kongo zasługuje na pochwałę, bo niewiele autorów potrafiłoby w tak ciekawy sposób opisać pewne elementy typowe dla tego państwa. Wytworzył świetny klimat, który z pewnością jest w moim stylu. Właściwie to muszę przyznać, że autor operuje bardzo specyficznym stylem pisania, jest on tajemniczy, nie zdradza zbyt wiele szczegółów na raz, dawkuje emocje i czasem miała wrażenie, że tego wszystkiego było za wiele, a akcja kompletnie nie posuwała się do przodu albo działo się to bardzo wolno.

W środku jest sporo o polityce, chociaż nie wiem, czy to słowo dobrze to określa. Są na świecie miejsca, gdzie prawo wygląda inaczej i bez wątpienia Kongo wpisuje się w ten schemat. Autor pokazał pewne zawiłości, dzikość tego państwa i specyficzne zasady, które rządzą w tamtym świecie. Szukanie rozwiązania zagadki jest dość fascynujące, kłamstwa i zawiłości również. Momentami bardzo mnie to męczyło, ale później dostrzegłam prawidłowy zamysł autora tej książki.

Prawda jest taka, że nie zawsze rozumiałam tę książkę i było wiele elementów, które do tej pory są niejasne, ale raczej nie mogę powiedzieć, że żałuję przeczytania tej powieści. Tak nie jest, ale dość ciężko było mi napisać tę recenzję i zebrać myśli, aby była ona zwięzła. Bardzo się starałam ująć w słowa moje najważniejsze spostrzeżenia i opisać wrażenia po przeczytaniu, więc mam nadzieję, że udało mi się to.

,,Zapiski z Konga”, to powieść dość specyficzna, ale z pewnością warto poświęcić jej uwagę. Autor jest bardzo tajemniczy, przez większość książki nie zdradza zbyt wiele, ale to chyba jest zaletą tej książki. Dzięki temu jest ona intrygująca i wciągająca. Podobał mi się również styl autora, który jest bardzo specyficzny, ale można się do niego przyzwyczaić. Polecam, bo jest to na pewno powieść doskonale przemyślana i specyficzna.




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga

Patrycja

21 komentarzy:

  1. Wydawnictwo kojarzę, książkę też . Pozdrawiam upalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem pewien, czy odnalazła bym się w tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię treści przesiąknięte tajemnicami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę lubię tajemnice, ale jakoś nie do końca mnie przekonuję, ale nie skreślam jej może za jakiś czas się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest to książka po która siegnelabym sama ale po twojej recenzji jestem całkiem zaciekawiona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja zachęca do przeczytania całej książki;)

      Usuń
  6. Retrospekcja ma to do siebie, że trzeba też umieć się nią posługiwać (mam na myśli stosującego ten zabieg pisarza). Może tutaj autor nie do końca potrafił i stąd Twoje zagubienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, a może to brak koncentracji z mojej strony ;)

      Usuń
  7. To chyba nie moje klimaty. Choć recenzja brzmi ciekawie, to raczej przy owej lekturze bardzo bym się męczyła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli jest w niej tajemnica, to czuję się zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm... Nie lubię zamieszania w fabule, nie lubię gubić sie w wydarzeniach. Tym razem nie jestem przekonana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale to rozumiem, też nie przepadam za zbyt skomplikowanymi formami ;)

      Usuń
  10. Sądzę, że może być ciekawa. Recenzja zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi bardzo zachęcająco, klimatycznie i tajemniczo. Czegoś takiego szukałam! :)

    OdpowiedzUsuń